1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ukraina. Lekarze za darmo usuwają blizny

29 listopada 2022

Ukraińscy chirurdzy usuwają za darmo wojenne blizny, ślady po kulach, wybuchach i oparzeniach. Inicjatywa NoScar otrzymała już ponad 300 zgłoszeń. Wśród pacjentów jest 19-letnia Tatiana, której wybuch uszkodził twarz.

Tatiana zagojona po operacji
Tatiana zagojona po operacjiZdjęcie: privat

W niedzielę 28 lutego o godz. 7:00 rano rosyjska bomba zniszczyła Tatianie Chomenko twarz. Wojna zaczęła się cztery dni wcześniej, po tym jak Władimir Putin w orędziu do narodu zapowiedział „operację specjalną” w celu m.in. denazyfikacji Ukrainy.

Ostatnia noc w domu

Noc przed atakiem 19-letnia studentka psychologii spędziła w domu. Po raz ostatni, jak miało się później miało okazać. Nad ranem uciekła razem z siostrą, szwagrem i ich dwuletnim synem do pobliskiego schronu. Rosyjska armia była już 500 metrów od ich rodzinnej wsi Nebelica pod Kijowem. – U nas stacjonowało ukraińskie wojsko, Rosjanie chcieli ich ostrzelać, zamiast tego zaczęli ostrzeliwać cywilów – mówi. Tatiana pamięta, że było głośno, ale przed świtem ostrzał ustał, a na zewnątrz zapadła cisza. Bratanek był głodny, zaczął marudzić.

– Postanowiliśmy wyjść na zewnątrz, chcieliśmy pójść do domu, przygotować śniadanie. Staliśmy na podwórku przed domem. Chciałam powiedzieć rodzinie, że chyba lepiej będzie, jeśli jednak wrócimy do schronu, ale nie zdążyłam – mówi.

– Wszystko wydarzyło się tak szybko – dodaje.

Tatiana w trakcie gojenia po operacjiZdjęcie: privat

 

Bomba wylądowała w ogródku w rodzinnym domu Tatiany. Wybuch doszczętnie zniszczył budynek, podobnie zresztą jak dom sąsiadów. Fala uderzeniowa wysadziła okna, odłamki szkła z okien wbiły się głęboko w skórę Tatiany i przecięły całą lewą stronę jej twarzy. Raniły także pozostałych członków rodziny.

– Mojemu bratankowi lekarze musieli założyć ponad 40 szwów, do dzisiaj, a ma tylko trzy lata, wskazuje na główkę i mówi, że tu miał ranę, bo w jego dom uderzyła bomba – mówi Tatiana.

Siostra doznała urazu głowy, szwagier został ranny w nogę po tym, jak osunęła się na niego ściana budynku. Tatiana ucierpiała najbardziej. – Byłam zakrwawiona, ale nie czułam bólu – wspomina.

Mówi, że nie straciła przytomności, że pamięta ten dzień tak wyraźnie, jakby to było wczoraj. Zaraz po wybuchu wyjęła z kieszeni telefon i zdążyła sobie jeszcze zrobić zdjęcie. Chciała – jak wyjaśnia – udokumentować to, co się stało.

Jesteś piękna, będziesz piękna

Wokół trwały walki, nie było możliwości, żeby na miejsce dotarła karetka. Pierwsi wśród ruin zjawili się ukraińscy żołnierze. To oni zawieźli Tatianę i jej bliskich do najbliższego szpitala w oddalonym o 20 km Brusiłowie. Na miejscu Tatianą zajęli się lokalny lekarz Aleksander Kruchiński i chirurg plastyczny z Kijowa Andrij Wasyliew, który przyjechał do tutejszego szpitala jako wolontariusz. Wyjęli odłamki, zszyli rany. Diagnoza: przecięty nerw w okolicy lewego oka, który do dziś się nie zregenerował, głębokie rany cięte lewej strony twarzy.

– Jesteś piękna i będziesz piękna. Wszystko będzie dobrze – usłyszała od lekarzy.

– Najgorsza była zmiana opatrunków. Bardzo bolesna i nikt nie wiedział, jak moja twarz będzie się goić. Mama zabraniała mi patrzeć w lustro, ale ja nie słuchałam. Chciałam patrzeć i wiedzieć, jak wyglądam – opowiada dzisiaj.

