Obama i Merkel wspominają dawne czasy. „It was wonderful”
3 grudnia 2024W ciągu „nanosekundy” – tak szybko rozeszły sie bilety wstępu na wydarzenie w waszyngtońskiej sali koncertowej „The Anthem”, gdzie w poniedziałek wieczorem (2.12.2024) była kanclerz Niemiec Angela Merkel zaprezentowała swoje wydane tydzień temu wspomnienia pt. „Wolność”. Nie jest jednak do końca jasne, czy tak wysoka frekwencja była spowodowana zainteresowaniem amerykańskiej publiczności autobiografia byłej najpotężniejszej kobiety świata, czy też raczej siłą przyciągania byłego prezydenta USA Baracka Obamy, który wziął na siebie rolę moderatora poniedziałkowego wydarzenia.
„We love you” – krzyknął ktoś z publiczności, gdy były prezydent i była kanclerz przy głośnym aplauzie zajęli miejsca na podium na tle granatowej kurtyny. On w szarym garniturze, ona w białym żakiecie i czarnych spodniach. Ten okrzyk adresowany był jednak do Obamy. – Nie jestem Oprah Winfrey – rozpoczął 63-letni polityk. I dodał, że nie na tym polega jego praca, ale dla swojej „drogiej przyjaciółki” Angeli, „gwiazdy wieczoru” robi wyjątek.
Nierówny, ale zgrany zespół
Jak relacjonuje AFP, Merkel mówiła po niemiecku, mimo że – co zaznaczył Obama – jej angielski jest „doskonały”. Ponieważ jednak jest „bardzo precyzyjną osobą”, zapewniono symultaniczne tłumaczenie jej wypowiedzi. Przez osiem lat pierwszy czarny prezydent USA i pierwsza kobieta na stanowisku kanclerza Niemiec tworzyli nierówny, ale dobrze działający zespół: po jednej stronie Atlantyku błyskotliwy mówca z wielkimi ideami, a po drugiej trzeźwa pragmatyczka o dużej asertywności i uosobienie stabilności. Gdy w 2009 roku Obama został prezydentem, Merkel już kierowała rządem w Berlinie. Gdy w 2017 roku zakończył drugą kadencję, Merkel wciąż jeszcze rządziła. – Przeżyła czterech prezydentów USA, czterech prezydentów Francji i pięcioro premierów Wielkiej Brytanii – mówił Obama. Przez cały wieczór ani słowem nie wspomniano o powrocie Donalda Trumpa, który zastąpił Obamę w 2017 roku, a jego relacje z ówczesną kanclerz Niemiec były bardzo szorstkie.
Merkel jedynie nawiązała do tego tematu ostatnich wyborów w USA, gdy mówiła o sceptycznym nastawieniu, z jakim spotkała się jako kobieta w polityce. W tamtym czasie w Niemczech nie było doświadczeń z kobietą na szczycie władzy, przyznała, po czym, zwracając się do publiczności, dodała: – Niestety, wy też tego nie macie – możemy mieć tylko nadzieję na przyszłość.
Jeszcze kilka tygodni temu Obama prowadził intensywną kampanię u boku kandydatki demokratów na urząd prezydenta USA Kamali Harris, która – gdyby wygrała – byłaby pierwszą kobietą w Białym Domu.
Trudne początki
Zamiast mówić wprost o Trumpie, Merkel i Obama woleli rozmawiać o trendach i wyzwaniach w globalnej polityce, a także wspominać dawne czasy, także ich trudne początki. W 2008 roku podczas kampanii wyborczej w USA niemiecka kanclerz nie zgodziła się na wystąpienie Obamy, wtedy kandydata Partii Demokratycznej, przed Bramą Brandenburską w Berlinie. Zamiast tego Obama przemawiał pod Kolumną Zwycięstwa, a słuchało go ponad 200 tys. osób. – Nie byłem tym zirytowany – zapewniał w poniedziałek były prezydent. – Ale ty tak myślałaś i nadal przepraszałaś za to pięć lat później – mówił do Merkel.
Ta zaprzeczyła i przedstawiła swoją „wersję historii”. Jak tłumaczyła, nie chciała ustanawiać precedensu w tym szczególnym miejscu dla historii Niemiec, „bo wtedy jutro pojawiłby się rosyjski kandydat na prezydenta, a potem kandydat z Wietnamu”. Później, już jako prezydent, Obama mógł wygłosić przemówienie przed Bramą Brandenburską. Ale wcześniej nikt nie rozumiał postawy Merkel. – To nie było łatwe – przyznała była kanclerz.
W 2013 roku, gdy wyszło na jaw, że amerykańska NSA podsłuchiwała m.in. rozmowy Merkel, była kanclerz miała Amerykanom za złe „szpiegowanie przyjaciół”. W swoich wspomnieniach pisze, że wówczas wyraźnie powiedziała to Obamie w rozmowie telefonicznej, a ten zapewnił, że nie wiedział o takich działaniach i nie będą one kontynuowane.
Licząca 700 stron książka Merkel od tygodnia jest dostępna w 30 krajach świata. Była kanclerz napisała ją wspólnie ze swoją wieloletnią współpracowniczką Beate Baumann. Jak przyznała w Waszyngtonie, była to „bardzo ciężka praca”, której całkowicie nie doceniała. Potem prezentacja dobiegła końca. „It was wonderful” – powiedziała Angela Merkel, dziękując amerykańskiej publiczności.
(AFP/widz)