1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wołodymyr Zełenski. Od komika do bohatera

26 lutego 2022

Jeszcze do niedawna wiele osób postrzegało Zełenskiego jako kabareciarza, który przez przypadek został prezydentem Ukrainy. Podczas kryzysu z Rosją 44-latek dojrzał do roli szanowanego męża stanu. PORTRET

Ukraine-Konflikt - Präsident Selenskyj spricht zur Nation
Zdjęcie: picture alliance/dpa/Ukrainian Presidential Press Office via AP

Niedoceniany nawet przez swoich zwolenników, człowiek, który zmienił profesję i nie jest zawodowym politykiem sięga po najwyższy urząd w państwie? Właściwie nie do pomyślenia, ale ten człowiek ma w sobie coś, czego brakuje wielu politykom, a co pozwala mu wznieść się ponad siebie i zaprezentować najwyższy poziom: świetnie się komunikuje. Wiele spośród wypowiedzianych przez niego zdań zostanie zapamiętanych na długo i z czasem trafi do podręczników historii.

Ronald Reagan, wybrany w 1980 roku na czterdziestego prezydenta USA, wypowie 12 czerwca 1987 roku przy Bramie Brandenburskiej, najczęściej cytowane zdanie okresu przemian politycznych. „Panie Gorbaczow, niech pan zburzy ten mur”.

45 lat później mężczyzna z podobnym życiorysem wita w nagraniach wideo swoich współobywateli słowami „Wolny naród! Wolny kraj!”. Wołodymyr Zełenski wypowiada zdania takie jak to: „My Ukraińcy jesteśmy pokojowym narodem. Ale jeśli dziś będziemy milczeć, jutro znikniemy!”. W ostrych słowach krytykuje też brak wystarczającego wsparcia ze strony zagranicy. „Potrzebujemy koalicji antywojennej. Bronimy naszego kraju w pojedynkę. Najpotężniejsze siły świata się temu przyglądają”. I wreszcie to zdanie, które zapewne przejdzie do historii. Na amerykańską propozycję ewakuacji miał odpowiedzieć: "Potrzebuję amunicji, a nie podwózki". 

Od „sługi narodu” do prezydenta Ukrainy

Ronald Reagan, który zmarł 18 lat temu, jest nadal w USA przez wiele osób czczony jak święty. Zełenski obecnie buduje sobie taki status na Ukrainie. Nie jest jednak do końca jasne, co stanie się z nim w najbliższych dniach i tygodniach. Pojawiają się informacje, że Rosja planuje go zabić. On sam przypuszcza, że rosyjski atak ma na celu obalenie go i powtarza, że wróg uznał go za cel numer jeden.

Prezydent Ukrainy na północy Ukrainy podczas wojskowych ćwiczeń, 16.2.22Zdjęcie: AP/picture alliance

Od człowieka pracującego w branży rozrywki i w satyryczny sposób przedstawiającego korupcję i złe zarządzanie na Ukrainie w popularnym serialu „Sługa narodu”, Zełenski stał się poważnym mężem stanu, który w kryzysie bez trudu trafia we właściwą nutę. Być może właśnie dlatego, że przed swoją prezydenturą był aktorem komediowym z wyjątkowym talentem retorycznym – nauczył się, jakich słów użyć, by osiągnąć jak największy efekt i siłę oddziaływania.

Podczas gdy sytuacja na Ukrainie staje się coraz groźniejsza w obliczu rosyjskiego ataku, apele Zełenskiego stają się coraz bardziej przenikliwe i patetyczne. Eksperci uważają, że jego wystąpienie krótko po rosyjskiej inwazji było najlepszym w jego życiu. Wzruszony, niezmiernie odważny i jednocześnie zdeterminowany, mówi do rosyjskich żołnierzy: „Jeśli zaatakujecie, zobaczycie nasze twarze, a nie nasze plecy”.

Okazuje się, że również na Twitterze prezydent Ukrainy klawiaturę komunikacji ma w małym palcu. W godzinnych odstępach odpala w świat tweety; na przykład w piątek po ukraińsku i angielsku dziękuje Szwedom za wojskowe, techniczne i humanitarne wsparcie. Kończy dosadnym apelem: „Stwórzmy wspólnie koalicję antyputinowską!”.

Medialny pojedynek z Putinem

Do paradoksalnej historii tej wojny należy fakt, że Ukraina  jest słabsza militarnie niż rosyjski agresor, ale Zełenski wyraźnie pokonuje Władimira Putina retorycznie. Po godzinnym, chaotycznym przemówieniu prezydenta Rosji na temat uznania terytoriów separatystów na wschodzie Ukrainy, Wołodymyr Zełenski uspokaja swoich rodaków: „Bez paniki! Jesteśmy silni i gotowi na wszystko. Pokonamy wszystkich, bo jesteśmy Ukrainą!” – i zapobiega w ten sposób masowej panice.

Wołodomyr Zełenski, Angela Merkel, Emmanuel Macron i Władimir Putin, 9.12.2019Zdjęcie: Jacques Witt/Maxppp/dpa/picture alliance

Kiedy prezydent Rosji mówi o „ludobójstwie” na wschodniej Ukrainie i o „denazyfikacji” jako przyczynie wojny, musi to wyglądać na czystą kpinę, zwłaszcza dla Zełenskiego. Głowa państwa ukraińskiego, która wychowała się w rodzinie rosyjskojęzycznej, jest pochodzenia żydowskiego. Jego dziadek był w Armii Czerwonej, a brat dziadka był ofiarą Holokaustu.

Zełenski chyba nigdy nie był tak popularny na Ukrainie jak teraz. Jednak wielu jego rodaków nie było zadowolonych  ze swojego prezydenta przed wojną z Rosją. Kiedy trzy lata temu obejmował urząd, nie był w stanie dotrzymać obietnicy zakończenia konfliktu na wschodzie Ukrainy. Nie udało się osiągnąć postępów w realizacji porozumień mińskich, a zamiast tego  ich ustalenia coraz bardziej zanikały.

Czuhujew na wschodzie Ukrainy po rosyjskim ataku, 24.2.2022Zdjęcie: Aris Messinis/Getty Images/AFP

Nie należy zapominać także o skandalu wokół Pandora Papers, w który rzekomo zamieszany jest Zełenski i jego otoczenie. Ustalenia międzynarodowej sieci dziennikarzy ujawniły, że Zełenski posiada spółki offshore, które zostały opłacone w okrężny sposób przez oligarchę.

Po ataku Rosji grozi ponowna zimna wojna

Nawiasem mówiąc, Ronald Reagan pod koniec lat siedemdziesiątych był uważany za człowieka starej daty. W wewnętrznych republikańskich prawyborach na kandydata na prezydenta nie udało mu się wygrać z Richardem Nixonem w 1968 roku i z Geraldem Fordem w 1976 roku. Kiedy jednak w 1979 roku Związek Radziecki wchodzi do Afganistanu i zimna wojna rozgorzeje na nowo, Reagan wygrywa wybory rok później z Jimmym Carterem.

Ponad cztery dekady później, po ataku Rosji na Ukrainę, świat stoi w obliczu nowej wersji zimnej wojny, w której rola Wołodymyra Zełenskiego nie została jeszcze ustalona.

 

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>