1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

W poszukiwaniu złotego klucza. Szczyt „4+2” w Warszawie

Michał Jaranowski6 marca 2013

Premierzy Polski, Czech, Słowacji i Węgier – czyli Grupa Wyszehradzka – wraz z kanclerz Niemiec i prezydentem Francji dyskutowali w Warszawie o sposobach powrotu na drogę wzrostu gospodarczego.

Poland's Prime Minister Donald Tusk addresses during a news conference at the Visegrad Group meeting as France's President Francois Hollande (L) and Germany's Chancellor Angela Merkel (R) look on in Warsaw March 6, 2013. The group is discussing Europe's defense capabilities at a meeting Tusk described as a "breakthrough". REUTERS/Kacper Pempel (POLAND - Tags: POLITICS)
Zdjęcie: REUTERS

W zgodnej opinii uczestników, kryzys finansowy wspólnota ma za sobą. W tym kontekście, warszawskie spotkanie „4 + 2” stanowiło istotny etap przygotowań do marcowego szczytu Unii Europejskiej. Znalezienie odpowiedzi na pytanie, co dalej po kryzysie, jest tym bardziej naglące, że udział starego kontynentu w produkcji globalnej zmalał do 20 procent, a państwa europejskie wypadają z pierwszej dziesiątki najsilniejszych krajów świata.

Wspólny język całej szóstki

Konkluzja, w ujęciu premiera Donalda Tuska, jest następująca: „W Europie szukamy złotego klucza, kamienia filozoficznego współczesnej ekonomii. Czyli połączenia dyscypliny finansowej, a więc redukcji deficytu budżetowego, z równoczesnym wysiłkiem na rzecz wzrostu gospodarczego, przede wszystkim jako źródła miejsc pracy. Stosunkowo łatwo było znaleźć wszystkim sześciu uczestnikom spotkania wspólny język. Bezdyskusyjnie przyjmujemy oba priorytety jako równorzędne. W poważne tarapaty wpadają te kraje, które sądzą, że dyscyplinę finansową trzeba przeciwstawić wzrostowi. Innymi słowy, ten, kto uzna, że trzeba przestać oszczędzać, bo to jest jedyne źródło wzrostu, ten wpadnie w poważniejsze niż dotychczas tarapaty”.

Komentatorzy zwracają uwagę, że o ile Niemcy wykazują niezmiennie wysokie zainteresowanie Europą środkowo-wschodnią, to Francja – pod rządami Francois Hollande’a, w przeciwieństwie do jego poprzedników, Chiraca i Sarkozy’ego – sygnalizuje teraz wolę zbliżenia do tego regionu. Po stronie niemieckiej słyszało się, że wynika to w sporej mierze z obaw, by nie wzmóc euroseptyczyzmu w państwach, które nie znalazły się jeszcze w unii monetarnej i nie powiększać tym samym frakcji zwolenników brytyjskiego myślenia o Unii Europejskiej. Kanclerz Niemiec, Angela Merkel, dała do zrozumienia, że w UE nie powinno być równych i równiejszych. A zatem alienacji członków strefy euro.

Wprawdzie wspólna polityka energetyczna, także temat rozmów „4 + 2”, jest nadal mało konkretna, ale zarysowują się nowe kontury. Angela Merkel i Francois Hollande udzielają silnego poparcia projektowi tzw. korytarza północ-południe. Ma on połączyć terminal LNG (gazu płynnego) w Świnoujściu oraz Baltic Pipe (gazociąg bałtycki), przez Polskę, Czechy, Słowację i Węgry, z proponowanym terminalem Adria LNG w Chorwacji. Korytarz utworzą liczne, międzysystemowe połączenia gazowe i gazociągi krajowe – istniejące lub budowane obecnie. Jako korzyści wymienia się m. in. integrację rynków gazu oraz możliwość dostępu do nowych źródeł dostaw, by wspomnieć o gazie z Norwegii.



Grupa bojowa z Wyszehradu

Prezydent Komorowski, premier Tusk i kanclerz Merkel w WarszawieZdjęcie: picture-alliance/dpa

Innym, wiodącym wątkiem rozmów była europejska polityka bezpieczeństwa i obrony. Na tym polu zapowiada się przełom, który premier Tusk sygnalizował po styczniowej wizycie w Paryżu. W Warszawie zaś kanclerz Merkel wskazała, że armie narodowe członków Unii w pojedynkę nie stanowią liczącej się siły. Dowodem są ostatnie interwencje w państwach afrykańskich. Prezydent Hollande wskazał natomiast, że w sytuacji redukowania budżetów wojskowych konieczne są jasne działania integracyjne narodowych sił zbrojnych. Niemcy i Francja apelowały o stworzenie „zdolności strategicznego współdziałania militarnego”

Z tego punktu widzenia, spotkanie warszawskie stanowiło forum dyskusji o konkretnych rozwiązaniach, natomiast decyzje polityczne zapadną najprawdopodobniej na posiedzeniu Rady Europejskiej, w grudniu. Nie chodzi tu o siły w jakikolwiek sposób konkurencyjne wobec NATO, lecz takie, które będą w stanie przyczynić się do zachowania pokoju w tej czy innej strefie konfliktu, zapewnić ochronę obywatelom UE czy sprostać wyzwaniom terroryzmu - jak obecnie w Mali.

Mały krok w tym kierunku uczynili ministrowie obrony wyszehradzkiej czwórki. W asyście kolegów z Niemiec i Francji podpisali list intencyjny w sprawie utworzenia wspólnej grupy bojowej w sile 1500 żołnierzy. Ma być gotowa w 2016 roku.


Michał Jaranowski, DW Warszawa

red. odp. Bartosz Dudek