Lipcowa powódź zrujnowała dorobek wielu winiarzy z doliny rzeki Ahr w Niemczech. Wydobyte ze szlamu, nietknięte butelki trafiły na sprzedaż, a dochód wesprze zalane winnice. Zebrano już milion euro.
Reklama
Mówią, że to ich najgorszy rocznik i oczywiście trudno temu zaprzeczyć. Mimo to ani cent ze 120 euro, zapłaconych za na przykład sześć brudnych butelek wina z unikatowym stemplem „oryginalnie zabłocone” nie jest zmarnowany. Bowiem pieniądze ze sprzedaży tzw. wina powodziowego pomogą 50 winiarzom z doliny rzeki Ahr, których piwnice zostały zalane. I którym nic nie zostało.
Jednym z nich jest Benno Giller z Marienthal. Powódź dotknęła go najmocniej. Gdy nadeszła woda, schronił się z rodziną oraz gośćmi z jego pensjonatu na strychu i na własne oczy widział, jak wodne masy spłukują jego egzystencję. – Pracuję tu jako winiarz od 40 lat. To firma rodzinna od trzech pokoleń. I w kilka godzin wszystko znikło.
Winnica Gillesa to lubiany przystanek na Szlaku Czerwonego Wina. Można tu skosztować wina, którego Gilles produkuje 25 tysięcy litrów rocznie, a także przenocować w pokojach gościnnych. Ale nawet dwa tygodnie po powodzi Marienthal ciągle przypomina obszar kryzysu, a winnica Benno Gillesa to ruina.
– Szacuję, że 10 tysięcy butelek wina i wszystkie maszyny są do niczego. A także pół hektaru moich upraw – mówi. – Jeśli będę miał szczęście, to w przyszłym roku znów będę mógł produkować, aby uratować zbiory z 2022 roku.
W ogromnych dębowych beczkach w jego piwnicy jest 8 tysięcy litrów, które Gilles chce teraz rozlać do tysięcy brudnych od błota butelek. – Uda nam się, nie poddajemy się! – mówi.
Region uzależniony od upraw wina
Jego sąsiad winiarz Paul Schumacher tylko przez chwilę rozważał, by rzucić wszystko, gdy powódź zniszczyła pół jego winnicy. Gdy woda zalała jego salę degustacyjną, lodówka zawisła na lampie. I wisiała tam jeszcze po ustąpieniu fali powodziowej. – Pierwszego dniach myślałem sobie: Mój Boże, i co teraz? Ale jeśli finansowo będzie to możliwe, to spróbujemy pracować dalej – mówi.
Wino marki "Popowodziowe"
02:04
Schumacher zdołał przynajmniej uratować 20 tysięcy butelek wina. Prawie na każdej są jeszcze etykiety. Butelki są myte u producentów owoców w pobliżu. W jego piwnicy są 42 beczki z winem, czekającym na rozlanie do butelek. Przed powodzią sprzedawał swe wino do Danii, Belgii i na Słowację.
Schumacher zawsze chciał produkować swoje własne wino. Zaczął skromnie 20 lat temu. W 2006 roku kupił winnicę w Marienthal. Z pięcioma hektarami powierzchni upraw winorośli nie należy do wielkich winiarzy w dolinie rzeki Ahr, ale to właśnie te małe winnice rodzinne szczególnie ucierpiały w wyniku katastrofy powodziowej.
– Myślę, że 60 procent winiarzy nie ma ubezpieczenia od klęsk żywiołowych – mówi Schumacher. – Ale wino jest tu gospodarczą siłą napędowa dla wszystkiego. Hotele, gastronomia i rzemiosło są zależne od produkcji wina. Jeżeli tego zabraknie, to ze wszystkim będzie krucho – dodaje.
Reklama
Odbudowa jak maraton
Dokładnie do takiej sytuacji nie chce dopuścić Peter Kriechel, największy producent wina w regionie, a zarazem przewodniczący związku „Ahrwein e.V”, który zajmuje się marketingiem miejscowych win. To on, razem z restauratorką Lindą Kleber jest pomysłodawcą sprzedaży wina powodziowego.
Cały pomysł polega na tym, że darczyńcy mogą kupić w internecie butelki wina, które przetrwały powódź w stanie, w jakim zostały wydobyte z błota. Butelki całkowicie pokryte szlamem mogą stać się symbolem regionu, bo kojarzą się zarówno z katastrofa powodziową, jak i z nastrojem optymizmu. Inicjatywa ruszyła w zaledwie trzy dni i już udało się zebrać ponad milion euro.
– Straciliśmy tu całą infrastrukturę. Nie ma mostów, ulic, wody, prądu, gazu. Tak będzie prawdopodobnie do przyszłego roku – mówi Kriechel. – Zniszczenia całej gospodarki mają niewyobrażalną skalę. Powrót do tego, co było będzie maratonem – dodaje.
Wielka solidarność wśród winiarzy
Kriechel musiał spisać na straty ponad jedną czwartą z 200 tysięcy składowanych butelek, gdy zalało halę z tłoczniami. Przez dwanaście dni nie miał prądu, wszystkie maszyny są zepsute, a 22 pracowników nadal przemierza winnicę z wysokociśnieniową czyszczarką, by usunąć największy szlam. – W porównaniu do innych winiarzy i tak wyszliśmy z tego tylko lekko poobijani. Wielu kolegów straciło wszystko, co do jednej butelki – przyznaje.
Niezwykła solidarność, która widać w regionie, połączyła także producentów wina. I nie jest to tylko inicjatywa wina powodziowego. W winnicach doliny rzeki Ahr codziennie pracuje 60 kolegów znad Mozeli i innych części Niemiec, aby jakoś uratować tegoroczne zbiory. Z konkurentów stali się przyjaciółmi.
Do 1 września będzie można jeszcze kupić wina powodziowe. Peter Kriechel właśnie organizuje wysyłkę. Jest przekonany, że butelki wzbogacą każda piwniczkę z winami nie tylko jako symbol wsparcia dla zniszczonego regionu, bo wino nadaje się do picia. – Właśnie miałem telefon z laboratorium, które pobrało próbki tego wina. Powiedzieli, że zawartość butelek nie ucierpiała i można ją spożywać bez zastrzeżeń – mówi. To ważna wiadomość dla inicjatorów akcji, ale oczywiście przyświeca jej przede wszystkim cel charytatywny.
Winiarskie regiony w Niemczech
Jesień to czas winobrania, tłoczenia, uszlachetniania winogron, także w 13 regionach winiarskich w Niemczech.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/F.v. Erichsen
Hesja Nadreńska (Rheinhessen)
Powierzchnia winnic w tym największym regionie winiarskim w Niemczech wynosi 26 tys. hektarów. Są one położone między Wormacją (Worms), Moguncją i Bingen. Region ten często określa się mianem „Ogrodu Boga”. Już w XIX w. wytwarzano wino w 88 gminach. Obecnie w 131. Nie dziw, że w Hesji Nadreńskiej znajdują się też najstarsze rejony upraw jak Niedersteiner Gloeck z roku 742.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/F.v. Fredrik von Erichsen
Mozela (Mosel)
Winnice w tym winiarskim regionie położone są na najbardziej stromych zboczach Europy. Przez ten krajobraz kulturowy wiją się rzeki Mozela, Saara i Ruwer. Mineralne, eleganckie rieslingi ze stromych winnic należą do najlepszych białych win na świecie. Już przed 2000 lat Celtowie i Rzymianie zakładali tam winnice. Dotrzeć można do nich tylko specjalnymi wyciągami.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/F. Rumpenhorst
Rheingau
W Rheingau winnice położone są na zboczach Renu. Klasztor zakonu cystersów w Erberbach odegrał kluczową rolę w tworzeniu tradycji winiarstwa w tym regionie. Mnisi posiadali ogromną wiedzę o wytwarzaniu wina, gdyż przybyli tam z Burgundii. Z Rheingau pochodzi Spaetlese – białe półsłodkie wino wyprodukowane ze szczepu Riesling. W regionie dominują odmiany winorośli Riesling i Spaetburgunder.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/B. Roessler
Dolina Środkowego Renu (Mittelrhein)
Od Bingen Ren meandruje na północ w kierunku Ruedesheim i Bonn. Na tym szlaku znajdują się liczne zabytki kulturowe. Były one w XIX w. celem podróży angielskich i niemieckich romantyków. W okresie tym powstało wiele legend m.in. o Lorelei. Odcinek pomiędzy Bingen a Koblencją został wpisany w roku 2002 jako krajobraz kulturowy na listę światowego dziedzictwa.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/F. Kleefeldt
Palatynat (Pfalz)
Region winiarski samych superlatywów. W Duerkheim odbywa się największe święto wina. Tam jest też największa na świecie beczka wina. Pierwszy szlak wina tzw. Weinroute przebiega przez Palatynat. 85 kilometrowy szlak między Beckenheim i Schweigen przy francuskiej granicy łączy ze sobą ogółem 130 miejscowości, gdzie wytarza się wino. W Neustadt odbywa się co roku wybór królowej wina.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/U. Anspach
Frankonia (Franken)
Ten region winiarski leży w północno-zachodniej Bawarii, na południe od Frankfurtu. Znakiem rozpoznawczym win frankońskich są charakterystyczne płaskie butelki o nazwie Bockbeutel. Winorośle sadzono w tym regionie już ponad 1200 lat temu. Wuerzburg jest tam głównym miastem winiarskim. Producentów frankońskich win można rozpoznać po bezpretensjonalnych prezentacjach win w nowoczesnych winotekach.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Karmann
Badenia (Baden)
Badenia, trzeci co do wielkości region winiarski Niemiec, wysunięty jest najbardziej na południe. Rozpościera się na przestrzeni około 400 kilometrów, od Jeziora Bodeńskiego po Mannheim. Jest to też najcieplejszy i najbardziej słoneczny region winiarski. Przez to w winogronach zawartość naturalnego alkoholu jest wysoka. Badenia jest najważniejszym dostawcą burgundów.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/R. Haid
Wirtembergia (Württemberg)
Wirtembergia jest jedynym regionem w Niemczech, który produkuje więcej wina czerwonego (80 proc.) niż białego. W regionie tym wino jest czymś w rodzaju napoju narodowego. Jego spożycie jest tu dwukrotnie wyższe niż w całych Niemczech. W żadnym mieście nie wytwarza się tyle wina co w Stuttgarcie. Najbardziej popularne jest tu czerwone wino Trollinger.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/F. Kraufmann
Ahr
Wioska Mayschoss położona jest wśród winnic w regionie Ahr. To najbardziej na północ położony niemiecki region winiarski, najmniejszy ze wszystkich (560 h). Na winnicach położonych stromo nad rzeką dobrze udają się przede wszystkim odmiany czerwone. Oprócz Spätburgundera, do regionalnych specjałów zalicza się także wysokiej jakości Frühburgunder. Pierwsze krzewy winorośli posadzili tu Rzymianie.
W regionie win jakościowych nad Soławą i Unstrutą, na południe od Halle, dominują dziewicze krajobrazy z winnicami, stromymi tarasami, romantyczne domki winiarzy i zamki. W tym zrównoważonym klimacie wytwarzane są wina szczególnego gatunku - główne Rivaner, Silvaner i Weissburgunder. Spożywane są na ogół wkrótce po ich wytworzeniu, stąd niełatwo o nie poza tym regionem.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/H. Schmidt
Nahe
Jest to jeden z najmniejszych regionów winiarskich w Niemczech. Położony jest między Mozelą i Renem. Malownicze krajobrazy regionu najlepiej jest poznać wędrując liczącym 130 km szlakiem wina – Naheweinstrasse – lub trasą rowerową wzdłuż rzeki Nahe. W łagodnym klimacie regionu winiarskiego Nahe winogrona dojrzewają wcześnie i nabierają przyjemnej kwaskowości.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/F.v. Erichsen
Hessische Bergstraße
Heski Szlak Winny rozciąga się na północ od Heidelbergu. Pierwsze wzmianki o produkcji wina pochodzą z VIII w. i są związane z dawnym opactwem benedyktyńskim w Lorsch. W tym małym regionie winiarskim produkowane są przede wszystkim wina wytrawne i półwytrawne. Typową dla regionu odmianą winorośli jest riesling, dopełniany poprzez inne odmiany.