1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PolitykaMołdawia

Wyborcy z zagranicy uratowali rumuńską demokrację

24 maja 2025

Bez głosów etnicznych Węgrów i podwójnych obywateli Mołdawii, Nicusor Dan prawdopodobnie przegrałby wybory prezydenckie w Rumunii.Te dwie grupy odgrywają ważną rolę w kraju i dla Europy.

Zwolennicy kandydata na prezydenta Nicusora Dana świętują wyniki wyborów w nocy 19 maja 2025 r.
Zwolennicy kandydata na prezydenta Nicusora Dana świętują wyniki wyborów w nocy 19 maja 2025 r.Zdjęcie: Andreea Alexandru/AP Photo/picture alliance

Świat obiega natychmiast najważniejsza wiadomość: skrajnie prawicowy kandydat przegrywa, rumuńska demokracja przetrwała. Burmistrz Bukaresztu i liberalny proeuropejski Nicusor Dan wygrywa drugą turę wyborów prezydenckich i zostaje nową głową państwa w południowo-wschodniej Europie. Jest niedziela, 18 maja 2025 roku, krótko przed północą.

Druga najważniejsza wiadomość wieczoru wywołuje co prawda zdumione komentarze wielu rumuńskich obserwatorów, jednak na arenie międzynarodowej przechodzi bez echa. Rumuńscy Węgrzy oraz obywatele z podwójnym obywatelstwem z Republiki Mołdawii w rekordowej liczbie zagłosowali na Nicusora Dana, przyczyniając się w decydujący sposób do jego zwycięstwa. Według bardzo ostrożnych szacunków, Dan otrzymał od nich ponad 500 000, a prawdopodobnie nawet ponad 700 000 głosów – to niemal tyle, ile wynosiła jego przewaga, czyli 830 000 głosów. Innymi słowy bez głosów Węgrów i Mołdawian z zagranicy Dan prawdopodobnie by przegrał.

Dla wszystkich, którzy nie znają specyfiki Rumunii, brzmi to jak marginalny temat dla ekspertów. Prawdopodobnie jest to właśnie jeden z powodów, dla których kwestia ta nie zyskała międzynarodowej uwagi w wieczór wyborczy. W rzeczywistości jednak obie grupy odgrywają ważną rolę zarówno w rumuńskiej polityce wewnętrznej, jak i w Europie.

Bezpartyjny kandydat Nicusor Dan jest fetowany przez swoich zwolenników podczas wieczoru wyborczegoZdjęcie: Cristian Ștefănescu/DW

Orban za antywęgierską skrajną prawicą

Węgrzy etniczni w Rumunii są mniejszością narodową od czasu podziału Austro-Węgier po I wojnie światowej, gdy między innymi Siedmiogród przeszedł na rzecz Rumunii. Obecnie ich liczba wynosi około miliona osób i stanowią oni około 5,5 procent ludności Rumunii. Większość węgierskiej mniejszości w Rumunii jest sympatykami Viktora Orbána, autokratycznego premiera Węgier. Tydzień przed drugą turą wyborów prezydenckich w Rumunii Orban opowiedział się za prawicowym ekstremistą George'em Simionem - pomimo faktu, że ma on wyraźnie antywęgierskie nastawienie i w poprzednich latach trafił na pierwsze strony gazet z powodu brutalnych działań przeciwko mniejszości węgierskiej.

Chociaż Orban działa jako patron wszystkich Węgrów za granicą, rekomendacja na rzecz antywęgierskiego George Simiona była z perspektywy Orbana logiczna i priorytetowa, ponieważ rumuński prezydent Simion wzmocniłby tak zwany suwerenistyczny, tj. autokratyczny, prorosyjski i antyunijny obóz w Europie. Jednak dla Węgrów w Rumunii opcja Orbána była absurdalna – głosowaliby tym samym na polityka głęboko wrogiego mniejszościom, a ostatecznie przeciwko sobie samym. Dlatego nie poszli za węgierskim premierem.

Fantastyczny wynik dla Nicusor Dana

Nicusor Dan uzyskał 53,6 procent i około 830 000 głosów więcej niż jego skrajnie prawicowy rywal George Simion. Na Dana masowo głosowały między innymi wszystkie okręgi, w których mieszka wielu etnicznych Węgrów.

Chociaż nie ma dokładnych statystyk dotyczących zachowań wyborczych poszczególnych grup etnicznych, według ekspertów, takich jak siedmiogrodzko-węgierski socjolog Nandor Magyari, Dan otrzymał około 550 000 do 600 000 głosów od rumuńskich Węgrów.  – Rumuńscy Węgrzy zagłosowali więc za zachowaniem liberalnej demokracji i kontynuowaniem euroatlantyckiej ścieżki Rumunii – powiedział ekspert dla DW.

Padły zdumiewające rekordy: w rumuńskim okręgu Harghita, gdzie mieszka 85 procent etnicznych Węgrów, aż 91 procent zagłosowało na Nicușora Dana – to najwyższy wynik spośród wszystkich rumuńskich okręgów.

