W skandalu spalinowym Volkswagen ma kolejny miliardowy rachunek do zapłacenia. Ugoda z amerykańskim resortem sprawiedliwości przewiduje karę w wysokości ok. 4,3 mld dolarów - poinfomował koncern z Wolfsburga. Volkswagen prowadzi zaawansowane rozmowy z ministerstwem i amerykańskimi służbami celnymi. Jednocześnie zarząd koncernu jest konfrontowany z nowym dochodzeniem.

Miliardowy kompromis ma zakończyć toczące się w USA postępowanie karne przeciwko VW. Ugoda ma jednak jeszcze zawierać dodatkowe kary z pozwów cywilnych. Volkswagenowi zarzuca się manipulacje oprogramowania pomagającego fałszować wyniki pomiarów emisji spalin w silnikach diesla oraz świadome łamanie Clean Air Act - stosowanej w USA normy czystości powietrza.

Ugoda przyniesie ulgę

W ramach wynegocjowanej ugody VW musi także złożyć zeznanie, które będzie przyznaniem się producenta samochodów do naruszania poprzez przestępcze działanie amerykańskiego prawa karnego. Ponadto VW musi wzmocnić swoje systemy kontrolne i zgodzić się na kontrole zewnętrzne przez kolejne trzy lata. Departament sprawiedliwości USA nie komentuje na razie negocjacji ugodowych.

Wprawdzie VW już wcześniej przyznał się do błędów, ale nie do przestępstwa. Mimo wysokiej kary koncern z Wolfsburga może poczuć ulgę z osiągniętej ugody. Pozwoli ona umorzyć postępowania karne oraz toczące się jeszcze cywilnoprawne postępowania, a tym samym VW będzie mógł znowu skoncentrować się na swoich interesach. - To dobra wiadomość - podsumował Arndt Ellinghorst, ekspert Evercore ISI. Koncern może znowu planować przyszłość.

Zdążyć przed Trumpem

Na koszty sądowe w aferze spaliniowej koncern Volkswagena przewidział ok. 18,2 mld euro. Suma ta jednak - jak wynika z informacji koncernu - nie wystarczy. Z setkami amerykańskich powodów - klientów, dealerów samochodowych i władz - VW już wypracował kompromisy, które mogą kosztować ponad 17 mld dolarów. Jaki będzie to miało wpływ na tegoroczny bilans? - jeszcze nie wiadomo. - To wysoka suma, ale koncern może sobie z tym poradzić - mówi Ferdinand Dudenhoeffer, ekspert branży samochodowej z Uniwersytetu Duisburg-Essen.

Volkswagen pragnie rozstrzygnąć spór z amerykańskim resortem sprawiedliwości jeszcze przed objęciem urzędu prezydenta przez Donalda Trumpa, czyli przed 20 stycznia. Szef koncernu Matthias Müller tuż po wyborach prezydenckich w USA wyraził nadzieję, że ich wynik nie wpłynie negatywnie na negocjacje.

Zapowiedziana przez Volkswagena ugoda z władzami USA ciąży także na holdingu Porsche SE. Ze względu na jego udziały w Volkswagenie, finansowe następstwa afery spalinowej mogą wpłynąć na bilans roku 2016. Porsche SE nie ujawnia jeszcze konkretnych liczb.

Dieselgate: feralne oprogramowanie

Afera spalinowa rozpoczęła się we wrześniu 2015 roku. W następstwie dochodzenia prowadzonego przez podległą rządowi USA Agencję Ochrony Środowiska (EPA) Volkswagen przyznał się do zainstalowania oprogramowania pomagającego fałszować wyniki pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników diesla. Oprogramowanie to (tzw. "defeat device") wyłącza system neutralizowania tlenków azotu podczas jazdy samochodu i włącza go, kiedy silnik poddawany jest testom. Wynik emisji spalin może być wtedy 40-krotnie niższy.

To największy skandal, jaki w ostatnich latach dotknął branżę motoryzacyjną. Problem dotyczy ok. 11 mln samochodów, w tym ok. 550 tys. w USA. Poza Stanami Zjednoczonymi koncern oponuje wobec odszkodowania dla klientów, powołując się na zróżnicowne przepisy prawne, ale prawnicy chcą doprowadzić do odszkodowań również w Europie.

Finansowe następstwa dieselgate to nie jedyny problem koncernu z Wolfsburga. W poniedziałek (9.01.2017) Federalne Biuro Śledcze zatrzymało na Florydzie wysokiej rangi menadżera VW. Miał on odegrać kluczową rolę w próbie zatuszowania w USA afery spalinowej.

DW / Katarzyna Domagała