1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Władza w cieniu sztuki, sztuka w blichtrze władzy

22 lutego 2010

Berlińska wystawa „Obrazy władzy – sztuka jako strategia rządzenia” szuka odpowiedzi na pytanie, dlaczego niemieccy politycy tak chętnie publicznie podkreślają swój artystyczny smak, i co z tego wynika.

Zdjęcie reklamujące wystawę z kuratorem, prof.dr Wolfgangiem Ullrichem, w tle praca Vereny Landau
Wystawa "Obrazy władzy - sztuka jako strategia rządzenia" w Niemieckim Muzeum Historycznym w BerlinieZdjęcie: VG Bild-Kunst, Bonn 2010

Jest taki żart o polityku w muzeum: podczas honorowego obchodu wystawy, po pełnym nieskrywanego zachwytu obejrzeniu paru wybitnych płócien, polityk stając przed kolejnym dziełem wskazuje na nie z niezadowoleniem pytając o autora. Ku ogólnemu zmieszaniu osób towarzyszących, oprowadzający kurator nieśmiało wyjaśnia: „Stoi pan teraz przed lustrem”. Relacja sztuki z władzą, jak podpowiada historia, to często miłość niewierna, kapryśna i dominująca.

Tymczasem…

Niemieccy politycy chętnie publicznie podkreślają swój artystyczny gust i przywiązanie do sztuki – przede wszystkim modernizmu i postmodernizmu. W biurze Angeli Merkel w urzędzie kanclerskim w Berlinie widnieje portret Konrada Adenauera pędzla wybitnego ekspresjonisty Oskara Kokoschki. Burmistrz Berlina, Klaus Wowereit, pracując zerka od czasu do czasu na wielkoformatowe prace Rainera Fettinga, przedstawiciela grupy Junge Wilde („Młodzi Dzicy”) znanego z niezależnej berlińskiej Galerie am Moritzplatz. Gehrard Schröder sam zaproponował fotografom „kanclerskiego dworu”, aby uwiecznili go siedzącego w pełnej zadumy pozie przed obrazem przedstawiającym orła pędzla jednego z najpopularniejszych dziś niemieckich artystów, Georga Baselitza. Minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle musiał jakiś czas temu stawić czoło fali prasowego szyderstwa po tym, jak opowiedział o swoim artystycznym hobby – kolekcjonowaniu obrazów pędzla przedstawiciela Nowego Realizmu niemieckiego postmodernizmu, Norberta Biskyego, przedstawiających młodych chłopaków.

Autoprezentacja przedstawicieli świata niemieckiej polityki i wielkiego biznesu poprzez dzieła sztuki to dziś fenomen powszechny, a dla współczesnych Niemiec szczególny, jak twierdzi Wolfgang Ullrich, kurator otwartej w piątek (19.02) w Berlinie wystawy „Obrazy władzy – sztuka jako strategia rządzenia”. Czy jako rodzaj inwestycji – swoiste „aktywo trwałe”, trzymane z namaszczeniem we własnej rezydencji, czy też tło budujące wizerunek społeczny – Niemieckie Muzeum Historyczne kieruje spojrzenie na specyfikę wzajemnych relacji kręgów artystycznych i politycznych współczesnych Niemiec.

Kanclerz Angela Merkel w swoim biurze - w tle portret Konrada Adenauera pędzla Oskara KokoschkiZdjęcie: © Dieter Bauer/ Focus Magazin

Ideały i wartości ubrane w dzieła sztuki

Dawanie wyrazu władzy i jej reprezentacja poprzez sztukę to zjawisko sprowokowane w Niemczech przez powojenną niechęć do wizerunku niemieckich symboli narodowych – orła i flagi państwowej obciążonych przez skojarzenia związane z hitleryzmem. Dlatego właśnie w okresie powojennym niszę symbolicznej reprezentacji władzy zaczęła przejmować sztuka wizualna. Od lat osiemdziesiątych do dziś pozycja ta nadała sztuce nowoczesnej rangę jednego z najsilniejszych kulturowo wyznaczników statusu siły politycznej w Niemczech. W rzadko którym innym państwie zjawisko to rysuje się tak wyraźnie. Pośród wielkich przedsiębiorców od lat osiemdziesiątych rosną prywatne kolekcje dzieł sztuki, a dzisiejsi politycy chętnie przyjmują na siebie rolę propagatorów interesujących ich styli artystycznych.