Tatiana po leczeniu chirurgicznymZdjęcie: privat

 

Po kilku miesiącach Tatiana trafiła pod opiekę dr Siergieja Koroliuka, specjalisty w zakresie chirurgii plastycznej i rekonstrukcyjnej.

– Andrij Wasyliew jest moim asystentem, akurat wolontaryjnie pracował w szpitalu pod Kijowem. Razem z miejscowym lekarzem zajęli się Tatianą, zatamowali krwawienie i zszyli każdy milimetr jej twarzy szwami kosmetycznymi. Trwało to ponad godzinę, bo Tatiana miała wiele cięć – opowiada chirurg.

Dr Siergiej Koroliuk co dzień operuje w prywatnych klinikach w Kijowie i w Warszawie. Głównie nosy, biusty, opadające powieki; poprawia ciała i twarze, dziś usuwa z nich także wojenne blizny. Jak tę z ciała mężczyzny, któremu pocisk zdeformował plecy.

Szansa na zapomnienie

Po wybuchu wojny 40 ukraińskich chirurgów plastycznych z całego kraju, w tym dr Koroliuk, zaangażowało się w inicjatywę NoScar. W jej ramach za darmo usuwają z ciał ofiar ślady po wojnie, blizny po kulach i eksplozjach. W akcji bierze udział 40 lekarzy z całego kraju.

– Chirurgia plastyczna i estetyczna nie jest objęta ubezpieczeniem, ponieważ uważa się, że blizny nie zagrażają życiu pacjenta. Mają jednak ogromny wpływ na zdrowie psychiczne. W Ukrainie są setki tysięcy ludzi, którzy zostali ranni podczas tej wojny, i mówię tu tylko o cywilach, mężczyznach, kobietach i dzieciach z ranami po wybuchach, skaleczeniach i oparzeniach. I wiem, że te blizny przypominają im o najstraszniejszych momentach ich życia, gdy przemocą zmuszeni byli być świadkami śmierci i cierpienia. Usunięcie ich oznacza danie im szansy na zapomnienie, na życie bez traumy – tłumaczy dr Koroliuk.

Dodaje, że z jakiegoś powodu nadal wiele osób wierzy, że blizny „są na zawsze” i że nie da się z nimi już nic zrobić. – To nieprawda. Dzisiaj dzięki osiągnięciom chirurgii plastycznej i estetycznej w zasadzie każdą bliznę można całkiem lub prawie całkiem usunąć.

Ukraina: Ukraińcy szukają zaginionych bliskich

02:24

This browser does not support the video element.

 

NoScar otrzymało już ponad 300 zgłoszeń, a ich liczba rośnie. Jak dotąd lekarze przeprowadzili ponad 30 operacji. – Pamiętajmy, że wielu pacjentów, zanim trafi do chirurgów plastycznych, musi najpierw przejść ogólny proces leczenia. A to może potrwać i to nawet od 6 do 12 miesięcy – mówi dr Siergiej Koroliuk.

– Czy wyobrażał Pan sobie kiedyś, że będzie operował rany wojenne? – pytam.

– Od wybuchu wojny w 2014 roku, gdy do lekarzy w Ukrainie zaczęli trafiać pierwsi ranni, każdy student medycyny musi zaakceptować fakt, że tak się może zdarzyć. Ale każdy oczywiście ma nadzieję, że nigdy nie będzie musiał wykorzystywać tych umiejętności – odpowiada.

Do ostatniej blizny

Rany Tatiany goiły się prawie pół roku. Dzisiaj po bliznach na jej twarzy nie ma już niemal śladu. – Fakt, że nie będę miała trwałych i głębokich blizn na pewno poprawia samopoczucie i sprawia, że moje życie jest łatwiejsze. Ale te małe blizny, które mi zostały, przypominają mi też o tym, co mi się przydarzyło i o tym, że przeżyłam. I jestem z siebie dumna – mówi.

Lekarze skupieni wokół inicjatywy NoScar zapowiadają, że będą pomagać rannym w czasie wojny Ukraińcom tak długo, jak długo będzie to potrzebne.

– Aż usuniemy ostatnią bliznę, oparzenie i deformację – mówi mi dr Siergiej Koroliuk.

Tatiana Chomenko kończy rozmowę. Mówi, że w jej wsi właśnie wyłączono prąd.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>