UE wesprze Tarczę Wschód i odbiór aktyw? Wzywa do tego PE
12 marca 2025
Polski projekt Tarcza Wschód został wpisany w oficjalny dokument Unii Europejskiej – rezolucję Parlamentu Europejskiego ws. Ukrainy. Poprawka została wprowadzona na wniosek polskich europosłów z delegacji PO-PSL.
Kilka dni wcześniej polskiej delegacji udało się osiągnąć podobny rezultat w konkluzjach ostatniego szczytu Rady UE, gdzie zapisano, że „obrona całego terytorium UE, wszystkich granic powietrznych i wodnych” przyczynia się do bezpieczeństwa Europy jako całości, „w szczególności w odniesieniu do wschodniej granicy UE, biorąc pod uwagę zagrożenia stwarzane przez Rosję i Białoruś”. Teraz skuteczny okazał się lobbing za umieszczeniem tego projektu – oczka w głowie Donalda Tuska – w dokumentach PE.
- W dokumencie Parlamentu Europejskiego znalazły się zapisy wprost dotyczące Polski. To już nie tylko wsparcie budżetowe dla infrastruktury granicznej i ochrona granicy, ale także sam projekt Tarcza Wschód – mówił na konferencji w PE europoseł Andrzej Halicki z Europejskiej Partii Ludowej.
„Decyzje ws. środków przed nami”
Europoseł Michał Szczerba dodał, że PE przyjął dziś oficjalne stanowisko nt. tzw. białej księgi ws. europejskiej obrony. - To będzie mapa drogowa dla całej Unii – drogowskaz wskazujący, w których obszarach Unia musi inwestować – podkreślił. Jak dodał, wpisanie Tarczy Wschód do rezolucji oznacza, że „polskie myślenie zyskuje wsparcie wszystkich krajów członkowskich”. Komisja Europejska i Wysoki Przedstawiciel mają przedstawić „białą księgę” w przyszłym tygodniu.
Szczerba ocenił, że „polskie przywództwo” widoczne jest w tym, że inicjatywy polskiej prezydencji są przyjmowane i będą na nie środki finansowe. Dziennikarze zwrócili europosłom uwagę, że od rezolucji do realnego wsparcia finansowego jest jeszcze trochę drogi do przejścia, a wpisanie Tarczy Wschód w rezolucję to jeszcze nie to samo, co jej uwzględnienie w „białej księdze” ws. unijnej obrony. Halicki podkreślił w odpowiedzi, że istnieje „bardzo duże prawdopodobieństwo”, iż dokument ten będzie raczej rozszerzany, a nie zawężany, więc „środków może być tylko więcej”.
– Oczywiście decyzje ws. środków są przed nami, […] ale nie widzę oponentów – zapewniał. Szczerba przyznał, że „rzeczywiście jest to stanowisko europarlamentu ws. przyszłej „białej księgi”, ale dodał, że „polska delegacja jest drugą najsilniejszą w EPL” i posłowie są cały czas „w dialogu” z dwójką urzędników pilotujących „białą księgę”: szefową unijnej dyplomacji Kają Kallas i komisarzem ds. obrony Andriusem Kubiliusem. – PE zrobił pierwszy krok, który oczywiście musi zostać potwierdzony w „białej księdze” – przyznał.
PE uderza w USA. „Ustępstwa wobec Rosji”
W tym samym dokumencie PE „z zadowoleniem” przyjął amerykańsko-ukraińską propozycję 30-dniowego zawieszenia broni na froncie wojny w Ukrainie. Europosłowie oczekują, że Rosja zgodzi się i „zaprzestanie wszelkich ataków”.
Przyjęta 442 głosami za, 98 przeciw, przy 126 wstrzymujących się rezolucja wzywa też UE i państwa członkowskie do „znacznego zwiększenia” wsparcia dla Ukrainy, ponieważ to właśnie Unia jest zdaniem europosłów głównym strategicznym sojusznikiem Kijowa i musi mu pomóc w egzekucji swojego prawa do samoobrony.
Posłowie wezwali też państwa członkowskie, partnerów międzynarodowych i sojuszników z NATO do „zniesienia wszelkich ograniczeń w stosowaniu zachodnich systemów uzbrojenia dostarczonych do Ukrainy przeciwko celom wojskowym na terytorium Rosji”. Rosję nazwano w dokumencie „najważniejszym bezpośrednim i pośrednim zagrożeniem dla UE".
Parlament nie szczędzi też cierpkich słów Stanom Zjednoczonymi z powodu „widocznej zmiany” w ich polityce. „Obejmowała otwarte obwinianie Ukrainy za trwającą wojnę" – czytamy. Europosłowie wyrazili też zaniepokojenie „ustępstwami administracji USA wobec Rosji i atakami na własnych sojuszników”. Stwierdzili, że ostatnie działania i oświadczenia administracji Trumpa „zwiększyły” obawy o przyszłe stanowisko USA wobec Rosji, NATO i bezpieczeństwa europejskiego, a UE powinna dążyć do stworzenia zdolnego do w pełni autonomicznego działania europejskiego filaru NATO.
W rezolucji znalazł się też apel o przyspieszenie rozmów akcesyjnych z Ukrainą i wezwanie do przygotowania powojennej odbudowy Ukrainy za pomocą nowych funduszy. Zdaniem PE za szkody wyrządzone Ukrainie musi zapłacić Rosja. Rosyjskie aktywa państwowe unieruchomione w ramach sankcji UE muszą zostać skonfiskowane i wykorzystane do obrony i odbudowy Ukrainy – oceniają europosłowie, wzywając też do wprowadzenia bardziej skutecznych sankcji wobec Moskwy.
Rosyjskie aktywa zamrożone w UE
Po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. Unia Europejska, Stany Zjednoczone i ich sojusznicy zamrozili ponad 300 mld euro rosyjskich aktywów państwowych. Około 200 mld z tej kwoty znajduje się w belgijskim depozycie papierów wartościowych Euroclear. Od lipca 2024 r. na wsparcie dla Ukrainy przeznaczane są odsetki od tych środków. Pierwszy transfer przekazany poprzez Europejski Instrument na rzecz Pokoju i Instrument na rzecz Ukrainy wyniósł 1,5 mld euro.
Natomiast cały czas na stole negocjacji między europejskimi państwami leży kwestia wykorzystania samych aktywów. W ostatnich tygodniach w mediach i w europejskim dyskursie nasiliły się głosy poruszające kwestię tego, czy aktywa te powinny zostać przekazane Ukrainie. A jeżeli tak, to czy dopiero na odbudowę po zawarciu pokoju, czy też mogłyby zasilić wysiłek wojenny. Europejscy sojusznicy Ukrainy jeszcze nie podjęli w tej sprawie decyzji.
Pod koniec lutego rzeczniczka Komisji Europejskiej, pytana o propozycję Donalda Tuska, aby użyć tych aktywów do wsparcia Ukrainy, odparła, że KE „popiera wszelkie propozycje, które zagwarantują, że Rosja zapłaci za tę katastrofalną wojnę”. Dzień przed szczytem o tym, że np. Francja „cieplej” patrzy na tę kwestię, pisał brukselski serwis Politico – a francuski minister obrony Sébastien Lecornu zapowiedział, że z odsetek od tych aktywów Paryż sfinansuje dodatkowe 195 mln euro na broń dla Ukrainy, m.in. na uzbrojenie niedawno przekazanych Kijowowi myśliwców Mirage.