1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

UE: Ukraina wywiązuje się z reform sądowniczych

21 czerwca 2023

Ukraina wypełniła już dwa z siedmiu warunków rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych z UE. Sporo do zrobienia jest m.in. w kwestii reguł „deoligarchizacji”. A Unia zaczyna na poważnie myśleć o skutkach rozszerzenia.

Ukraine Kiew | Präsident Wolodymyr Selenskyj
Zdjęcie: SvenSimon/The Presidential Office of Ukraine/picture alliance

Komisja Europejska w środę (21.06.2023) na posiedzeniu ambasadorów państw Unii poinformowała, że w jej ocenie Ukraina wywiązała się ze swych zobowiązań co do reformy systemu sądownictwa oraz prawa medialnego, poczyniła „duże postępy” w sprawie Sądu Konstytucyjnego oraz „pewne postępy” w kwestii systemu antykorupcyjnego, w sprawie przepisów wymierzonych w pranie brudnych pieniędzy, w sprawie ustawy deoligarchizacyjnej oraz mniejszości narodowych.

– Ogólnie Ukraina poczyniła bardzo znaczące postępy w zakresie niezbędnych reform w ramach procesu rozszerzenia. I myślę, że jest to główny wniosek, o którym należy pamiętać w tym momencie – tłumaczy wysoki urzędnik UE zaangażowany w rozmowy z Kijowem.

Siedem warunków

Ukraina (wraz z Mołdawią) otrzymała w ubiegłym roku status kraju kandydującego do UE, a Bruksela powiązała to z siedmioma warunkami nieodzownymi dla rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych, co byłoby kolejnym kluczowym krokiem na długiej, może kilkunastoletniej drodze do UE. Prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu bardzo zależy na starcie negocjacji jeszcze przed końcem tego roku. Trzeba do tego jednomyślnej zgody 27 państw Unii (Polska i kraje bałtyckie są od początku „za”), a w ostatnich tygodniach – jak się wydaje – rośnie gotowość do takiej decyzji także w sporej części zachodnich krajów Unii.

Decyzja co do rozpoczęcia negocjacji członkowskich z Ukrainą (i może z Mołdawią) powinna zapaść na szczycie UE w grudniu tego roku po oficjalnej opinii Komisji Europejskiej zatwierdzonej w  październiku. Natomiast dzisiejsze sprawozdanie Komisji – nieformalne i teoretycznie tylko „ustne” – to etap pośredni, na który nalegali Ukraińcy (wspierani m.in. przez Polaków), by utrzymać temat rozszerzenia na tapecie.

Komisja Europejska dziś wskazała, że w przypadku niemal wszystkich jeszcze niespełnionych warunków Kijów powinien kierować się w rekomendacjami Komisji Weneckiej, czyli doradczej agendy Rady Europy zajmującej się praworządnością, prawem konstytucyjnym oraz wyborczym.

Kłopot z oligarchami

Komisja Wenecka jest bodaj najbardziej krytyczna wobec obecnej ustawy deoligarchizacyjnej i dlatego zaleciła Ukraińcom jej zawieszenie (tak się stało), a potem kompletne zmienienie. – Dotychczasowa ustawa o oligarchach nie może być postrzegana jako demokratyczna odpowiedź na plagę oligarchizacji. Jest trudna do pogodzenia z zasadami pluralizmu politycznego i praworządności, bo może być nadużywana do celów politycznych – ogłosiła w tym miesiącu.

Nowa ustawa ma się skupić na „podejściu systemowym”, czyli wzmocnieniu instytucji m.in. strzegących reguł konkurencji gospodarczej i rozliczalności zamówień publicznych. To ma zastąpić stare „podejście indywidualne”, którego celem jest identyfikowanie „oligarchów” za pomocą określonych kryteriów, jak majątek albo własność mediów.

W kwestii Sądu Konstytucyjnego teraz chodzi o dokończenie prac ustawowych nad systemem powoływania jego sędziów oraz o rozpoczęcie procesu naboru. W sprawie prania brudnych pieniędzy Brukseli chodzi o przyjęcie m.in. prawa o osobach zajmujących eksponowane stanowiska publiczne (i tym samym bardziej prześwietlanych) zgodnego ze standardami UE i Rady Europy. W kwestii mniejszości narodowych Komisja Wenecka zwraca uwagę na prawa językowe, które – w przypadku mniejszości węgierskiej – regularnie są tematem zadrażnień między Kijowem i Budapesztem.

Zełenski: “Ukraina będzie członkiem UE”

01:08

This browser does not support the video element.

Żmudna walka z korupcją

W sprawie systemu antykorupcyjnego Komisja Europejskiego dziś „odnotowała zadowalające postępy w mianowaniu szefów Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) i Specjalistycznego Biura Antykorupcyjne Prokuratury (SAPO) oraz w zatwierdzeniu państwowego programu antykorupcyjnego”. A wśród najpilniejszych działań wskazała przywrócenie – obecnie zawieszonego z powodu wojny – systemu elektronicznych deklaracji majątków urzędników. Te deklaracje to również warunek dołączony do 18 mld euro tegorocznej pomocy UE dla Ukrainy, który niezależnie od spraw akcesyjnych będzie oceniony w grudniu. Jak niedawno tłumaczył nam jeden z urzędników UE, system deklaracji mógłby być zreformowany, bo jego pierwotny zakres obejmował tak wiele osób, że – paradoksalnie – natłok danych do weryfikowania w praktyce czynił go mniej skutecznym.

Komisja Europejska wczoraj zaproponowała przeznaczenie dodatkowych 50 mld euro (w tym 17 mld dotacji, reszta to tanie pożyczki) na pomoc Ukrainie w latach 2024-27, do czego dołączyła również nowe bezpieczniki antykorupcyjne.

– Ukraina przeprowadziła wiele reform mających na celu zwalczanie korupcji i oszustw. Dokonano wielu aresztowań. Kraj wyraźnie oczyszcza system, ale to proces wymagający czasu. Stąd pomysł, aby dodatkowo powołać niezależną agendę audytową – tłumaczy wysoki urzędnik UE.

Ta agenda złożona z niezależnych ekspertów (z szefem mianowanym przez Komisję Europejską w porozumieniu z Kijowem) miałaby prześwietlać wydatki z unijnych pieniędzy w Ukrainie oraz „śledzić je aż do końcowych beneficjentów”. I w razie potrzeby rekomendować szybkie zawieszenie płatności z Brukseli.

Jak przygotować Unię na rozszerzenie

Przyznanie statusu kandydackiego Ukrainie (i Mołdawii) w 2022 roku miało rangę symbolicznego odejścia od przekonania dużej części Europy, że tak wielkie połacie obszaru poradzieckiego geograficznie i kulturowo nie nadają się na część Zachodu. Z kolei przed trzema tygodniami prezydent Emmanuel Macron w swym programowym przemówieniu na Słowacji zamiast terminu „rozszerzenie” zaczął używać pojęcia „zjednoczenia” Europy. Francja, tradycyjnie sceptyczna wobec dalszego powiększania Unii, długo promowała pogląd, że reforma instytucji i procedur UE jest warunkiem wstępnym rozszerzenia. Teraz Macron, nie porzucając swej idei reformy instytucjonalnej, sygnalizuje, że nie powinna ona być pretekstem do ciągłego odkładania rozszerzenia.

Toczące się coraz bardziej na poważnie w Brukseli rozmowy o skutkach rozszerzenia Unii o Ukrainę, a także o Mołdawię, kraje Bałkanów Zachodnich i może o Gruzję to – zdaniem rozszerzeniowych optymistów – świadectwo, że w Unia coraz bardziej na poważnie myśli o powiększeniu się w przewidywalnej przyszłości.

Ministrowie ds. UE dziś wieczorem zaczynają obrady w Szwecji, przed którymi szwedzka minister Jessika Roswall wysłała prośbę o przygotowanie się do dyskusji, jak przygotować się na rozszerzenie. Chodzi m.in. o wpływ przyjęcia Ukrainy na politykę rolną i spójności. Ale również w rozszerzeniowym kontekście m.in. Niemcy promują ograniczenie zasady jednomyślności w polityce zagranicznej, co wywołuje ogromne opory m.in. w Polsce.

Minister Roswall zaapelowała, by „skupić się na zmianach uznanych za absolutnie niezbędne do skutecznego funkcjonowania naszej Unii [po rozszerzeniu]”. – To oznacza to zidentyfikowanie tego, co konieczne, a nie tego, co „dobrze byłoby mieć”, bo nawet drobne reformy mogą napotkać na poważne przeszkody – napisała Szwedka przed obradami w Sztokholmie.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>