W Polsce rodzi się protest przeciwko planom "Nocnych Wilków"
14 kwietnia 2015Rosyjski gang motocyklowy "Nocne Wilki", stylizujący się na rockersów i hołubiony przez prezydenta Rosji Władimira Putina zapowiedział, że planuje rajd po Europie Środkowej i Wschodniej szlakiem, jaki w czasie II wojny światowej przeszła Armia Czerwona. Rajd ma zacząć się 25 kwietnia i zakończyć się 9 maja w Berlinie.
Symboliczna trasa
- Celem rajdu jest uczczenie pamięci poległych w walce z faszyzmem - powiedział organizator Andriej Bobrowski, zaznaczając, że rockersi chcą jechać przez Mińsk - Brześć - Wrocław - Brno - Bratysławę - Wiedeń - Monachium - Pragę - Torgau - Karlshorst aż do Berlina.
"W Polsce już rodzi się opór przeciwko tym planom", pisze niemiecka prasa opierając się na doniesieniu agencji AFP.
"W Polsce zebrano już 9 tys. podpisów pod petycją domagającą się od władz, by nie zezwoliły na wjazd do Polski 40 motocyklistów. Od czasu wybuchu konfliktu ukraińskiego relacje polsko-rosyjskie gwałtownie się pogorszyły", piszą m.in. "Spiegel" i "Die Welt", cytując opinię Jarka Podworskiego, polskiego motocyklisty z Lublina, będącego inicjatorem petycji. - Powiewając rosyjskimi flagami chcą jechać szlakiem Armii Czerwonej, która wcale nie przyniosła Polsce wolności".
Pojednawcze głosy
Lecz w obliczu tak zdecydowanej krytyki tego projektu, w Polce odezwali się także inni polscy motocykliści, którzy są jak najbardziej za przejazdem rosyjskich rockersów.
"Kiedy jeździmy po Rosji, zawsze jesteśmy serdecznie przyjmowani", jak AFP przytacza wypowiedź Wiktora Węgrzyna, komandora Rajdów Katyńskich, który regularnie organizuje wyjazdy do miejsc w Rosji, gdzie w okresie stalinowskim zamordowani zostali Polacy.
Wezwał on wręcz polskie MSZ, by wydało "Nocnym Wilkom" bezpłatne wizy. "My w minionych 6 latach za każdym razem dostawaliśmy takie wizy od rosyjskiej ambasady", podkreślał.
Gazety wyjaśniają, że gang "Nocne Wilki" powstał w 1989 r. po upadku Związku Radzieckiego i dziś liczy ok. 5000 członków z całej byłej ZSRR.
Na Krymie i w Ługańsku
Członkowie tego gangu regularnie pokazują się u boku prezydenta Putina. Odżegnują się od jakiejkolwiek działalności politycznej. - Nie jesteśmy historykami, ale chcemy uczcić pamięć setek tysięcy cywilów, którzy zginęli w czasie wojny - zaznacza organizator rajdu Bobrowski. Ma on nadzieję, że w akcji tej pomogą wszyscy, nawet ci, którzy nie okazują gangowi respektu.
"Tyle, że członkowie gangu jak do tej pory pokazali się na Krymie, tuż po aneksji półwyspu przez Rosję i w Ługańsku, mieście na wschodniej Ukrainie opanowanym przez prorosyjskich separatystów. Kilku z członków gangu zdecydowało się nawet pozostać tam i wspierać separatystów w walce z ukraińską armią", wyjaśnia AFP.
opr.: Małgorzata Matzke