1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wyborcza klęska CSU

Róża Romaniec, Deutsche Welle Berlin29 września 2008

Wyniki wyborów do landtagu w Bawarii wywołały w Niemczech polityczne trzęsienie ziemi. Utrata ponad 17 procent głosów przez CSU oraz słabe wyniki dla socjaldemokratów oznaczają zmiany także w polityce ogólnokrajowej.

Zdjęcie: AP

Dzisiejszy poniedziałek nie jest dobrym dniem dla żadnego z partnerów wielkiej koalicji w Berlinie. Chadecja straciła po raz pierwszy od 40 lat absolutną większość w bawarskim landtagu, a SPD o jeszcze jeden punkt pogorszyła i tak już najgorszy w historii wynik w tym landzie. Dla socjaldemokratów jest to o tyle żałosne, że najwyraźniej nie udało im się pozyskać ani jednego głosu spośród tych wyborców, którzy uciekli od CSU. Wszystkie stracone 17 procent głosów powędrowało najwyraźniej do trzech małych partii - liberałów, Zielonych oraz konserwatywnych Wolnych Wyborców. Mimo to kandydat SPD na kanclerza i minister spraw zagranicznych Frank Walter Steinmeier koncentrował się na klęsce przeciwnika:

- "To był dla Bawarii historyczny wieczór. Mówimy tutaj nie o wynikach wyborów, lecz o tym, że spowodowały one trzęsienie ziemi. Dla mnie jest to jasny zwiastun: od 10 lat nie jest na płaszczyźnie ogólnokrajowej możliwa koalicja chadecji i liberałów. I powiem więcej - tak już pozostanie i to jest dobra wiadomość" - twierdzi Steinmeier. 

Koalicja chadecji i liberałów jest natomiast obecnie najbardziej prawdopodobną opcją w Bawarii. Po tym, jak CSU straciła absolutną większość, teraz szuka ona partnera - a liberałowie są im programowo najbliżsi.

Do stworzenia wielkiej koalicji na płaszczyźnie ogólnokrajowej, w wyborach do Bundestagu za rok, może to jednak nie wystarczyć, gdyż już podczas ostatnich wyborów partia Angeli Merkel decydująco wygrała właśnie dzięki poparciu z Bawarii.  Teraz, jeżeli ci wyborcy się odwrócą, nie wróży to dobrze dla pani kanclerz. Opozycja już to odpowiednio komentuje.

- "Tron Angie zdecydowanie się trzęsie, bo chadecja potrzebuje mocnej CSU. Większość w Bundesracie kruszy się, a wyniki wyborów w przyszłym roku to absolutnie otwarta sprawa. Z naszej perspektywy to bardzo dobra sytuacja" - podsumowuje szefowa partii Zielonych Claudia Roth. 


Podkreślanie strat przeciwnika


Kanclerz Angela Merkel postrzega to inaczej. Wprawdzie jest świadoma problemów, jakie może przynieść osłabienie chadecji w Bawarii, jednak na razie Merkel koncentruje się na podkreślaniu słabej pozycji dzisiejszego partnera a przyszłorocznego przeciwnika - czyli SPD.

- "Dla pracy wielkiej koalicji oznacza to, że chadecja nadal jest najstabilniejszą siłą polityczną. Myślę, że teraz chodzi o to, by w erze globalizacji dać ludziom poczucie bezpieczeństwa. Dlatego jest ważne, byśmy na nowo sformułowali zasady społecznej gospodarki rynkowej. CDU i CSU są do tego dobrze przygotowane i opierają się na wspólnym fundamencie: jest on chrześcijański, socjalny, liberalny i konserwatywny. I w tym kontekście oczekuje się od nas wiele, bo jak pokazują wybory w Bawarii - SPD nie jest w stanie się z tym uporać".

Lewica, której tym razem nie udało się przekroczyć pięcioprocentowego progu i wejść do bawarskiego parlamentu, nie widzi powodu do samokrytyki. Lewicowa partia uważa, że winna jest celowa kampania przeciwko niej i bagatelizuje fiasko.

- "Po tych wyborach nie widzę umocnienia się wielkiej koalicji, wręcz przeciwnie. Po Dolnej Saksonii, Hesji, Hamburgu teraz przyszła kolejna porażka w Bawarii. W Urzędzie Kanclerskim zapada zmrok. W najbliższych dniach, tygodniach, miesiącach nie będzie tu już żadnych postępów. Ta koalicja praktycznie się kończy" -  twierdzi jeden z czołowych polityków tej partii Dietmar Bartsch. 

Kanclerz Angela Merkel nie przyznaje się wprawdzie do błędów, jednak na dzisiejszym posiedzeniu prezydium CDU zapowiedziała już odpowiednie kroki. Jej zdaniem chadecja potrzebuje teraz nowego programu wyborczego, który byłby skierowany przede wszystkim w przyszłość. Bliżej wyborcy i bliżej jego problemów - tak można by streścić chadecloe hasło przyszłorocznej walki przed wyborami do Bundestagu. Do wyborów pozostał dokładnie rok, a teraz, po wyborach w Bawarii walka wyborcza zacznie się rozkręcać na dobre.