1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Trybunał orzeknie o zgodności Traktatu Lizbońskiego z konstytucją RFN

10 lutego 2009

Przed Trybunałem Konstytucyjnym rozpoczęło się dziś postępowanie w sprawie Traktatu Lizbońskiego. Skargę wnieśli posłowie partii CSU i radykalnej lewicy Die Linke.

Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe orzekną, czy Układ Lizboński nie jest sprzeczny z konstytucją NiemiecZdjęcie: AP

W Trybunale Konstytucyjnym w Karlsruhe zapowiada się długi, ciekawy proces. Od dziś sędziowie zajmują się Traktatem Lizbońskim. Chodzi w nim o odpowiedź na pytanie o granice władzy Brukseli i czy traktat ten nie narusza zasady demokracji, przyjętej w Niemczech.

Parlament Europejski - daleka droga do demokracji?Zdjęcie: Photo European Parliament/Architects : Architecture Studio

Ze skargą do Trybunału wystąpili członkowie współrządzącej w Berlinie partii CSU, jak poseł do Bundestagu, Peter Gauweiler i były poseł do Parlamentu Europejskiego, Franz Ludwig Graf Schenk von Stauffenberg. Skarży też – aczkolwiek z innych powodów - frakcja parlamentarna radykalnie lewicowej partii Die Linke. Jeśli Trybunał uzna zasadność skarg, to Niemcy nie wyrażą zgody na układ reformujący Unię Europejską.

Argumenty skarżących

Prezydent RFN, Horst Köhler, nie podpisał dokumentów ratyfikacyjnych Układu LizbońskiegoZdjęcie: AP

Skarżący utrzymują, że Traktat Lizboński zagraża demokracji w Niemczech. Syn znanego zamachowca na Hitlera, Franz Ludwig Schenk Graf von Stauffenberg, porównał konstrukcję Traktatu Lizbońskiego ze słabością Republiki Weimarskiej, charakteryzującej się bezbronną demokracją. Koniec jej był tragiczny, bowiem oddała ona swym wrogom instrumenty działania, stwierdził Stauffenberg na łamach magazynu "Focus". W tej sytuacji zarzucił on instytucjom unijnym brak wystarczającej legitymacji: nie ma instancji kontrolnych nad komisarzami UE, a Parlament Europejski nie jest demokratycznym, reprezentatywnym gremium. Stauffenberg twierdzi, że Traktat Lizboński sprowadza demokrację do czczego obrzędu. Podobnie, jak Stauffenberg, także i Gauweiler obawia się na skutek wzrostu kompetencji Unii Europejskiej osłabienia kompetencji państwa niemieckiego. Na łamach gazety "Rheinischer Merkur" polityk CSU stwierdził: "Traktat Lizboński pozostaje w sprzeczności z zasadą demokracji państwa niemieckiego, bowiem traktat ten redukuje kompetencje ustawodawcze niemieckich organów przedstawicielskich.”

Czechy, Irlandia i Polska nie ratyfikowały Układu

Traktat Lizboński miał z założenia zastąpić planowaną unijną konstytucję, która przepadła w 2005 roku wskutek referendów we Francji i w Holandii.. Tymczasem Traktat ten zdaniem zwolenników ma kapitalne znaczenie dla przyszłości Unii Europejskiej. Ma on – między innymi – przyśpieszyć proces podejmowania decyzji i zwiększyć demokrację w Unii. Ułatwić on miałby podejmowanie decyzji większościowych w Radzie Ministrów Unii Europejskiej , przyznając Parlamentowi Europejskiemu więcej uprawnień. Traktat nabierze mocy wiążącej – zgodnie z prawem międzynarodowym – dopiero z chwilą wyrażenia nań zgody przez wszystkich 27 państw-członków Unii Europejskiej. W Niemczech, wiosną ubiegłego roku, Bundestag i Bundesrat – izba Krajów Związkowych, opowiedziały się za Traktatem Lizbońskim. Jednak na skutek skarg, wniesionych do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego prezydent Republiki Federalnej, Horst Köhler, odmówił podpisania dokumentu ratyfikacyjnego. Oprócz Niemiec Traktatu nie ratyfikowały Czechy, Irlandia i Polska.

Franz Ludwig Graf von Stauffenberg, syn zamachowca na Hitlera, uważa że Traktat Lizboński zagraża demokracjiZdjęcie: AP

Wszyscy patrzą na Karlsruhe

O wadze postępowania w Trybunale Konstytucyjnym świadczy lista politycznej prominencji, jaka z Berlina zjeżdża do Karlsruhe. Otworzyli ją wicekanclerz i szef dyplomacji, Frank-Walter Steinmeier oraz minister spraw wewnętrznych, Wolfgang Schäuble. Lecz na wyrok przyjdzie poczekać najwcześniej do lata.(jk)