1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

W sobotę polsko-niemieckie spotkanie na szczycie

Róża Romaniec13 czerwca 2007

W najbliższą sobotę, kanclerz Niemiec Angela Merkel spotka się z prezydentem Polski, Lechem Kaczyńskim. Rozmowy odbędą się w rezydencji pani kanclerz, w Mesenberg niedaleko Berlina. Spotkanie ma przynieść zbliżenie pozycji między Polską a Niemcami, odnośnie przyszłego traktatu europejskiego. Kwestia ta będzie omówiona na szczycie europejskim za dziesięć dni w Brukseli. Tymczasem w Niemczech rośnie krytyka wobec Polski, która grozi wetem.

Polskie weto będzie ślepą uliczką podczas prac nad nowym traktatem europejskim
Polskie weto będzie ślepą uliczką podczas prac nad nowym traktatem europejskimZdjęcie: dpa

W Berlinie panuje nerwowa atmosfera przed następnym szczytem europejskim. Prawie wszystkie kraje deklarują chęć i gotowość kompromisu, jedynie Polska stawia sprawę na ostrzu noża. Coraz bardziej daje się odczuć rosnący brak zrozumienia dla polskiego stanowiska. Kanclerz Angela Merkel ma nadzieję, że uda jej się przekonać prezydenta Lecha Kaczyńskiego, by "nie otwierał puszki Pandory" i nie stawiał radykalnych żądań, które uniemożliwiają ustalenie "mapy drogowej" dla traktatu.

- "Wolę sobie nie wyobrażać przyszłości, jeżeli nie uda nam się na najbliższym szczycie europejskim ustalić, co konkretnie będzie przedmiotem dalszych negocjacji w sprawie traktatu" - przyznaje minister spraw zagranicznych Frank Walter Steinmeier.

W Niemczech brak jest zrozumienia dla podejmowanych przez Polskę wysiłków na rzecz zmiany systemu głosowania, zawartego w traktacie. Niemiecka dyplomacja podkreśla, że poprzedni polski rząd podpisał się pod aktualnie zapisaną tzw. “podwójną większością”. Dlatego Niemcy traktują tą kwestię jako zamkniętą. W przypadku wprowadzenia zmian, nowy traktat należałoby przesunąć w daleką przyszłość.

Niemcy chcą tego uniknąć i ustalić "mapę drogową" bez większych zmian w traktacie. Z niemieckiego punktu widzenia, szczyt w idealnym przypadku powinien dać zielone światło tzw. konferencji międzyrządowej, która opracowałaby projekt nowego traktatu.

Jeżeli sytuacja się skomplikuje i Polska zawetuje, jak grozi, proces porozumienia w sprawie konstytucji zostanie wyhamowany. Deputowany CDU w Parlamencie Europejskim, Elmar Brock twierdzi:

- "Jeżeli szczyt okaże się fiaskiem, nie będzie szybko dalszych okazji, by ożywić proces przyjęcia nowego traktatu dla Europy. A to oznacza, że Europa 27 członków nie jest ani gotowa ani zdolna podołać wyzwaniom, przed jakimi staje. Wtedy dojdzie prawdopodobnie do erozji w Unii i na końcu pozostanie grupa kilku krajów, które będą intensywnie parły do przodu, podczas gdy reszta pozostanie tam, gdzie jest dziś. Czyli nastąpi sytuacja, której właściwie chcemy uniknąć" - ostrzega Elmar Brock.

Tutejsi obserwatorzy coraz bardziej uważają za możliwy taki właśnie scenariusz. Ich zdaniem, jeżeli dojdzie do polskiego weta, Polsce grozi izolacja w Europie. Fundacja Bertelsmanna właśnie opracowała raport z propozycjami wyjścia z impasu traktatowego, w którym rozpatruje różne warianty. Jednym z nich jest dobrowolne wystąpienie z Unii krajów blokujących reformy. Inna wersja proponuje Unię dwóch prędkości. Tezy, które do niedawna były jeszcze tabu, zaczynają być w Niemczech otwarcie podejmowane w politycznych dyskusjach.

Niemcy dążą do tego, by do roku 2009, czyli do następnych wyborów parlamentu europejskiego, doszło do zatwierdzenia nowego traktatu europejskiego przez wszystkich członków i jego przyjęcia. Polska odrzuca ten kalendarz i żąda najpierw nowego porozumienia w sprawie głosowania. W najbliższy czwartek pojedzie z wizytą do Polski francuski prezydent Nicolas Sarkozy, który również będzie chciał przekonać polski rząd do kompromisu i przyjęcia jego uproszczonej formy traktatu.

Jak się nieoficjalnie mówi, w Berlinie dojrzewa plan awaryjny, na wypadek gdyby nie doszło do porozumienia pomiądzy Lechem Kaczyńskim a Angelą Merkel. Zdaniem niektórych obserwatorów, uczestnicy szczytu mogą przyznać, że w sprawie nowego traktatu pozostają otwarte kwestie, ale ich rozwiązania będzie poszukiwać konferencja międzyrządowa. Komentatorzy zauważają również, że weto Polski mogłoby dla niej oznaczać konsekwencje podczas negocjacji na temat pieniądzy unijnych. A to sprawia, że Polska właściwie nie powinna się sama skazywać na izolację, twierdzi się w Berlinie.