UE podnosi cła na produkty z Chin
2 sierpnia 2011Chiny są już od dawna tym, czym były przez wiele lat Niemcy: mistrzem świata w eksporcie. Ponieważ ten wielki kraj eksportuje coraz więcej towarów, a jednocześnie sztucznie zaniża kurs swojej waluty, w Europie i USA rośnie niezadowolenie.
Glazura i rowery z Chin obłożone wysokimi cłami
Na sprowadzaną z Państwa Środka glazurę Unia Europejska zdecydowała się nakładać od połowy września 2011 roku cło w wysokości 69,7 procent - oświadczyli unijni dyplomaci w Brukseli.
Obłożenie cłem rowerów i części rowerowych w wysokości 48,5 procent, zamierza się przedłużyć o dalsze 5 lat do 2016 roku. Najwięksi w UE producenci rowerów; Niemcy i Włochy, uskarżali się na stosowanie przez Chiny cen dumpingowych i praktyk nieuczciwej konkurencji.
UE i USA zwróciły się o interwencję do WTO
Pomimo, że cła na towary z Chin obowiązują od 1993 roku, w 2009 roku do Unii sprowadzono stamtąd rowery wartości 430 mln euro.
Również w innych branżach dochodzi co jakiś czas do sporów z Chinami. Skargi trafiają nawet do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Zarówno UE jak i USA wystąpiły ze skargą przeciwko wprowadzonym przez Chiny ograniczeniom w eksporcie surowców. Na początku lipca 2011 roku przyznano im rację.
Zarówno Unia Europejska jak i Stany Zjednoczone domagają się od dłuższego czasu podniesienia przez Chiny wartości yuana. To dynamicznie rozwijające się państwo, dzięki sztucznie zaniżanemu kursowi waluty, czerpie korzyści z praktyk nieuczciwej konkurencji.
USA w gorszej sytuacji niż UE
USA mają z Chinami większy problem niż UE. Największa gospodarka narodowa świata wykazuje w stosunku do Chin potężny deficyt bilansu handlowego. USA importują o wiele więcej niż eksportują. Mimo, że Chiny uelastyczniły tymczasem kurs yuana, ta zapowiedź nie ma jak dotąd żadnych wymiernych skutków.
reuters/Spiegel-Online / Iwona D. Metzner
red. odp.: Andrzej Pawlak