1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Turczynka z inicjatywą - między Agencją Pracy a meczetem

Aleksandra Jarecka9 marca 2013

Funda Doghan doradza swoim klientom najczęściej w meczecie, na szkolnych wywiadówkach lub w kafejce dla kobiet. Niektórzy Turcy nie mają odwagi zwrócić się do Agencji Pracy.

Bewerbungskurs für Einwanderer Jobb X Bewerber mit Kursleiterin.
Zdjęcie: Antirassistisches Zentrum

Funda Doghan, doroadzcyni w państwowej Agencji Pracy ma pod dostatkiem ofert zatrudnienia. W banku danych tureckiej doradczyni są nawet oferty pracy dla muzułmanek, które nie chcą zrezygnować z noszenia tradycyjnych chust.

Osoby, z którymi Funda Doghan rozmawia, najczęściej tylko narzekają, są sfrustrowane i niejednokrotnie same nie wiedzą, czego chcą. Winne temu jest to, że mają deficyt informacji. 28-letnia Funda Doghan chce to koniecznie zmienić. Absolwentka pedagogiki społecznej pomaga po niemiecku i po turecku znaleźć pracę młodzieży tureckiego pochodzenia. Jest ona przy tym przekonana, że „w poszukiwaniu zatrudnienia język odgrywa ważną rolę”.

Funda Doghan pomaga obcokrajowcom tureckiego pochodzenia w znalezieniu zatrudnieniaZdjęcie: picture-alliance/dpa

Przełamywać bariery

Funda Doghan pochodzi z Turcji, pracuje w pośredniaku w Waiblingen w Badenii–Wirtembergii i wyspecjalizowała się w doradztwie dla młodzieży obcego pochodzenia. – Dobrze znam zasady, którymi rządzi się islam, wiem, co znaczy być imigrantem i znam to uczucie, kiedy nie rozumiesz, gdy mówi się do ciebie po niemiecku – tłumaczy.

Jak podkreśla Federalna Agencja Pracy (BA) w regionalnych pośredniakach pracują pełnomocnicy ds. obcokrajowców. Jednak model realizowany w Waibingen jest według zapewnień rzecznika BA Olafa Bentgale jedynym tego typu w Badenii-Wirtembergii. Jego wyjątkowość polega na tym, że Funda Doghan doradza nie tylko w swoim biurze, lecz, by nawiązać bliższy kontakt z ludźmi, także w meczetach. – Opory, by przyjść do urzędu są często bardzo duże – tłumaczy Jurgen Kurz dyrektor agencji pracy. – Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, kiedy wychodzimy do ludzi. Wtedy jesteśmy gośćmi, których podejmuje się w swoim własnym środowisku. Niektórzy z naszych klientów nie wiedzą nawet, że nasza usługa jest bezpłatna.

Hatice Aygün jest lekarką w klinice w LubeceZdjęcie: picture-alliance/dpa

Nieskończone możliwości

Jak wynika z obserwacji Fundy Doghan w środowisku imigrantów są mocno zakorzenione tradycyjne struktury oraz podział ról. Dlatego dziewczęta chcą zazwyczaj zostać przedszkolanką, chłopcy marzą o pracy w wielkich koncernach. Za życzeniami tymi kryje się niejednokrotnie brak odpowiednich informacji. Wielu uczniów zna tylko nieliczne zawody, typu sprzedawca lub mechanik. Tymczasem Doghan posiada w swojej ofercie ponad 350 rożnych możliwości kształcenia zawodowego.

Tureccy rodzice są często niepewni i niedoinformowani, jeśli chodzi o niemiecki system kształcenia. Funda Doghan tłumaczy im cierpliwie zasady i przedstawia listę firm, które np. gotowe są zatrudnić kobiety noszące na codzień tradycyjne chusty.

W pozyskaniu zaufania rodziców pomagają niejednokrotnie drobne gesty, jak np. turecki kalendarz na ścianie w biurze Fundy Doghan. – Wtedy traktują mnie jak swego – tłumaczy. I dzieje się tak nie tylko z powodu jej pochodzenia, języka lub religii. Bo młoda Turczynka ma za sobą niełatwą drogę od Hauptschule, o najniższym poziomie nauczania, do studiów uniwersyteckich.

Pracując w pośredniaku zdołała już pomóc 120 osobom. Jednak miejsce pracy zagwarantowano jej tylko do końca 2013 roku.

dpa/ Alexandra Jarecka

red.odp.: Małgorzata Matzke