1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

W SPD "dzieje się". Schulz chce nowych wyborów

Elżbieta Stasik
29 października 2017

Rozmowy sondażowe nt. koalicji jamajskiej nie posuwają się z miejsca. W razie ich niepowodzenia szef SPD Schulz widzi tylko jedno wyjście: nowe wybory.

Deutschland | Martin Schulz
Zdjęcie: picture-alliance/ZUMAPRESS.com

„Jeżeli rzeczywiście liczy się pierwsze wrażenie, możnaby oszczędzić krajowi koalicji rządowej z CDU, CSU, Zielonych  i FDP" – napisał w swoim najnowszym numerze opiniotwórczy tygodnik "Der Spiegel”. Dotychczasowe rozmowy sondażowe spełzają na niczym, potencjalni „jamajscy” partnerzy zdają się myśleć tylko o jednym: FDP o finansach, czołowi kandydaci Zielonych „robią wrażenie, jakby nie mogli się doczekać objęcia nareszcie ministerstw”, a od Angeli Merkel nie słyszy się znowu ani słowa, „jakby było jej wszystko jedno, za czym właściwie opowiada się rząd, którym chce kierować”.

Wielka koalicja wykluczona

Tyle komentarz „Spiegla”. Rzeczywiście, przyszli koalicjanci potykają się już na pierwszych spornych tematach, kiedy w ostatni czwartek (26.10.2017) się rozeszli, rozmowy sondażowe nie posunęły się ani o krok. Szef socjaldemokratów, którzy zdecydowali się przejść do opozycji, nie przewiduje jeszcze co prawda fiaska koalicji jamajskiej, ale gdyby miało do niego dojść, wybory do Bundestagu muszą zostać powtórzone – uważa Martin Schulz.

– Nie przystąpimy do wielkiej koalicji – podkreślił kolejny raz Martin Schulz na łamach gazet grupy medialnej Funke. – O ile "jamajka" nie dojdzie do skutku, muszą zostać przeprowadzone nowe wybory. Odpowiedzialność za to będą musieli ponieść pani Merkel, pan Seehofer, pan Lindner i pan Özdemir – stwierdził szef SPD.

– Podejmując decyzję o przejściu do opozycji byliśmy w pełni świadomi konsekwencji tego kroku – dodał Martin Schulz. Prognozuje, że sojusz CDU, CSU, FDP i Zielonych będzie „bolesny dla Republiki Federalnej”. „Najważniejsze jest dla nich znalezienie najmniejszego wspólnego mianownika” – podsumowuje szef socjaldemokratów.

Trudne negocjacje

Rozmowy sondażowe utknęły w martwym punkcie, kiedy w czwartek partnerzy nie mieli zamiaru odstąpić od swoich stanowisk w podstawowych kwestiach dotyczących polityki klimatycznej i imigracyjnej. Przedstawiciele negocjujących partii zarzucali sobie wzajemnie brak gotowości do kompromisu. Rozmowy na te tematy zostały odroczone, mają zostać wznowione w przyszłym tygodniu.

Koalicja jamajska jest jedyną możliwością utworzenia w Niemczech rządu większościowego.

Harmonia? - szef SPD Martin Schulz (z p.) i jego zastępca, burmistrz Hamburga Olaf ScholzZdjęcie: picture alliance / Daniel Reinhardt/dpa

SPD, która poniosła w tegorocznych wyborach do Bundestagu historyczną porażkę, uzyskując zaledwie 20,5 proc. głosów, jeszcze w wieczór wyborów ogłosiła, że przechodzi do opozycji. Tuż potem Martin Schulz zapowiedział skoncentrowanie się na odnowie partii.

W ten weekend – począwszy od Hamburga – rusza w całych Niemczech cykl „regionalnych spotkań dialogowych”. Przywództwo SPD chce dyskutować z członkami partii na temat błędów przeszłości i strategii na przyszłość. – Nie możemy się zachowywać tak, jakby chodziło o zwykły wypadek przy pracy. Moim zadaniem jako przewodniczącego partii jest jej zreformowanie, ukierunkowanie jej na nowo pod względem programowym i organizacyjnym – powiedział Schulz mediom grupy Funke. Jak dodał, chodzi o zasadnicze tematy, w tym kwestie bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego oraz bezpieczeństwa socjalnego.

Zwrot w lewo...

Ustępująca szefowa młodzieżówki SPD (Juso) Johanna Uekermann domaga się od swojej partii zwrotu w lewo.

Johanna Uekermann domaga się od swojej partii zwrotu w lewoZdjęcie: picture-alliance/dpa/F. Gentsch

– SPD musi być bardziej lewicowa, wypracować zdecydowany profil, odpowiedzieć na podstawowe kwestie przyszłości i jasno pokazać, z myślą o kim prowadzi swoją politykę – powiedziała Uekermann agencji prasowej DPA. Jak zaznaczyła, SPD musi odpowiadać duchowi czasu, a do tego potrzebuje nowego, podstawowego programu.

... czy pragmatyzm?

W ostatnich dniach dyskusję na temat przyszłości SPD zdominowały jednak starcia personalne między szefem partii Martinem Schulzem i uważanym za jego potencjalnego rywala Olafem Scholzem, burmistrzem Hamburga i wiceszefem SPD. Scholz opublikował wewnątrzpartyjny dokument, w którym po miażdżącej porażce SPD w wyborach do Bundestagu domaga się od Schulza „bezlitosnej oceny sytuacji”. Analizując przyczyny fiaska wyborczego SPD musi zrezygnować z wszelkiego rodzaju wymówek. Nie nadają się na nie ani „niewystarczające zmobilizowanie” zwolenników partii, ani zbyt małe skoncentrowanie się na kwestiach sprawiedliwości społecznej – w końcu cała kampania wyborcza SPD przebiegała właśnie pod hasłem „sprawiedliwości społecznej”. Problemy SPD są zasadniczej natury – uważa Olaf Scholz.

Zdaniem hamburskiego polityka SPD musi się udać połączenie „postępu i sprawiedliwości w pragmatycznej polityce”. Martin Schulz natomiast wyznacza inne priorytety i domaga się więcej odwagi w krytykowaniu kapitalizmu.

Nie ma żadnego „Schulz kontra Scholz”

Wszelkie spekulacje na temat ostrej rywalizacji Schulza i Scholza, ten pierwszy rozwiał w sobotę (28.10.2017) chwaląc krytyczny dokument strategiczny swego wiceprzewodniczącego. Jak powiedział Martin Schulz na regionalnej konferencji SPD w Hamburgu, istnieje wiele zbieżności między tym, co proponuje Olaf Scholz, a tym, co on sam chce wysunąć 6 listopada we wniosku przed grudniowym zjazdem partii.

– Wbrew szeroko rozpowszechnionemu przekonaniu, między mną a Olafem Scholzem istnieje właściwie więcej zgodności w spornych punktach niż różnic – powiedział szef SPD. Dodał, że w rozmowie obydwaj stwierdzili, że podobieństw jest nawet więcej niż sądzili. Stojący obok niego Olaf Scholz dodał, iż „dobrze, że toczy się teraz dyskusja i wymiana zdań na temat stanowisk politycznych”.

dpa, rtrd, Der Spiegel / Elżbieta Stasik

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej