Turystyka dentystyczna z Niemiec do Polski
26 lipca 2009Gabinet dentystyczny w świeżo wyremontowanym wieżowcu w dzielnicy z wielkiej płyty na obrzeżach Szczecina. Tam mieści się gabinet stomatologiczny doktora Bartosza Jadczyka. Dentysta w skupieniu kontroluje lusterkiem zęby pacjentki. Stefanie ma 39 lat, przyjechała z miasteczka położonego koło Berlina. Nie chce ujawnić swego nazwiska. Przyznaje, że jej trochę wstyd, że przyjechała leczyć zęby do Polski. Stefanie chce sobie zrobić mostek na zębach trzonowych. Dzisiaj przyszła tylko na badanie. Jest trochę zdenerwowana. To jej pierwsza wizyta u dentysty za miedzą w Polsce.
Doktor Bartosz Jandczyk uspokaja pacjentkę. Cierpliwie tłumaczy każdy swój ruch, uprzedzając pacjentkę, co będzie robił : „Teraz poczuje Pani trochę zimnego powietrza. Czy ząb przy tym boli?” – stomatolog płynnie mówi po niemiecku z lekkim polskim akcentem. Każdy pacjent, który przyjeżdża do niego zza granicy jest zawsze na początku trochę podenerwowany. Lecz doktora Jadczyka to nie dziwi - ma dużo takich pacjentów.
Profesjonalny wizerunek
Gabinet polskiego stomatologa znajduje się kilkanaście kilometrów od polsko-niemieckiej granicy. Pięć lat temu Bartosz Jadczyk zrozumiał, że bliskość granicy to dla niego szansa. Ukierunkował więc pracę gabinetu dentystycznego na turystykę dentystyczną. Wszyscy pracownicy znają języki obce a profesjonalna witryna internetowa dentysty ma wersję polską, niemiecką, duńską i angielską.
Także procedury rozliczania się z niemieckimi kasami chorych doktor Jadczyk zna bardzo dobrze. Nie ma problemów z tym, że niemieckie kasy chorych wymagają od niego przed rozpoczęciem leczenia sporządzenia szczegółowej listy i kosztorysu wszystkich zaplanowanych zabiegów.
Wśród szczecińskich dentystów doktor Jadczyk należy do grona szczęściarzy. Połowę swoich dochodów czerpie z turystyki dentystycznej.
Tanie leczenie zębów w Polsce
Każdy mieszkaniec UE może się leczyć w dowolnym kraju unijnym. Część kosztów leczenia zwraca kasa chorych według stawek obowiązujących w kraju zamieszkania pacjenta. Dla Niemców jest to gratka. Niskie koszty materiałowe, niskie koszty prac protetycznych i niskie honoraria lekarskie sprawiają, że leczenie stomatologiczne w Polsce jest blisko 70 procent tańsze niż w Niemczech. Gabinet dentystyczny doktora Jadczyka odwiedza co tydzień co najmniej dwóch pacjentów z Niemiec lub z Danii. Przyjeżdżają na zabiegi trwające najczęściej kilka dni. Większość mieszka w hotelach lub łączy urlop z wizytą u dentysty.
Nie wszyscy mają zaufanie
W poczekalni szczecińskiego dentysty siedzi Thomas, przyjaciel Stefanie i przegląda kolorowe czasopisma. Kiedyś był tu częstym gościem. Mówi, że w Niemczech gabinety dentystyczne są większe, ale czystość tu i tam jest taka sama. Na gabinet doktora Jadczyka Thomas trafił w ubiegłym roku. Musiał wstawić sobie dwa implanty i zrobić cztery koronki, ale nie miał na to pieniędzy. Szukał więc dentysty w Polsce. Przez kilka tygodni kursował samochodem między Berlinem i Szczecinem.
Wszystkie zabiegi w Niemczech kosztowałyby go 19 000 Euro. Doktor Jadczyk wystawił mu rachunek na 5.900 Euro.
Thomas ani przez chwilę nie żałuje, że zdecydował się na leczenie w Polsce. Zaufał polskiemu dentyście i nie zawiódł się. Ale takie zaufanie nie jest powszechne. Jeśli dać wiary sondażom Federalnej Izby Stomatologów, większość niemieckich pacjentów nie ufa w umiejętności lekarzy za polsko-niemiecką granicą.
„On jest super fajny!"
Doktor Jadczyk zdejmuje lateksowe rękawiczki. Badanie Stefanie jest zakończone. Dentysta wyjaśnia pacjentce, jakie są możliwości zrobienia mostka. Stefanie decyduje się na droższy wariant - mostek z porcelany. W Niemczech byłby on dla niej zbyt kosztowny. Pyta, czy na całą protetykę wystarczą 3 tygodniej jej urlopu. Doktor Jadczyk przytakuje. Potrzebuje na to trzech dni. Cały plan zabiegów i listę kosztów prześle Stefanie pocztą elektroniczną. Jak tylko kasa chorych wyda zgodę na leczenie, Stefanie może przyjechać do Szczecina.
Stefani wychodzi do poczekalni. „On jest super fajny” – mówi szeptem do Thomasa. Obydwoje kierują teraz kroki do centrum Szczecina. Stefanie chce obejrzeć stare miasto, coś zjeść, wypić kawę – wynagrodzić sobie poranną tremę. Jak tylko będzie miała mostek, chce sobie zrobić jeszcze mały prezent: „Muszę sobie wynagrodzić to, że odważyłam się tu przyjechać, małym brylantem na jednym z zębów”. Czy ten pomysł spodoba się doktorowi Jadczykowi?
bb/coe/ma