1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ukraina. Problem z wrakami rosyjskich czołgów

Igor Burdyha
17 listopada 2022

Tysiące sztuk rosyjskiego sprzętu leży na ukraińskiej ziemi. Część idzie na złom lub kończy jako obiekty artystyczne. Czy istnieje zorganizowany system usuwania wojskowych wraków?

Zniszczony czołg w Czernihowie
Zniszczony czołg w CzernihowieZdjęcie: Igor Burdyga/DW

Od początku rosyjskiej inwazji sztab generalny ukraińskiej armii codziennie informuje o zniszczonym sprzęcie wojskowym. Do tej pory uzbierało się ponad 2750 rosyjskich czołgów, 5580 pojazdów opancerzonych, 4170 samochodów, 1770 systemów artyleryjskich, a także setki systemów obrony powietrznej, samolotów, helikopterów i wiele innych.

Eksperci z holenderskiego projektu „Oryx” analizują pod tym kątem materiały fotograficzne i wideo z frontu. Bazując na ogólnie dostępnych danych, byli w stanie zidentyfikować prawie 7,6 tys. obiektów. Jedna trzecia sprzętu została zdobyta przez ukraińskie wojsko w stanie niemal nieuszkodzonym. Szczególnie po udanej kontrofensywie w regionie Charkowa, Rosja bywa określana najważniejszym dostawcą czołgów dla ukraińskiej armii. Nie zmienia to faktu, że zgodnie z ustaleniami ekspertów większość sprzętu, czyli aż 4649 obiektów, uległo zniszczeniu.

„Kanibale” oglądają szczątki

DW dowiedziała się w ukraińskim ministerstwie obrony, że lokalne oddziały administracji wojskowej muszą prowadzić listy sprzętu pozostawionego przez Rosjan i przekazywać te informacje ukraińskiej armii. Jednostki specjalne, nazywane również „kanibalami”, wyjeżdżają i sprawdzają szczątki. Zbierają to, co może się przydać do naprawy ukraińskiego sprzętu tłumaczy nasz rozmówca w resorcie.

Student w spalonym rosyjskim czołgu w okolicach CzernihowaZdjęcie: Instagram/@senykstas

Szczątki rozbitych czołgów, dział samobieżnych i transporterów opancerzonych rosyjskiej armii od miesięcy leżą i rdzewieją na drogach i polach Ukrainy. Niektórzy wojskowi twierdzą, że wraki być może nadal mogłyby być wykorzystywane jako cele strzelnicze w trakcie manewrów. Tylko, że do tego, trzeba je jeszcze przewieźć na wojskowe poligony.

Złom dla handlowców i przemysłu?

Od czasu ukraińskiej kontrofensywy przeprowadzonej wiosną w okolicach Kijowa zniszczony rosyjski sprzęt stał się również celem handlarzy złomem. Jeszcze w kwietniu ukraińskie wydanie „Forbesa” szacowało ówczesną wartość złomu na 45 mln dolarów. A od tego czasu rosyjskie straty w sprzęcie podobno wzrosły jeszcze trzykrotnie.

Wycena zniszczonych czołgów dokonana przez handlarzy jest znacznie niższa. Główną przyczyną jest specyfika stopów stosowanych przy budowie czołgów, które nie nadają się do przetapiania w zakładach metalurgicznych. Pancerz wykonany jest z wysokostopowych gatunków stali. Mają one specjalne właściwości, na przykład wyższą temperaturę topnienia, ale są mniej plastyczne. Nie można ich stosować w hutnictwie na dużą skalę mówi Walentyn Makarenko, szef firmy „Interpipe Vtormet”.

Prezentacja zniszczonego rosyjskiego czołgu w Kijowie w sierpniu 2022 r.Zdjęcie: Igor Burdyga/DW

Związek na rzecz Metali Wtórnych „UAVtormet” zwraca uwagę na stagnację na rynku złomu. Eksport od lat ograniczają wysokie cła, a popyt wewnętrzny od początku wojny znacznie spadł z powodu wstrzymania prac w zakładach branży metalurgicznej. Według Związku produkcja stali w Ukrainie w pierwszych dziewięciu miesiącach br. spadła o 66 proc., a ilość dostarczonego złomu o 73,5 proc. do poziomu 830 tys. ton.

Największa ukraińska firma metalurgiczna, zakład ArcelorMittal w Krzywym Rogu, ma wystarczająco dużo złomu do produkcji stali – dowiedziała się DW. – Zapasy przekraczają 80 tys. ton, więc nie ma potrzeby sięgania po dodatkowy sprzęt wojskowy, który zresztą nie nadaje się do naszej produkcji – tłumaczy Wołodymyr Hajdasz, rzecznik zakładów.

Wystawy wraków ku przestrodze

W Krzywym Rogu, żeby zobaczyć zniszczony rosyjski sprzęt wojskowy, wystarczy udać się do centrum miasta, gdzie zorganizowano specjalną wystawę. Serhij Miliutin, zastępca mera miasta, powiedział DW, że nowe eksponaty to zasługa ostatniej ofensywy sił ukraińskich w obwodzie chersońskim. – Myślimy, że to będzie wystawa stała, zarówno przed, jak i po naszym zwycięstwie.

Ukraiński rząd już w kwietniu zaproponował, aby takie wystawy były organizowane w różnych miastach na terenie kraju, jak i za granicą. Jedna z pierwszych wystaw stoi od końca maja na pl. Michajłowskim w Kijowie.

„Rosyjska śmierć” – rosyjski czołg pomalowany przez artystów w OdessieZdjęcie: Instagram/@lbws_168

W Odessie artyści uczestniczyli w otwartej we wrześniu wystawie zniszczonych czołgów i transporterów opancerzonych. Wraki zostały przerobione i przemalowane. Jednym z twórców jest Igor Matroskin. Jego zdaniem takie wystawy mogą przypomnieć ludziom w kraju, jak blisko znajduje się front. Jednocześnie artyści chcą pokazać, jak w niekompetentnych rękach broń zamienia się w kawałek żelaza. Takie wystawy nie stracą na znaczeniu nawet po wojnie – przekonuje grafficiarz.

Czy Ukraina zdoła się ich pozbyć?

Jakkolwiek wraków nie przerobiliby artyści, to złom trzeba w jakiś sposób zutylizować, zwłaszcza, że szkodzi środowisku – zwraca uwagę Walentyn Makarenko z firmy „Interpipe Vtormet”. Ukraińskie wojsko nie ma doświadczenia w utylizacji wraków – mówi. W ostatnich latach pozostałości ukraińskiego sprzętu wojskowego zalegały w fabrykach i na wysypiskach śmieci.

Rozmówca DW w ukraińskim ministerstwie obrony twierdzi, że rząd pracuje nad planem utylizacji sprzętu wojskowego. Ale Makarenko mówi, że państwo raczej nie będzie chciało pokryć kosztów utylizacji i przetwarzania zniszczonych czołgów. – Do tego celu należy szczególnie szukać pomocy międzynarodowej, ponieważ europejskie firmy recyklingowe dysponują odpowiednimi technologiami i doświadczeniem – twierdzi. W tym kontekście związek „UAVtormet” uważa, że konieczność pozbycia się wojskowych wraków może zmusić ukraińskie władze do zniesienia barier dla eksportu złomu.

Ukraina: przygotowania do ofensywy

02:25

This browser does not support the video element.