Walka o stołek szefa KE. Czy ktoś gra na zwłokę?
28 maja 2014![Brüssel Angela Merkel EPP](https://static.dw.com/image/17666528_800.webp)
Obywatele UE oddali swoje głosy, ale do momentu, gdy na fotelu szefa Komisji Europejskiej zasiądzie wybrany polityk, może upłynąć jeszcze sporo czasu. Szefowie państw i rządów UE na wtorkowym (27.05) szczycie w Brukseli ustalili najpierw procedurę, jak wyjaśniła kanclerz Angela Merkel.
- Dziś zleciliśmy przewodniczącemu Rady Europejskiej, by wdrożył konsultacje - poinformowała szefowa rządu RFN.
W najbliższych tygodniach przewodniczący Rady Herman Van Rompuy ma prowadzić rozmowy z przedstawicielami nowo wybranego Parlamentu Europejskiego i państw członkowskich. Relację z tych rozmów chce zdać na następnym szczycie pod koniec czerwca. Rozmowy dotyczyć mają nie tylko wyznaczenia przewodniczącego KE, ale również szerszych decyzji personalnych i przede wszystkim kwestii merytorycznych, zaznaczyła kanclerz Merkel.
"Nie chodzi tylko o nazwiska"
Uczestnicy brukselskiego szczytu debatowali więc także nad priorytetowymi tematami unijnej polityki w nadchodzących pięciu latach. Jak zaznaczyła Angela Merkel, nie chodziło jeszcze o żadne nazwiska. Jest to dość zaskakujące stwierdzenie, bo różne ugrupowania partyjne wystawiły na te wybory w UE cały szereg nowych twarzy - licząc, że któryś z ich czołowych kandydatów zostanie przewodniczącym KE.
Wiele wskazuje na to, że na fotelu tym zasiądzie Jean-Claude Juncker, którego konserwatywna Europejska Partia Ludowa będzie najsilniejszą frakcją w PE. Taka jest też wola członków europarlamentu. Ale zdaniem Angeli Merkel, procedura jest bardziej skomplikowana, bo zgodnie z zapisem traktatowym tylko Rada Europejska, czyli grono szefów państw i rządów UE może zaproponować kandydata, którego potem musi zatwierdzić parlament.
"Nie ma żadnego automatyzmu"
- Jeżeli z decyzji partyjnych ugrupowań miałby wyniknąć jakikolwiek automatyzm, to moim zdaniem wynikłaby z tego możliwość niedotrzymania zapisów traktatowych - zastrzegła Angela Merkel.
W gronie szefów państw i rządów UE jest kilku, którzy nie czują się związani z czołowymi kandydatami. Do nich zalicza się, na przykład premier Wielkiej Brytanii David Cameron, który kategorycznie odrzuca zarówno Jean-Claude'a Junckera jak i niemieckiego socjaldemokratę Martina Schulza.
Sytuacja jest stosunkowo nieprzejrzysta, ale kanclerz Merkel chce, by kwestie personalne na unijnym parnasie nabrały klarowności jeszcze przed wakacyjną przerwą parlamentarną.
tagesschau.de / Małgorzata Matzke
red.odp.:Alexandra Jarecka