1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PolitykaStany Zjednoczone Ameryki

Waszyngton: cisza przed burzą

6 listopada 2024

Przed wyborami prezydenckimi stolica USA zwiększa środki bezpieczeństwa, aby zapobiec powtórce z zamieszek z 2021 roku. Niektórzy mieszkańcy opracowali plany awaryjne na wypadek, gdyby sytuacja stała się groźna.

USA Vorbereitung auf die Präsidentschaftswahlen 2024 in Washington DC
Zdjęcie: Lenin Nolly/NurPhoto/picture alliance

Przez ostatnie dni przed wyborami prezydenckimi w Waszyngtonie nie było zwykłego zgiełku. Ruch uliczny wydawał się nieco mniejszy, mniej ludzi było na ulicach. – Miasto jest spokojne, takie spokojne – powiedział w poniedziałek Manaye, starszy mężczyzna pracujący jako kierowca Ubera. Nie brzmiał na zadowolonego i wkrótce stało się jasne, dlaczego. – Myślę, że wszyscy będą oglądać wybory  z domu – narzekał. Dla kierowcy Ubera oznacza to spadek liczby klientów.

Niektóre budynki wzdłuż Pennsylvania Avenue, czyli ulicy, przy której znajduje się Biały Dom, zaczęto zabezpieczać już w piątek, fasady od strony ulicy zasłaniano płytami ze sklejki. Środki ostrożności podejmują też właściciele restauracji i budynków biurowych.

– Zdecydowanie istnieją obawy, że coś takiego jak zamieszki na Kapitolu może się powtórzyć, że może tu dojść do przemocy – mówi w rozmowie z DW młoda kobieta spacerująca wzdłuż ogrodzenia chroniącego Biały Dom. – Ale ogólnie rzecz biorąc, myślę, że ludzie będą w porządku.

Waszyngton nie chce powtórki z 2021 roku 

Waszyngton jest w stanie wysokiej gotowości przed wyborami 5 listopada, ponieważ pamięć o ostatnim przekazaniu władzy jest wciąż świeża w umysłach ludzi. 6 stycznia 2021 r., gdy Kongres potwierdził zwycięstwo wyborcze Joe Bidena, wściekły tłum zwolenników Donalda Trumpa i prawicowych ekstremistów zaatakował Kapitol Stanów Zjednoczonych. Pół roku wcześniej, podczas protestów Black Lives Matter w maju i czerwcu 2020 roku, uszkodzonych zostało kilka ulicznych firm w centrum Waszyngtonu.

Władze miasta, a także agencje lokalne i federalne obiecały, że tym razem nie dadzą się zaskoczyć i zapewnią wszystkim bezpieczeństwo podczas tygodnia wyborczego oraz później. Wszystkich 3300 policjantów z odpowiednimi kwalifikacjami w Waszyngtonie będzie pracować na 12-godzinnych zmianach, „aby zapewnić wystarczającą liczbę funkcjonariuszy na ulicy i w każdym zakątku dzielnicy” – powiedziała szefowa policji Pamela A. Smith.

Bezpieczeństwo przede wszystkim

Brooke Pinto, demokratyczna radna DC, również podkreśla, że bezpieczeństwo jest najwyższym priorytetem. „Jako władze DC przygotowaliśmy się i skoordynowaliśmy z partnerami federalnymi, aby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom DC oraz osobom przyjezdnym podczas wyborów oraz inauguracji” – czytamy w oświadczeniu Pinto udostępnionym dziennikowi „Washington Post”. „Przemoc lub zniszczenie nie będą tolerowane”, oświadczyła radna.

Demokratyczna kandydatka na prezydenta i obecna wiceprezydent Kamala Harris zaplanowała spędzenie wieczoru i nocy wyborczej w Waszyngtonie, na swojej alma mater – Howard University. W sąsiedztwie uniwersytetu pracownicy ustawili metalowe ogrodzenia, a okolice cały czas patrolują samochody policyjne.

Bary i restauracje są zamknięte, a na kampusie nie ma zbyt wielu ludzi, ponieważ zajęcia z 4 i 5 listopada odbywały się online.

Donald Trump spędził noc wyborczą w West Palm Beach na Florydzie, niedaleko swojej rezydencji Mar-a-Lago.

Howard University przygotował się na przybycie Kamali Harris.Zdjęcie: Annika Sost/DW

Mieszkańcy Waszyngtonu mają plany awaryjne

Nieco dalej w centrum miasta, gdzie bary, restauracje i sklepy ciągną się wzdłuż 14. ulicy, życie toczy się jak zwykle; w zasięgu wzroku nie ma zabitych deskami witryn sklepowych. Tutejsi mieszkańcy wydają się nie martwić o swoje osobiste bezpieczeństwo.

– Nie martwię się zbytnio zamieszkami, prawdopodobnie dlatego, że nie będę w pobliżu Białego Domu ani Kapitolu – mówi 24-letnia Emma. – Gdybym mieszkała w centrum, prawdopodobnie nie czułabym się zbyt komfortowo poza domem w tym tygodniu, ponieważ emocje są na zdecydowanie bardzo rozgrzane – dodaje.

47-letni Christopher, mieszkaniec waszyngtońskiej dzielnicy Capitol Hill, natomiast odczuwa dyskomfort. – Staram się nie być przytłoczony zmartwieniami, ale zdecydowanie jest to powód do niepokoju – powiedział, dodając, że ma „żywe wspomnienia z 6 stycznia”.

Na wypadek, gdyby i tym razem sytuacja w okresie pomiędzy wyborami a inauguracją nowego prezydenta się zaostrzyła, Christopher – jak mówi – ma już plan ucieczki. – Jeśli będą się działy szalone rzeczy, spakuję kota i pojadę do swojego partnera na drugą stronę miasta – zapewnia.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Pomiń następną sekcję Z kraju i ze świata