1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
klimat

Wojna, pandemia, kryzysy. Czy klimat znalazł się na uboczu?

Kacper Forreiter
10 listopada 2022

Pomiędzy poprzednim a aktualnym szczytem klimatycznym doszło do inwazji Rosji na Ukrainę. Konsekwencją są m.in. kryzysy – żywieniowy i energetyczny. Zapytaliśmy ekspertów, czy te tematy zepchnęły klimat na dalszy plan.

Szczyt klimatyczny COP27 w Sharm el-Sheikh
Szczyt klimatyczny COP27 w Sharm el-SheikhZdjęcie: MOHAMMED SALEM/REUTERS

Pandemia COVID-19, inwazja Rosji na Ukrainę, a w konsekwencji kryzys żywnościowy czy energetyczny, to tematy, które pochłaniają większość naszej uwagi. Niestety, zmiany klimatu nie czekają i dokonują się na naszych oczach, choć możemy mieć poczucie odsunięcia ich chwilowo na dalszy plan. W egipskim Szarm el-Szejk trwa dwutygodniowa konferencja klimatyczna COP27, wobec której świat nauki, aktywiści klimatyczni, politycy, a wreszcie ludzie dotknięci zmianami klimatu, mają swoje oczekiwania.

Tuż przed startem wydarzenia w kuluarach wskazano trzy główne oczekiwania wobec COP27. Jest nim przyjęcie planu działań w zakresie strat i szkód związanych ze zmianami klimatu; przyspieszenie rozwoju czystej energetyki i znalezienie sposobu na zakończenie finansowania przez państwa paliw kopalnych; wsparcie mniej zamożnych krajów, które cierpią wskutek zmian klimatu.

Zapytaliśmy kilka osób biorących udział w pracach COP27 lub obserwujących to wydarzenie o ich oczekiwania wobec rezultatów szczytu.

Oczekiwania wobec szczytu COP27

Jak powiedziała DW Laura Clarke, szefowa organizacji zajmującej się prawem ochrony środowiska ClientEarth, "uczestnicy muszą ustalić bardziej ambitne cele redukcji emisji na poziomie krajowym. – Ambicje UE, aby osiągnąć 55% redukcję emisji do 2030 roku, są wątpliwe w wyniku wojny w Ukrainie, a nawet jeśli uda się ją wypracować, to i tak nie wystarczy, by temperatura na Ziemi urosła maksymalnie o 1,5°C – ocenia Clarke.

Prezes Client Earth wyraziła nadzieję, że kraje rozwinięte "w końcu dostarczą 100 miliardów dolarów rocznie krajom rozwijającym się, aby pomóc im złagodzić emisje i dostosować się do skutków zmian klimatu, tak, jak obiecały. — COP27 odbywa się w Afryce, która odpowiada za 3% emisji, ale jest na pierwszej linii walki ze skutkami zmiany klimatu. Tak więc kwestia "strat i szkód" staje się jednym z najważniejszych tematów na COP27. Obecnie nie istnieje żaden mechanizm wsparcia dla osób dotkniętych ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi lub podnoszącym się poziomem morza – dodała.

Aktywistki podczas COP27 domagają się wypłat kompensacji dla krajów najbardziej dotkniętych zmianami klimatuZdjęcie: Sean Gallup/Getty Images

Była szefowa delegacji Polski w negocjacjach klimatycznych Katarzyna Snyder również przekazała DW, że szczyt będzie można uznać za udany, jeśli kraje ustalą adekwatny mechanizm wsparcia finansowego i współpracy w zakresie strat i szkód wywołanych zmianami klimatu. Kolejnym, jej zdaniem ważnym punktem, jest to, by udało się ustalić program prac na rzecz przyspieszonej redukcji emisji przed 2030 rokiem.  – Szczyt zakończy się powodzeniem, jeśli jak największa ilość krajów dostosuje swoje plany krajowe do celu utrzymania globalnego ocieplenia w granicach 1,5°C  – dodała. Snyder podkreśliła, że niezwykle istotnym dla globalnej polityki klimatycznej jest wynik wyborów w USA i zachowanie Chin.

Dr Andrzej Ancygier, ekspert ds. energii i polityki klimatycznej w organizacji Climate Analytics stwierdził, że "państwa rozwinięte muszą wziąć się w garść i pomóc krajom rozwijającym się w transformacji energetycznej i adaptacji do zmian klimatu".  – Oczywiście istotnym tematem jest również kwestia podniesienia celów redukcji emisji  – dodał w rozmowie z DW. Dr Ancygier nie ma jednak wątpliwości, że "negocjacje klimatyczne to proces powolny". – To, czy wynik będzie sukcesem, czy nie, będzie zależeć od indywidualnych oczekiwań – dodał.

– Pierwsza rzecz to poważna deklaracja odejścia od paliw kopalnych. COP26 w Glasgow otworzył furtkę w tym zakresie, przez zapisy o "redukcji wykorzystania paliw kopalnych", a i sam ten zapis był już rozmiękczoną wersją deklaracji o odchodzeniu od nich. Więc nie da się wykluczyć, że w tym roku uda się ostatecznie wywalczyć ten zapis – poinformował Marcin Kowalczyk, ekspert ds. polityki klimatycznej w fundacji WWF Polska. Także i on podkreślił niezbędność utworzenia mechanizmu finansowego w zakresie pomocy państwom najbardziej narażonym na zmiany klimatu.

Dotychczasowe szczyty COP a ich skuteczność

Zapytaliśmy naszych rozmówców, czy ich zdaniem państwa stosują się do ustaleń poprzednich 26 szczytów.
– Niestety, nie każdy kraj dotrzymuje obietnic i deklaracji dokonanych na poprzednich konferencjach, ale jeżeli chodzi o transformację energetyczną i ochronę klimatu, świat jako całość dokonał postępu względem poprzednich lat. Ten postęp jest wciąż nieadekwatny do skali problemu, ale ma miejsce. Globalny proces klimatyczny ONZ to miejsce dialogu i wywierania presji oraz ustalania pewnych globalnych standardów. Proces ten musi być uzupełniony współpracą regionalną, bilateralną oraz wytężoną pracą krajową, aby globalny wysiłek przyniósł konkretne efekty – powiedziała DW Katarzyna Snyder.

Zdaniem prezes ClientEarth Laury Clarke, na COP26 mieliśmy do czynienia ze znaczącymi osiągnięciami i wyczynami dyplomatycznymi. Jak twierdzi "nikt z nas nie spodziewał się takiego poziomu postępu podczas COP26, zwłaszcza że duża część świata wciąż zmagała się z pandemią COVID-19". – Tak długo, jak istniejące zobowiązania będą realizowane, a tempo ograniczania emisji będzie wzrastać, jesteśmy na właściwej ścieżce – oceniła.

Dinozaur Frankie na szczycie COP27 w Sharm el-Sheikh. Na tabliczce napis po angielsku: „Nie wybierajcie wymarcia”Zdjęcie: MOHAMED ABD EL GHANY/REUTERS

Andrzej Ancygier z Climate Statistics uważa, że stosowanie się do ustaleń poprzednich szczytów "zależy od wątku negocjacyjnego i krajów, o których mówimy". – Porozumienie Paryskie przyjęte podczas COP21 okazało się skutecznym narzędziem, które umożliwiło wzrost ambicji w zakresie redukcji emisji. Ponieważ jednak wciąż zmierzamy w kierunku ocieplenia o 2,8°C zamiast 1,5°C, jak uzgodniono w Paryżu w 2015 r., pokazuje to, że wiele krajów wciąż nie odrobiło swojej pracy domowej w zakresie redukcji emisji – zauważył ekspert.

– Ocena tego, czy postanowienia poprzednich COP są przestrzegane, czy nie, jest trudna, gdyż w większości przypadków brakuje odpowiednich liczbowych miar do sprawdzenia tego, bądź też nie upłynął jeszcze okres, na który podjęte zostały zobowiązania – stwierdził z kolei Marcin Kowalczyk z WWF. Jego zdaniem jedyny "faktyczny proces, który właśnie dobiega końca, to podsumowanie drugiego okresu rozliczeniowego Protokołu z Kioto – i tu wszystko wskazuje na to, że państwa posiadające zobowiązania w jego ramach wypełniły je, czasami z nawiązką". Ekspert przypomina, że w 2023 r. będzie miał miejsce proces tzw. "Globalnego Podsumowania", który pozwoli skuteczniej zweryfikować to, jak państwa spełniają postanowienia szczytów.

Czy klimat znalazł się na uboczu?

