1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

W Pradze o Unii, atomie i migracji

16 stycznia 2020

Premierzy czterech państw Grupy Wyszehradzkiej i kanclerz Austrii zgodzili się w Pradze na niejedno, w kilku kwestiach jednak różnice między nimi są trudne do pokonania.

Od lewej: Viktor Orbán, Sebastian Kurz, Andrej Babiš, Mateusz Morawiecki, Peter Pellegrini
Od lewej: Viktor Orbán, Sebastian Kurz, Andrej Babiš, Mateusz Morawiecki, Peter PellegriniZdjęcie: DW/A. M. Pędziwol

Bardzo ciepło witał czeski premier Andrij Babisz w Pradze Sebastiana Kurza, który od kilkunastu dni jest znów kanclerzem Austrii. Jeżeli jednak coś rzeczywiście łączy ich obu, a także Mateusza Morawieckiego, Petra Pellegriniego i Viktora Orbána, to jest to niewątpliwie podejście do kwestii tak zwanych migrantów, do którego to pojęciowego worka wrzucani są zarówno ludzie szukający lepszego miejsca do życia, jak i uchodźcy polityczni i wojenni.

Babisz: Kwoty to przeszłość

– Oczywiście mówiliśmy o migracji – potwierdził na konferencji prasowej po praskich rozmowach gospodarz spotkania, premier Czech Andrej Babisz. Jego zdaniem wszyscy uczestnicy praskiego szczytu uważają, że już do przeszłości należą tak zwane kwoty, czyli zobowiązania do przyjmowania określonej liczby uchodźców przez każdy kraj członkowski. 

– W czerwcu 2018 roku, a było to o czwartej rano, przekonaliśmy naszych kolegów, że nie tędy droga, a reforma systemu migracyjnego musi być oparta na zgodzie wszystkich państw członkowskich i nikt nie może już zostać przegłosowany.

Morawiecki: Polska pomaga

Temat migracji podjął w Pradze każdy z szefów rządów. – Najważniejsza jest potrzeba ochrony granic przed nielegalną imigracją, przed polityką, która może doprowadzić do destabilizacji, jak to widzimy w niektórych innych krajach Europy – powiedział na przykład Mateusz Morawiecki, nie wymieniając jednak żadnego zdestabilizowanego państwa. Wspomniał natomiast o gotowości wsparcia krajów „na przykład południa Europy” w kwestii ochrony granic zewnętrznych. Na przykład poprzez logistykę, wysyłanie funkcjonariuszy policji, czy działania finansowe. 

Konrad Szymański i Mateusz Morawiecki w PradzeZdjęcie: DW/A. M. Pędziwol

– Przypomnę, że Polska jest jednym z największych płatników do European Resilience Initiative, specjalnego programu Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który ma służyć ograniczeniu nielegalnej migracji i uszczelnieniu granic – mówił szef polskiego rządu.

Pellegrini: Pomoc uwarunkowana

Państwa wyszehradzkie od dłuższego już czasu podkreślają, że problemy należy rozwiązywać tam, gdzie się one rodzą, a nie przez importowanie ich wraz z imigrantami stamtąd. Dzisiaj nowe światło na to rzucił premier Pellegrini. 

– Chcę pochwalić nowy moment, z którym ja, jako przewodniczący słowackiego rządu w pełni się zgadzam – powiedział.

Chodzi o to, żeby Unia Europejska udzielała pomoc rozwojową jedynie tym państwom, które będą przyjmować z powrotem migrantów wydalanych przez jej kraje członkowskie. Jeśli nie będą tego robić, wówczas powinny zostać obłożone „pewnymi sankcjami” aż do momentu, dopóki nie zaczną spełniać „swoich obowiązków”.

Kurz: Pieniądze na odnawialną energię

Jeżeli coś rzeczywiście różni austriackiego kanclerza i premierów z państw wyszehradzkich, jest to energetyka, a dokładniej kwestia energetyki jądrowej. Austria wybudowała wprawdzie elektrownię atomową Zwentendorf, ale 50,5 procent uczestników referendum z 1978 roku, w którym wzięły udział niemal dwie trzecie uprawnionych do głosowania, odpowiedziało „nie” na pytanie, czy ma ona zostać uruchomiona. Od tej pory niemal wszyscy Austriacy występują zgodnie przeciw wykorzystaniu energii jądrowej.

Nie inaczej było i tym razem w Pradze. Kanclerz Kurz uznał za słuszny krok zielone światło Komisji Europejskiej dla Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, do którego ma trafić sto miliardów euro na wspieranie odchodzenia od wydobywania i spalania węgla. 

