UE wypowiada wojnę reklamówkom
2 listopada 2013Plastikowe torby są równie nieodłączną częścią zakupów co paragony. Wszędzie na ulicach widać przechodniów obładowanych wypchanymi reklamówkami. Zbyt często nie są one odpowiednio segregowane i zanieczyszczają środowisko. Komisja Europejska (KE) chce przedstawić pakiet propozycji, które mają zapobiegać temu neiekologicznemu zjawisku.
W Niemczech przypada średnio 71 plastikowych toreb na osobę rocznie. Przeciętny Europejczyk co roku zużywa aż 198 plastikowych torebek. Tu zaczyna się problem: wiele z tych reklamówek zamiast do kosza trafia do środowiska naturalnego i rzekami spływa do morza. Oceany pokryte są dywanem z plastiku. Ryby i ptaki połykają strzępy plastiku, a w żołądkach martwych stworzeń morskich wciąż znajduje się ślady nierozkładającej się folii.
Propozycje KE: Wyższe podatki albo zakaz dla reklamówek
Komisja Europejska chce ograniczyć to ogromne obciążenie dla środowiska i wypowiada wojnę reklamówkom. W poniedziałek (4.11) komisarz ds. ochrony środowiska Janez Potocnik ma przedstawić projekt wytycznych, które mają zredukować używanie reklamówek. Jak pokazuje dokument, kraje członkowskie UE miałyby w przyszłości wybrać między podniesieniem podatków i opłat, a wprowadzeniem całkowitego zakazu stosowania plastikowych toreb. Obecnie kraje UE nie mają możliwości wprowadzenia takiego zakazu.
Na deptaku zakupowym Zeil we Frankfurcie reklamówki widać na każdym kroku - prawie wszyscy kupujący robią z nich użytek, nawet jeśli mają w niej tylko puszkę czy butelkę z napojem. - Są za darmo - tłumaczy pracownica sklepu należącego do dużej sieci handlowej. W drogerii przy Zeil można zaopatrzyć się w torby z materiału, dostępne w wielu kolorach i wielkościach, większość kosztuje zaledwie kilka centów. Ale przy kasie wiszą bezpłatne reklamówki. - Prawie każdy z nich korzysta - mówi sprzedawczyni wskazując na małe torebki z cienkiej folii. To te najgorsze, z punktu widzenia KE - bo bardzo rzadko są używane więcej niż raz. Jeśli konsumenci nie utylizują ich w prawidłowy sposób, często odlatują z wiatrem, rozrywają się i nierzadko lądują w rzekach.
Tanie, wygodne, problematyczne
Zatem zakaz? - Tak, dobrze by było - uważa Jörg Neumann. Korzystając z przerwy na lunch wybrał się na spacer po frankfurckim Zeilu. Pod pachą ściska reklamówkę. - Przyłapaliście mnie - zwykle wszędzie noszę ze sobą plecak, ale czasami po prostu inaczej się nie da - mówi. Latem był nad Atlantykiem, widok zaśmieconego wybrzeża nie zachwycał. - Większość ludzi w ogóle o tym nie myśli. Dlatego rządy powinny coś zrobić - uważa.
Na targu przy końcu Zeil również nie brakuje reklamówek, nawet kiełbaski na gorąco podawane są w foliowych torebkach. Na stoisku z ekologiczną żywnością reklamówki wiszą obok papierowych toreb. Ale nie każdy klient zdecyduje sie zapłacić 20 centów za papierowe opakowanie, mówi sprzedawca. W odróżnieniu od plastikowych są zbyt drogie, żeby mógł je dawać za darmo.
dpa / Anna Mierzwińska
red. odp.: Małgorzata Matzke