Artysta był od zamierzchłych czasów specjalistą w sferze PR. Zarówno popiersia i pomniki konne cesarzy rzymskich, zmitologizowane i ureligijnione alegorie polityczne włoskiego średniowiecza i renesansu, portrety triumfujących przywódców doby nowożytnej, jak i prywatne kolekcje widoczne często w tle programów informacyjnych i przeprowadzanych wywiadów to zaledwie parę spośród niezliczonych twarzy relacji władzy ze sztuką.

Ta ostatnia przystraja postać, która akurat przyciąga uwagę mediów. Uszlachetnia społecznego zwycięzcę i nadaje mu – w przeciwieństwie do krótkotrwałego politycznego blichtru - rangę ponadczasowej estetycznej jakości.

Kanclerze i sztuka

Niektórzy spośród niemieckich kanclerzy otwarcie demonstrowali swoje przywiązanie do konkretnych styli artystycznych. Ludwig Erhard stanął po stronie architektury modernistycznej zlecając Sepowi Rufowi projekt kanclerskiej willi w Bonn (zrealizowano go w latach 1963-66). Helmut Schmidt w geście zadośćuczynienia za niesprawiedliwości społeczne okresu wojny opowiadał się za artystami naznaczonymi przez narodowo-socjalistyczny reżim mianem „degeneratów”. Helmut Kohl natomiast wyróżnił modernizm klasyczny, wybierając do pomnika – symbolu ku czci ofiar wojny i tyranii, tzw. Nowego Odwachu przy głównej historycznej berlińskiej arterii, Unter den Linden, poruszającą rzeźbę Käthe Kollwitz Matka z martwym synem. Po przeniesieniu stolicy z Bonn do Berlina, przestrzeń nad kanclerskim biurkiem stała się przestrzenią reprezentacyjną zajmowaną przez demonstrowane szerokiej publiczności dzieła sztuki.

Gerhard Schröder - były kanclerz pozuje przed obrazem Georga Baselitza "Orzeł III"Zdjęcie: © Werner Bartsch

Żaden z kanclerzy nie angażował się w sztukę tak jak Gerhard Schröder. Swój wizerunek polityczny skojarzył z ostrym wyrazem współczesnych neoekspresjonistów takich jak Markus Lüpertz, czy wspomniany już Georg Baselitz. Schröder lubił zaskakiwać prowokacyjnym i enigmatycznym tłem artystycznym swojego politycznego wizerunku. Przyjaźnią z przyjmującymi publicznie postawę krytyczną wobec panującego status quo artystami niemieckiej awangardy zdobył szerokie uznanie nie tylko wśród środowisk artystycznych. Jörg Immendorff, człowiek – symbol niemieckiej awangardy, nazwał nawet Schrödera „pierwszym kanclerzem uznającym i promującym sztukę współczesną jako fundamentalną składową niemieckiej świadomości społecznej”.

Artyści i sztuka zaangażowana

Ciekawym wydaje się pytanie jak postrzegają swoją rolę wobec widocznego zaangażowania polityków w sztukę niemieccy artyści. Odrodzenie sztuki wizualnej jako narzędzia reprezentacji władzy w ostatnich dekadach ma dla nich niebagatelne znaczenie. Coraz częściej widzą swoje dzieła w roli „akcesoriów” na fotografiach znanych osobistości, czy też w kampaniach PR. Wystawa przedstawia różne sposoby interpretacji roli współczesnego artysty m.in. poprzez prace aktywnych dziś: Vereny Landau, Thomasa Hubera, Michaela Clegga i Martina Guttmana.

Wystawa Niemieckiego Muzeum Historii zachęca do aktywnej i świadomej interpretacji otaczających nas produktów współczesnego duetu władzy ze sztuką. Uświadamia, że choć władza rządzi, to właśnie sztuka otwiera postulatom chwiejnej sceny politycznej szeroki zakres odniesienia w przestrzeni stałych i trwałych wartości kulturowych, bez których władza nie miałaby racji bytu.

epd/Anna Sadokierska

red. odp. Iwona Metzner