Zwycięzca wyborów prezydenckich w Rumunii Nicușor DanZdjęcie: Cristan Ștefănescu/DW

Niepopularna idea zjednoczenia

Również rekordowa liczba wyborców w Republice Mołdawii, posiadających rumuńskie obywatelstwo, zagłosowała na Nicușora Dana. Łącznie proeuropejski kandydat otrzymał tam około 135 000 głosów – co stanowiło 88 procent wszystkich uczestników wyborów.

Z historycznego punktu widzenia większość Republiki Mołdawii i dzisiejszy rumuński region Mołdawii należały niegdyś do jednego księstwa.

Trzy czwarte ludności Republiki Mołdawii jest rumuńskojęzyczna, a kraj ten jest czasami określany jako „drugie państwo rumuńskie”. Spośród 2,45 miliona mieszkańców kraju, około 640 000 posiada rumuńskie obywatelstwo. Wielu z nich mieszka jednak w krajach Europy Zachodniej. Prawdopodobnie również tam głosowali na Nicusora Dana. Jego przeciwnik George Simion jest zwolennikiem idei zjednoczenia z Rumunią i utworzenia Wielkiej Rumunii, co nie jest zbyt popularne w Republice Mołdawii. Ponadto Simion wobec Mołdawian przyjmuje ton paternalistyczny, co wielu tam się nie podoba. Od 2014 roku ma on zakaz wjazdu do Republiki Mołdawii.

Orban instrumentalizuje Węgrów za granicą

Obecne wybory prezydenckie są tylko najnowszym przykładem znaczenia Węgrów i Mołdawian z rumuńskim obywatelstwem w Rumunii i Europie. Partia mniejszości węgierskiej w Rumunii - Demokratyczna Unia Węgrów w Rumunii (UDMR) - jest częścią rumuńskich koalicji rządowych niemal nieprzerwanie od 1996 roku i wniosła decydujący wkład w pojednanie dwóch historycznych arcywrogów Rumunii i Węgier.

Premier Węgier Viktor Orban podczas dorocznego wystąpienia przed mniejszością węgierską w Rumunii w lipcu 2024 r.Zdjęcie: Alexandru Dobre/AP Photo/picture alliance

Jednak w ostatnich latach Orban mocno zinstrumentalizował Węgrów za granicą, zwłaszcza tych z Rumunii, dla własnych korzyści. Na przykład, ponad 90 procent podwójnych obywateli głosuje na niego i jego partię Fidesz w wyborach. UDMR również praktycznie zdegradowała się w ostatnich latach do roli przybudówki Orbana - aż do zeszłego tygodnia. UDMR i jej przewodniczący Hunor Kelemen, a także przywódcy węgierskich kościołów w Rumunii, wyraźnie sprzeciwili się rekomendacji Orbana na rzecz Simiona.

 – Orban popełnił błąd – powiedział DW Peter Eckstein-Kovacs, prawnik z Siedmiogrodu i były liberalny polityk UDMR. – Wierzył, że Węgrzy w Transylwanii przełkną wszystko, w tym jego globalne szaleństwo polityczne, ale się mylił. Jednak Eckstein-Kovacs nie chce mówić o rozłamie między UDMR i Fideszem. Jego zdaniem: „To rozdźwięk w relacjach, a nie zerwanie”. Również socjolog Nandor Magyari uważa, że „ogólnie Węgrzy w Rumunii będą nadal wspierać Orbana”. 

Wyborcy w Republice Mołdawii ustawiają się w kolejce przed lokalem wyborczymZdjęcie: Simion Ciochina/DW

Zapomnieli o podziękowaniu

I odwrotnie, rumuńscy emigranci i rumuńskojęzyczni Mołdawianie odgrywają mniejszą rolę polityczną i ideologiczną w Rumunii. Jednakże, po Ukrainie, Republika Mołdawii jest państwem najbardziej dotkniętym rosyjskimi planami agresji. W Naddniestrzu rządzi separatystyczny reżim lojalny wobec Moskwy, a Rosja od dziesięcioleci próbuje szantażować Republikę Mołdawii w sprawie dostaw energii. W swoim własnym interesie bezpieczeństwa Rumunia od dawna pomaga swojemu sąsiadowi oderwać się gospodarczo od Rosji i przeciwdziałać rosyjskim wpływom, na przykład poprzez programy edukacyjne dla osób o podwójnym obywatelstwie. Jednak wsparcie często przebiega opornie. W przeciwieństwie do swojego poprzednika Klausa Iohannisa, prezydent Rumunii Nicusor Dan jest zainteresowany Republiką Mołdawii i jej dobrem. W swoim zwycięskim przemówieniu wygłoszonym w nocy 19 maja 2025 r. Dan wprost podziękował swoim mołdawskim wyborcom. Zapomniał podziękować Węgrom - ale przynajmniej nadrobił to dzień później w wywiadzie telewizyjnym i rozmowie telefonicznej z szefem UDMR.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>