Kartoteka neonazistów
19 stycznia 2012Po serii zabójstw o podłożu, jak się przypuszcza, rasistowskim, rząd Niemiec postanowił utworzyć kartotekę obejmujących bojówkarzy ze środowiska neonazistów i ich osób kontaktowych. Jak uważa szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, Heinz Fromm, może ona objąć do 10 tysięcy osób. Tylko w Niemczech zalicza się do bojówkarzy neonazistowskich 9500 osób, ale kartoteka obejmie także cudzoziemców. W odróżnieniu od kartoteki dla bojówkarzy islamskich, organa ścigania uzyskają możliwość szczegółowych poszukiwań. Mogą oni na przykład wziąć pod lupę osoby aktywne w zakresie muzyki o tematyce nazistowskiej w danym regionie, wyłuskując z ich grona ekspertów do spraw broni. Kartoteka danych na temat narodowych socjalistów ma mieć charakter hasłowy, a nie zbioru wszystkich danych dotyczących tego środowiska.
Czy kartoteka narusza standardy państwa prawa?
Ma to zagwarantować w opinii jej twórców rozdział kompetencji między policję a służby tajne. Instytucje badające sprawę uzyskają tylko dane podstawowe, dotyczące poszukiwanej osoby, jak nazwisko, data urodzenia czy adres. Wszelkie dalsze informacje udzieli instytucji, badającej sprawę, placówka, która zamieściła dane w kartotece. Zbiór ten obejmie skłonnych do stosowania przemocy neonazistów oraz ich ojców duchowych i pomocników. Rząd nie chce jednak, by kartoteka miała charakter spisu osób o określonych poglądach. Już w listopadzie ub. roku (2011) politycy Partii Zielonych skrytykowali plany ministra Hansa-Petera Friedricha (CSU) w zakresie planowanej bazy danych. Szefowa partii, Renate Künast, stwierdziła w Berlinie, że także w walce z ekstremizmem należy przestrzegać standardów państwa prawa.
Baza danych to dopiero pierwszy krok
Kartoteka nie obejmie osób, które wprawdzie popierają słownie uciekanie się do przemocy, lecz które same w niej nie uczestniczą. Obejmie natomiast tych, jak zakłada projekt ustawy, którzy czynnie występują na rzecz realizacji celów politycznych przemocą. Zdaniem nowego przewodniczącego konferencji landowych ministrów spraw wewnętrznych, Lorenza Caffier'a (CDU), taka kartoteka nie wystarczy do zwalczania nazizmu. Caffier, szef MSW w Meklemburgii – Pomorzu Przednim, szczególnie narażonej na działalność neonazistów, chciałby, by baza danych obejmowała także osoby opowiadające się za stosowaniem przemocy w realizacji celów politycznych. Uważa on projekt ustawy za pierwszy krok we właściwym kierunku. W podobnym tonie wypowiedział się też szef MSW w Nadrenii Północnej – Westfalii, Ralf Jöger (SPD).
Andrzej Paprzyca
red. odp.: Bartosz Dudek