Pomiędzy poprzednim a aktualnym szczytem klimatycznym doszło do inwazji Rosji na Ukrainę. Konsekwencją tego wydarzenia, a także wciąż trwającej pandemii COVID-19 są kryzysy – żywieniowy czy energetyczny. Zapytaliśmy ekspertów, czy ich zdaniem te tematy zepchnęły kwestie klimatyczne na dalszy plan.

– Akcja klimatyczna stoi przed wyzwaniem rzuconym przez Rosję dokonującą inwazji na Ukrainę i wpływ tej agresji na ekonomię. Państwa całego świata zmagają się z inflacją i rosnącymi rachunkami za energię. Niektórzy dostrzegli w tym okazję do przeciwstawiania się działaniom klimatycznym – zauważa Laura Clarke. Prezes Client Earth uważa także, że "mrzonką jest myśl, że dalsze inwestowanie w paliwa kopalne spowoduje spadek cen tej zimy lub w kolejnych zimach". – W rzeczywistości wojna w Ukrainie wymaga jeszcze szybszego wycofania się z paliw kopalnych, co jednocześnie zapewni niezależność energetyczną – podkreśliła.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński przemawia do uczestników COP27 w Sharm El SheikhZdjęcie: Sean Gallup/Getty Images

Ekspertka przywołuje przykład Polski, który określa w tym wątku jako szczególnie ciekawy. – Polska bardzo wcześnie przyjęła embargo na rosyjski węgiel, jednak polski rząd wciąż nie potrafi uwolnić pełnego potencjału swoich odnawialnych źródeł energii – przekonywała DW Clarke. Jej zdaniem morska energia wiatrowa mogłaby zwiększyć elektryfikację domowych systemów grzewczych i zmniejszyć rachunki za prąd, ale działania, które miałyby upowszechnić to źródło, nie są podejmowane. – A sondaże są tu bardzo wyraźne – energetyka wiatrowa jest tym, czego chce polskie społeczeństwo – zaznaczyła.

– COP27 odbywa się w najtrudniejszym kontekście geopolitycznym w swojej 30-letniej historii. W Glasgow rok temu na COP26 mogliśmy mieć nadzieję na przyspieszone i coraz ambitniejsze działania krajowe na rzecz redukcji emisji. Trzy miesiące później wybuchła wojna. Dzisiaj świat mierzy się z kryzysem energetycznym, żywnościowym, geopolitycznym i klimatycznym naraz. Uważam, że obecna sytuacja, chociaż niezwykle trudna, przyspieszy transformację energetyczną w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Również wyniki wyborów w Brazylii i w Australii potwierdzają fakt, ze zmiany klimatu stoją coraz wyżej na liście priorytetów wyborców – oceniła z kolei Katarzyna Snyder.

Uczestniczka szczytuZdjęcie: MOHAMMED SALEM/REUTERS

Andrzej Ancygier stwierdził, że "mając na uwadze fakt, że kryzys energetyczny i wynikająca z niego inflacja są napędzane uzależnieniem UE i Polski od paliw kopalnych, trudno sobie wyobrazić, gdzie bylibyśmy bez OZE i efektywności energetycznej". – Jeśli już, to brutalna inwazja Rosji na Ukrainę pokazuje, że musimy znacznie przyspieszyć przejście z paliw kopalnych na odnawialne i zmniejszyć zużycie energii – dodał.

Przedstawiciel WWF Marcin Kowalczyk ocenił, że "z pewnością część państw ma cichą nadzieję na złagodzenie światowej bądź regionalnej – np. europejskiej polityki klimatycznej, w celu realizacji pewnych krótkookresowych interesów, związanych głównie z sektorem wydobywczym. Niemniej z drugiej strony wiele państw – zwłaszcza na skutek wojny w Ukrainie – zauważyło, jak ważne jest odcięcie się od paliw kopalnych w ogólne".

– W szczególności w Unii Europejskiej można zauważyć z jednej strony przyzwolenie na krótkookresowe zwiększenie wykorzystania paliw kopalnych (w tym okresowy powrót do węgla), ale pod warunkiem długookresowego przyspieszenia przejścia do energetyki odnawialnej. Cele UE na rok 2030 oraz budżet emisji w systemie ETS nie uległy zmianie. Więc większe emisje gazów cieplarnianych dziś oznaczają większe ich ograniczenie w późniejszych latach – dodał ekspert.