1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wschodnie Niemcy. Tęsknota za rządami „silnej partii”

28 czerwca 2023

Wielu mieszkańców wschodnich Niemiec uważa, że kraj potrzebuje „silnej partii” i mocnego przywódcy, duża część podziela ksenofobiczne poglądy – wynika z badań Uniwersytetu w Lipsku. To podatny grunt dla AfD.

Według najnowszych badań mieszkańcy wschodnich Niemiec nie są zadowoleni z codziennego życia w demokracji
Według najnowszych badań mieszkańcy wschodnich Niemiec nie są zadowoleni z codziennego życia w demokracjiZdjęcie: Sebastian Willnow/dpa/picture alliance

Prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) bije w ostatnich tygodniach kolejne rekordy w sondażach poparcia dla partii politycznych. Szczególnie silna jest we wschodnich regionach Niemiec, gdzie ma jeszcze spore rezerwy potencjalnych wyborców. Taki wniosek wypływa z zaprezentowanych w środę (28.06.2023) w Berlinie wyników badań Instytutu im. Else Frenkel-Brunswik na Uniwersytecie w Lipsku. Badania przeprowadzono wśród 3546 mieszkańców wschodnich krajów związkowych Niemiec i wschodniej części Berlina, a wyłaniający się z nich obraz nie napawa optymizmem.

Wprawdzie poparcie dla idei demokracji jest wysokie, ale tylko mniej niż połowa pytanych (42,6 proc.) jest zadowolona z tego, jak demokracja funkcjonuje na co dzień. Prawie dwie trzecie (64,6 proc.) uważa, że polityczne zaangażowanie nie ma sensu, zaś trzy czwarte (77,4 proc.) wychodzi z założenia, że i tak nie ma wpływu „na to, co robi rząd”. Autorzy badań mówią wręcz o powściągliwym stosunku do demokracji, „której wielu nie postrzega jako coś własnego”.

„Pragnienie jednopartyjnej dyktatury”

Jednocześnie nadal zauważalna jest tęsknota za NRD, komunistycznym państwem wschodnioniemieckim, do której przyznaje się dwie trzecie pytanych. Trzy czwarte pytanych uważa się za „wschodnich Niemców” (Ostdeutsche), ale wielu z nich jednocześnie czuje się Niemcami i obywatelami RFN. Ponad trzy dekady po zjednoczeniu Niemiec tylko połowa mieszkańców wschodnich landów uważa, że skorzystało na transformacji, zaś jedna trzecia zalicza siebie do „przegranych”, wskazują autorzy badań.

Demonstracja zwolenników AfD w Berlinie pod hasłem "Najpier nasz kraj!" w październiku 2022 r.Zdjęcie: Marcel Fürstenau/DW

I dodają, że ta nostalgia za NRD wiąże się również „z pragnieniem jednopartyjnej dyktatury”. 26,3 procent pytanych w pełni zgodziło się ze stwierdzeniem, że Niemcy potrzebują „silnej partii, która ucieleśnia wspólnotę narodową”, zaś 24,9 częściowo się z tym zgodziło.

14 procent uważa, że całkowicie słuszne jest stwierdzenie: „Powinniśmy mieć przywódcę (niem. Fuehrer), który rządziłby Niemcami silną ręką dla dobra wszystkich”. 19,1 procent zgodziło się z tym zdaniem częściowo. Zdaniem 8,6 procent pytanych „w pewnych oklicznościach dyktatura może być lepszą formą ustrojową dla interesu narodowego”. To klasyczne stwierdzenia, świadczące – według badaczy – o skrajnie prawicowych poglądach.

Lęk przed obcymi

 – Nasze badania pokazują, że obecnie wielu mieszkańców wschodnich krajów związkowych Niemiec nie chce większego udziału w życiu demokratycznym i ochrony podstawowych praw demokratycznych, ale raczej pozornego bezpieczeństwa autorytarnej państwowości – podsumowuje dyrektor instytutu profesor Oliver Decker.

Niemcy. AfD przejmuje władzę w pierwszym powiecie

01:05

This browser does not support the video element.

Według autorów badań szczególnie przekonania dotyczące migracji stwarzają potencjał dla takich partii, jak AfD do mobilizacji jeszcze większej liczby wyborców. 41,3 procent respondentów całkowicie zgodziło się ze stwierdzeniem, że „obcokrajowcy przyjeżdżają tu tylko po to, by wykorzystać nasz system socjalny”. 28,2 procent częściowo zgodziło się z tym zdaniem.

Ponad jedna trzecia, (36,6 proc.) całkowicie podziela opinię, że „Republika Federalna Niemiec w niebezpiecznym stopniu zalewana jest przez obcokrajowców”; 24,8 procent zgodziło się z tym stwierdzeniem tylko częściowo.

Zdecydowanie „skrajnie prawicowy światopogląd” autorzy badań dostrzegają u 7,1 procent badanych. To mniej niż w porównywalnychbadaniach z poprzednich lat, jednak „to nadal bardzo wysoki odsetek, stanowiący wyzwanie dla demokracji, którego nie należy lekceważyć”, podkreślono w opracowaniu lipskiego instytutu.