UE rozważa wspólne dozbrajanie Europy
17 maja 2022Ministrowie obrony 27 krajów Unii we wtorek [17.5.22] jednomyślnie zgodzili się na podniesienie o kolejne pół miliarda euro (łącznie do dwóch miliardów euro) wydatków ze wspólnego Europejskiego Funduszu Pokoju na dostawy broni dla Ukrainy. Na ten fundusz składają się wpłaty wszystkich państw Unii współmierne do wielkości ich gospodarki, a zatem najwięcej wpłacają Niemcy. Pomoc Europejskiego Funduszu Pokoju polega na zwracaniu części kosztów dwustronnych dostaw dla Ukrainy, wedle nieoficjalnych danych największe faktury do Brukseli dotychczas przekazała Polska.
W obradach uczestniczył – za pośrednictwem telełącza - szef ukraińskiego MON Ołeksij Reznikow, który miał podać reszcie ministrów konkretne i dalsze zbrojeniowe zapotrzebowanie Kijowa. Mariusz Błaszczak wzywał już dziś do dalszego zwiększenie zbrojeniowej puli na Ukrainę i niewykluczone, że dojdzie do tego w kolejnych tygodniach. –Te dwa miliardy euro to tylko część wysiłków europejskich. Państwa Unii dokładają swoje dostawy za swoje pieniądze, ale nie będę podawał całkowitej kwoty – powiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Pod koniec kwietnia tłumaczył, że łączna wartość pomocy zbrojeniowej ze wszystkich krajów Unii jest „kilkakrotnie większa” od półtora miliarda euro, bo tyle wynosiła wówczas ukraińska działka w Europejskim Funduszu Pokoju.
Bruksela prześwietla braki zbrojeniowe
Uderzenie Moskwy w bezpieczeństwo Europy sprawia, że teraz Unia próbuje wspomóc i przyspieszyć inwestycje w obronność swych krajów członkowskich, które - po spodziewanej rychłej akcesji Szwecji i Finlandii - prawie wszystkie będą jednocześnie należeć do NATO (oprócz Austrii, Irlandii, Malty i Cypru). Państwa Unii w 2020 roku wydały łącznie ponad 200 mld euro na obronę, a w 2021 roku - wedle wstępnych rachub - około 220 mld euro. A ostatnio kraje UE zapowiedziały znaczne zwiększenie swoich budżetów obronnych, które sumuje się do 200 dodatkowych miliardów euro w nadchodzących kilku latach.
– Nagły wzrost popytu na produkty obronne Unii może spowodować znaczny wzrost cen i wydłużenie czasu realizacji zamówień. A przemysł obronny może w pierwszej kolejności służyć swym rządom krajowym, a nie ogólnoeuropejskiej bazie klientów. Dlatego UE musi uniknąć powtarzania błędów z przeszłości – ostrzegają autorzy analizy Komisji Europejskiej (i Europejskiej Agencji Obrony) o lukach inwestycyjnych w sferze obronnej, której projekt udało nam się poznać. Sformułowanie w nim zalecenia, o którym dziś bardzo wstępnie rozmawiali ministrowie obrony, będą jednym z głównych tematów szczytu UE pod koniec maja.
Bruksela proponuje krajom Unii wspólną analizę braków inwestycyjnych, częściowo wspólne planowanie, jak je niwelować za pomocą - również tylko częściowo - wspólnych zamówień na broń bądź sprzęt wojskowy. To powinno przyspieszyć dozbrajanie Europy, ale też jednocześnie zapewniać wsparcie dla unijnego przemysłu obronnego m.in. dzięki większej przewidywalności dużych zamówień.
Tego typu działania Brukseli jeszcze parę lat temu spotykały się z dużym sceptycyzm Polski, która bała się konkurowania Unii z NATO i była pełna podejrzeń co do prób wypierania USA z europejskiego rynku zbrojeniowego. – Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje dotyczące wzmocnienia naszych zdolności obronnych – tak Błaszczak komentował dziś w Brukseli najnowsze pomysły Komisji Europejskiej.
Luki w obronie powietrznej i przeciwrakietowej
Główne luki w skali całej Unii, które wskazuje projekt Komisji, dotyczą m.in. obrony powietrznej i przeciwrakietowej („jedna z najpilniejszych luk w świetle zagrożenia ze strony Rosji i braku inwestycji przez wiele lat”) oraz dronów obserwacyjnych i transportowych. Ponadto dokument podkreśla potrzebę modernizacji i rozbudowy „zasobów głównych czołgów bojowych oraz opancerzonych wozów bojowych”, a również wzmocnienia sił morskich krajów Unii (i NATO) „w świetle coraz bardziej spornych kwestii dotyczących Morza Czarnego, Bałtyckiego i Śródziemnego”.
Bruksela ponagla również w sprawie „pilnej potrzeby uzupełnienia zapasów amunicji, pocisków, części zamiennych i innych komponentów niezbędnych do zapewnienia gotowości bojowej”. To ma wymagać ścisłej współpracy między krajami UE w kontaktach z przemysłem w celu szybkiego zaopatrzenia i skorzystania „z korzyści efektu skali”, czyli dużych wspólnych zamówień zbijających koszty nabywców. – Wojna na Ukrainie pokazała, jak ważna jest bezpieczna łączność satelitarna i obserwacja ziemi, w związku z czym istnieje pilna potrzeba opracowania wysoce odpornego unijnego programu ultrabezpiecznej łączności, obejmującego szyfrowanie kwantowe – podkreślają eksperci Europejskiej Agencji Obronnej.
Bruksela zachęca, by Unia i jej kraje członkowskie rozpoczęły wspólne prace nad stworzeniem zdolności obrony cybernetycznej o pełnym spektrum - od badań, wykrywania, ochrony i reagowania, w tym do zdolności ofensywnych jako środka odstraszania (przykładowo wobec Rosji).
Skąd pieniądze?
Unia już w obecnej siedmiolatce budżetowej (2021-27) dysponuje Europejskim Funduszem Obronnym (EDA) na wpieranie badań i rozwoju w dziedzinie obronności, na który przeznaczono blisko 8 mld euro, z czego 2,5 mld zostanie wydane już do końca tego roku. Dlatego jednym z pomysłów rozważanych teraz w Brukseli jest doraźne zwiększenie EDA. Jednak na stole leży też pomysł powołania dodatkowego funduszu, na który na zasadzie dobrowolności zrzucałyby się - proporcjonalnie do wielkości swego PKB - kraje UE gotowe do wspólnych zamówień na amunicję, broń, sprzęt wojskowy. Holenderska minister obrony Kajsa Ollongren nie wykluczała dziś, że jej kraj - gdyby naprawdę stwierdzono taką potrzebę w Unii - byłby gotów do zwiększenie wspólnych unijnych funduszy na inwestycje obronne.
Komisja Europejska już w lutym sygnalizowała prace nad zwalnianiem z podatku VAT niektórych międzynarodowych (w ramach Unii) zamówień na broń, by promować współpracę obniżającą koszty. Z kolei bez odzewu pozostają apele m.in. Polski, by co najmniej części inwestycji obronnych nie wliczać w deficyt i dług publiczny na użytek unijnych przepisów o dyscyplinie budżetowej. Ponadto projekt Komisji o lukach inwestycyjnych w zbrojeniach zawiera też pomysł „jednorazowego programu zwrotów kosztów” na wspólne zamówienia unijne w udziałem tych krajów UE, które - jak m.in. Polska - wnoszą szczególnie duży wkład w pomoc Ukrainie, ale w rezultacie same potrzebują w miarę szybkiego uzupełnienia m.in. swych zapasów amunicji.