1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

W napięciu do końca

8 lutego 2010

Przywódca ukraińskiej opozycji, Wiktor Janukowycz, uznał się już za zwycięzcę wyborów i wzywa swą konkurentkę, Julię Tymoszenko, do uznania jego wygranej. Ona z kolei podnosi zarzut manipulacji wyborczej.

Czy to zwycięzca?Zdjęcie: RIA Novosti

Mało prawdopodobne, by, jak 5 lat temu, po tych wyborach miała miejsce powtórka pomarańczowej rewolucji. Wszystko zdaje się wskazywać tym razem na zwycięstwo Janukowycza i na spóźniony rewanż. W Kijowie, w roli obserwatora wyborów, przebywa Gert Weisskirchen, rzecznik SPD do spraw polityki zagranicznej. Udzielając wywiadu radiu Deutschlandfunk zwrócił on uwagę na to, że nie można po prostu stwierdzić, że Janukowycz to prorosyjski polityk, a Tymoszenko prozachodni. Polityk SPD zwraca uwagę na obecność licznych opcji politycznych na Ukrainie. „Tam jest niemal wszystko możliwe“ – uważa Weisskirchen.

Dokąd zmierza Ukraina?

Julia Tymoszenko zarzuca na wszelki wypadek Janukowyczowi fałszerstwo wyborczeZdjęcie: AP

Pozytywna strona medalu to, zdaniem polityka, brak zjawiska strachu. Nie widać oznak protestu przeciwko ewentualnemu zwycięstwu Janukowycza – mówi Weisskirchen, zwracając uwagę, że nie będzie powtórki pomarańczowej rewolucji. Ludzie, mówi, są już zmęczeni tym konfliktem, chcą dostrzec wreszcie perspektywę wyjścia do przodu. Ale – dokąd zmierza Ukraina? Klasa polityczna na Ukrainie jest raczej egoistyczna, mówi Weisskirchen, skupiona na sobie i nie dostrzega odpowiedzialności za państwo. I na tym polega zasadniczy problem. Ale – dlaczego w ogóle interesuje nas Ukraina? – pyta Deutschlandfunk.

Na zachód? Na wschód?

Gert Weisskirchen uważa, że Ukraina szuka zbliżenia z zachodem

Weisskirchen podkreśla, że Ukraina szuka dróg zbliżenia do UE. Jego zdaniem wiele państw, na przykład Polska, opowiada się za aktywną, pozytywną polityką UE wobec Ukrainy. Na to brak jednoznacznej odpowiedzi ze strony polityków ukraińskich – uważa polityk SPD. W naszym interesie leży stabilny sąsiad, który wreszcie podejmie niezbędne reformy, a nie kraj, targany wewnętrznymi problemami. Ma to także wielkie znaczenie dla bezpieczeństwa UE, dla stabilizacji także we wspólnocie. Niebawem dowiemy się, kto wygrał wybory.

dlf/jk

red. odp: Alexandra Jarecka