– Dla nas, jako Austrii, jest oczywiście jednak ważne, żeby nie oznaczało to żadnego wsparcia dla atomowego prądu i energii jądrowej, lecz żeby te pieniądze finansowały pozyskiwanie energii odnawialnej – podkreślił gość wyszehradzkiego szczytu.

Premierzy czterech państw Grupy Wyszehradzkiej i kanclerz Austrii w Pradze: tematów rozmów było aż nadtoZdjęcie: DW/A. M. Pędziwol

Morawiecki: Bardzo dobra wiadomość

Zapowiedź unijnego wsparcia dla odchodzenia od węgla jest zdaniem premiera Morawieckiego „dobrą, a może nawet bardzo dobrą wiadomością dla Polski.” 

– Ja zazdroszczę kolegom w Austrii mixu energetycznego – powiedział szef polskiego rządu, podkreślając, że Austriacy czerpią bardzo dużo energii z wody. 

– Chcielibyśmy mieć podobną sytuację – dodał, nie odnosząc się jednak do słów Kurza o atomowym prądzie. W końcu tego rodzaju zmartwienia to dla Polski wciąż odległa i niepewna przyszłość.

Pellegrini: Sąsiedzi mogą czuć się bezpieczni

Całkiem inaczej jest w wypadku pozostałych państw wyszehradzkiej czwórki. Premier Babisz swoje w tej kwestii powiedział już jadąc na unijny szczyt poświęcony Zielonemu Ładowi, kiedy żądał, żeby uznać wykorzystanie energii jądrowej za jeden ze sposobów osiągnięcia neutralności węglowej. A jeszcze wcześniej zapowiedział, że Czechy zbudują nowe bloki jądrowe nawet wbrew Unii Europejskiej.

Tym razem pałeczkę przejął Peter Pellegrini. – Chcę zapewnić nie tylko pana kanclerza, ale i wszystkich obywateli Austrii, że rozbudowa elektrowni [jądrowej] Mochovce przebiega z zachowaniem wszelkich przepisów narodowych i międzynarodowych – mówił. 

– Moim obowiązkiem, jako szefa słowackiego rządu, jest zapewnienie bezpieczeństwa obywateli Słowacji i wszystkich, którzy żyją na Słowacji. Z tego logicznie wynika, że równie bezpiecznie będą mogli się czuć wszyscy nasi sąsiedzi – podkreślił.

Babisz: Tnijmy wydatki na administrację

Premierzy rozmawiali w Pradze z kanclerzem Austrii nie tylko o unijnej polityce energetycznej i klimatycznej, ale i generalnie o przyszłości Unii Europejskiej. Relacjonując przebieg praskich rozmów premier Babisz nawiązał do słów kanclerz Angeli Merkel z kuluarów szczytu w Sybinie (po rumuńsku Sibiu), według której Rada Europejska [czyli szefowie rządów i państw] powinna stać się koalicyjnym rządem Europy. I dodał, że znaczenie tej Rady Europejskiej powinno być jego zdaniem jeszcze większe niż przedtem. – I nie jest skierowane przeciw Komisji Europejskiej – zapewnił.

Czeski premier zauważył, że mimo odejścia Wielkiej Brytanii budżet następnej perspektywy finansowej 2021-27 wzrośnie o 23 procent. Bulwersuje go jednak, że w roku 2018 budżet europejski wynosił 159 miliardów euro, a dziesięć miliardów euro z tego poszło „na parlament i całą strukturę”. 

– Mielibyśmy o tym rozmawiać. My widzimy tam na pewno możliwość zaoszczędzenia pieniędzy.

Orbán: Zaprośmy Bałkany

Przyszłość Europy to być może także jej kolejne rozszerzenie. W kolejce do Unii poza Turcją, która stoi tam już ponad pół wieku (negocjacje o stowarzyszeniu z EWG rozpoczęła w 1959 roku), znajdują się kraje Bałkanów Zachodnich.

Jednym z ich najbliższych sąsiadów są Węgry. Nic więc dziwnego, że to właśnie premier Viktor Orbán zapelował w Pradze do Andreja Babisza, który przewodniczy obecnie Grupie Wyszehradzkiej, żeby zaapelował o zaproszenie państw Bałkanów Zachodnich na planowaną konferencję o przyszłości Europy. Nie są wprawdzie członkami Unii, ale kwestia przyszłości Europy dotyczy ich także, argumentował.

Sęk w tym, że do tego trzeba by przekonać także prezydenta Francji. A to nie musi być łatwe zadanie, skoro Emmanuel Macron niedawno zablokował rozpoczęcie rozmów akcesyjnych z Albanią i Macedonią Północną.

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej