Wizjoner czy podżegacz? Henry Kissinger kończy 100 lat
27 maja 2023Gdy w latach 70. Henry Kissinger odwiedził Pałac Wersalski na przedmieściach Paryża, dziennikarze zapytali go, jak podoba mu się okazała Sala Lustrzana. „Wspaniała”, powiedział Kissinger i dodał, że zobaczył siebie „w otoczeniu geniuszu”.
Dla swoich zwolenników Henry Kissinger jest dyplomatycznym geniuszem, który jak mało kto pielęgnował sztukę politycznego osiągania celów. Dla krytyków jest on żyjącym zbrodniarzem wojennym i przereklamowanym dyplomatą. Dla większości zaś jego polityczne dziedzictwo znajduje się gdzieś pomiędzy tymi dwoma biegunami.
Podczas pełnienia funkcji doradcy ds. polityki zagranicznej, a następnie sekretarza stanu USA pod rządami prezydentów Richarda Nixona i Geralda Forda, Kissinger odegrał kluczową rolę w zakończeniu wojny w Wietnamie, wprowadzeniu polityki odprężenia ze Związkiem Radzieckim, przywróceniu stosunków z Chinami i obaleniu demokratycznie wybranego prezydenta Chile w 1973 roku.
Sto lat po tym, jak w bawarskim mieście Fuerth, w żydowskiej rodzinie, urodził się Heinz Alfred Kissinger, jest on nadal uważany za personę ciężkiego kalibru w polityce zagranicznej. A także za osobę, która nie stroni od wyrażania swoich poglądów na tematy geopolityczne. W ostatnich latach Kissinger wielokrotnie ostrzegał również przed zagrożeniami związanymi ze sztuczną inteligencją. Jego zdaniem jest ona „równie niebezpieczna jak broń nuklearna”.
Cel uświęca wszystkie środki
Apel Kissingera z listopada ubiegłego roku o zakończenie rosyjskiej wojny w Ukrainie poprzez wynegocjowanie pokoju również wywołał poruszenie. Jego wezwanie pojawiło się w czasie, gdy zachodni sojusznicy Ukrainy właśnie zaczęli znacząco zwiększać pomoc wojskową dla Kijowa.
Kissinger argumentował, że szybkie podjęcie rozmów jest konieczne, aby uniknąć kolejnej wyniszczającej wojny. Rząd w Kijowie oskarżył go wówczas o prowadzenie polityki ustępstw wobec agresora.
Ekspert ds. Chin i politolog Ken Lieberthal, który współpracował z Kissingerem kilka razy w ciągu ostatnich dziesięcioleci, mówi, że Kissinger „ma jasne wyobrażenie o tym, co należy zrobić i jak dotrzeć do celu”. Myślenie Kissingera opiera się na „pozbawionej sentymentów ocenie możliwości”, mówi Lieberthal. Kissinger opisuje siebie jako zatwardziałego zwolennika polityki realnej, w której „cel uświęca środki”.
Krytyka ze strony Ukrainy nie zrobiła na Kissingerze wrażenia. W latach 70. przewodził on amerykańską polityką odprężenia. Później opisał swoje podejście jako „strategię zarządzania konfliktem ze Związkiem Radzieckim”, która dała obu stronom czas na dyplomację i pozwoliła uniknąć otwartego konfliktu.
Kissinger rzadko zmienia zdanie. Ale odkąd doszedł do wniosku, że „idea neutralnej Ukrainy w tych okolicznościach” nie ma już sensu, popiera członkostwo tego kraju w NATO.
Jednak Kissinger nadal nie uważa zasad prawa międzynarodowego i praw człowieka za priorytet, a jedynie za ważny czynnik w rozważaniach politycznych. Dlatego obrońcy praw człowieka na całym świecie wzdrygają się, gdy tylko słyszą jego nazwisko.
Amerykański senator Bernie Sanders, czołowa postać lewicy politycznej w USA, przyznał kiedyś: „z dumą mogę powiedzieć, że Henry Kissinger nie jest moim przyjacielem”. Odnosząc się do polityki Kissingera w Azji w latach 70., Sanders nazwał go „najbardziej destrukcyjnym sekretarzem stanu w historii współczesnej”.
Balansowanie na linie
Kissinger opisał swoje często kontrowersyjne poglądy na przywództwo strategiczne jako balansowanie na linie rozciągniętej „między względną pewnością przeszłości a niepewnością przyszłości”. Opisał też obszernie swój proces decyzyjny. Na przykład, że początkowo utrzymywał amerykańską opinię publiczną w niewiedzy na temat bombardowania Kambodży w latach 1969-1973.
USA chciały tam pokonać Narodowy Front Wyzwolenia Wietnamu Południowego, czyli Vietcong. Brutalna wojna przyniosła morderczym Czerwonym Khmerom wielu zwolenników i umożliwiła ich polityczny wzrost. Kissinger chciał doprowadzić do zawieszenia broni, które zakończyłoby wojnę w Wietnamie. Zarówno on, jak i jego północnowietnamski odpowiednik Le Duc Tho, otrzymali za ten plan Pokojową Nagrodę Nobla.
Tylko Kissinger przyjął nagrodę, ale później próbował ją zwrócić, gdy negocjacje pokojowe zakończyły się spektakularnym fiaskiem wraz z upadkiem Sajgonu. Decyzje, które podjął po drodze, kosztowały życie dziesiątek tysięcy ludzi w Wietnamie, Kambodży i sąsiednim Laosie.
W publicznych wystąpieniach Kissingera nawet dziś nie ma cienia wątpliwości, że był on świadomy poważnych konsekwencji swoich działań. Odtajnione po czterdziestu latach dokumenty z amerykańskich Archiwów Narodowych z lat 70. pokazują, że wywierał on presję na prezydenta USA Nixona, by ten obalił demokratycznie wybranego prezydenta Chile Salvadora Allende w 1973 roku.
Kissinger obawiał się, że rząd Allende w Chile stanie się wzorem dla Ameryki Łacińskiej i okaże się „zdradziecki” dla interesów USA w regionie. W ten sposób Kissinger umożliwił powstanie chilijskiego dyktatora Augusto Pinocheta, pod którego rządami tysiące ludzi było torturowanych i zabijanych.
Formatywna polityka Chin
– Zawsze dbał o swego rodzaju równowagę sił – mówi politolog Ken Lieberthal o poparciu Kissingera dla interwencji w procesach, które właściwie powinny przebiegać demokratycznie. Jego zdaniem, Kissinger brał pod uwagę przede wszystkim to, że „dominacja jednego kraju doprowadziłaby do podjęcia działań ze strony innych krajów”.
Aby zapobiec niestabilności, która mogłaby wywołać taką reakcję łańcuchową, Kissinger pośredniczył w historycznym uznaniu Chin przez Nixona w 1972 r. Stanowisko to nadal wiąże USA z uznaniem Tajwanu za część Chin.
Obecne napięcia w Cieśninie Tajwańskiej i strach przed wojną o Tajwan pokazują, jak bardzo polityka zagraniczna USA z lat 70., ukształtowana przez Kissingera, ma wpływ na teraźniejszość. Kissinger może twierdzić, że dostrzegł metamorfozę Chin w światową potęgę i systemowego rywala dekady wcześniej niż większość jego kolegów.
Podczas gdy Kissinger w sobotę (27.05.2023) świętuje setne urodziny, politycy i naukowcy nadal debatują nad znaczeniem i konsekwencjami polityki, którą ta żywa legenda USA tak namiętnie popierała, posługując się językiem angielskim, którego akcent wciąż jednak zdradza niemieckie korzenie.