W Europie ubywa ptaków, ornitolodzy biją na alarm
4 listopada 2014Wg badań opublikowanych w poniedziałek (3.11) przez magazyn naukowy „Ecology Letters” w Europie żyje aktualnie około 421 milionów ptaków mniej, niż przed trzydziestu laty. Winne jest temu nowoczesne rolnictwo, a także kurcząca się przestrzeń życiowa zwierząt. Zmniejszanie się ptasiej populacji dotyczy w 90 procentach pospolitych gatunków, takich jak: wróble, szpaki, skowronki oraz kuropatwy.
Współautor badań Richard Gregory z brytyjskiego Związku Ochrony Zwierząt mówi o „ostrzeżeniu dla całej Europy”.
Apel o środki zaradcze
– Nasze podejście do środowiska naturalnego nie jest dla zwyczajnych ptaków długofalowe – wyjaśnia naukowiec. Tym bardziej nieodzowne są środki zaradcze oraz przepisy, które chroniłyby ptactwo i ich środowisko. Jako przykład Richard Gregory wymienia istniejące już środki zaradcze jakie podjęto, by chronić rzadkie gatunki, a dzięki którym ich liczba w minionych latach ponownie wzrosła.
Naukowcy analizowali w ramach swych badań dane dotyczące 144 pospolitych gatunków ptaków z 25 krajów Europy. W reakcji na kurczącą się ich liczbę domagają się więcej zielonych terenów w miastach oraz ekologicznego rolnictwa.
Wszytkiemu winne bezpańskie koty
Myśliwi w Niemczech uważają, że dziesiątkowaniu ptaków winne są także zdziczałe koty. Dlatego domagają się, by zezwolono im dalej na nie polować. Tymczasem w Nadrenii- Północnej Westfalii ma wejść w życie zakaz odstrzeliwania kotów. Rocznie ofiarą myśliwych pada w tym landzie około 10 tys. kotów. W całych Niemczech liczba ta jest dziesięciokrotnie większa. Obrońcy przyrody są zdania, że koty nie są w stanie zjeść tyle ptaków i zabijanie ich nie rozwiązuje istniejącego problemu.
Tym bardziej, że nie ma dotąd dokładnych danych dotyczących liczby ptaków zjadanych przez bezpańskie koty. Badanie tego rodzaju przeprowadzono w USA w 2013 r. Jak wynika z niego, 84 mln kotów domowych oraz 30 mln bezpańskich kotów zabija w roku 1,4 mld ptaków, albo zgoła 3,4 mld. Zdaniem Jamesa Brücknera, referenta ds. ochrony gatunków przy Niemieckim Związku Dobrostanu Zwierząt w Bonn są to tylko ogólne szacunki, które trudno przenieść na niemieckie warunki.
Afp/ Alexandra Jarecka