1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Ubojnie strefami bezprawia". Zapowiedź ostrej interwencji

18 maja 2020

Masowe zakwaterowanie i najniższe płace − tak traktowani są w niemieckich rzeźniach pracownicy z Europy Wschodniej. Resort pracy Niemiec zapowiada daleko idące konsekwencje.

Symbolbild Schlachthof
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/R. Wittek

Politycy wszelkich opcji domagają się wyciągnięcia konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za masowe szerzenie się koronawirusa w niemieckich rzeźniach. Minister rolnictwa Niemiec Julia Kloeckner (CDU) oraz minister pracy Nadrenii Północnej-Westfalii Karl-Josef Laumann (CDU) postulowali w niedzielę, by za nadużycia związane z czasem pracy w ubojniach znacznie zwiększyć sankcje finansowe. „Kara powinna być podniesiona z 15 tys. do 30 tys. euro" − przekonywała Kloeckner.

Ubojnie w centrum uwagi

Gabinet kryzysowy rządu miał się dziś (18.05.2020) zająć katalogiem propozycji ministra pracy Niemiec Hubertusa Heila (SPD), dotyczących poprawy bezpieczeństwa pracy w rzeźniach. Naradę jednak przesunięto na środę (20.05.2020), motywując to potrzebą dalszych konsultacji. 

„Branża mięsna znalazła się obecnie w centrum uwagi. Chodzi jednak o taki model gospodarczy, który występuje także w innych obszarach” – powiedziała wcześniej w rozmowie z agencją DPA wiceprzewodnicząca klubu poselskiego (SPD) Katja Mast. Jednocześnie dodała: „Musimy również raz jeszcze dokładnie przyjrzeć się warunkom życia pracowników sezonowych oraz branży pielęgnacyjno-opiekuńczej”.

Tymczasem szef niemieckiego resortu pracy domaga się surowszych kryteriów wobec przemysłu mięsnego. "Odpowiedzialność w branży bowiem jest spychana na podwykonawców poprzez stosowanie nieprzejrzystych umów kontraktowych. "Dlatego za pomocą przepisów i kontroli chcemy doprowadzić w przemyśle mięsnym do uczciwszego modelu biznesowego” − powiedziała Katja Mast. Jednocześnie domagała się trwałego finansowania projektu Niemieckiej Federacji Związków Zawodowych, która pracuje nad sprawiedliwym wynagrodzeniem i uczciwymi warunkami pracy dla pracowników zagranicznych w Niemczech. „To pomoże nie tylko rumuńskim rzeźnikom, lecz także polskim opiekunkom lub bułgarskim kelnerkom” − zapewniła socjaldemokratka.

"Strefy bezprawia"

Zasadniczej reformy produkcji mięsa w Niemczech domagają się też Zieloni. W siedmiopunktowym planie, do którego wgląd miały niedzielne wydania gazet grupy medialnej Funke, szef Zielonych Robert Habeck zażądał m.in. minimalnej ceny za produkty zwierzęce, zakazu zawierania umów o pracę za pośrednictwem podwykonawców, lepsze warunki utrzymania zwierząt, „prawidłowe wynagrodzenie” pracowników oraz rozszerzenie kontroli urzędowych w zakładach. 

Pojawienie się zachorowań na Covid-19 w kilku ubojniach zwraca uwagę na dramatyczne problemy sektora rolno-przemysłowego, pisze Habeck. „Działa on na zasadzie masowej produkcji mięsa po cenach dumpingowych dzięki warunkom dumpingu”.

Zdaniem Wilfrieda Bommerta, rzecznika Instytutu Światowego Bezpieczeństwa Żywnościowego (IWE) z Norymbergi, niemieckie ubojnie są „strefami bezprawia”. Krytyczne warunki pracy uczyniły z rzeźni miejsce wylęgu patogenów, takich jak koronawirus. „Panują tam warunki urągające wszelkim wymogom bezpieczeństwa” − powiedział ekspert w rozmowie z agencją EPD.

W wielu niemieckich rzeźniach doszło ostatnio do infekcji koronawirusem. W kwietniu były to zakłady mięsne Birkenfeld w Badenii-Wirtembergii. A w ostatnich dniach doszło do zarażeń pracowników w rzeźniach w Coesfeld i Oer-Erenschick w Nadrenii Północnej-Westfalii oraz w Bad Bramstedt w Szlezwiku-Holsztynie.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

(DPA/jar)