Wybory do Bundestagu. Na plakatach Putin
7 lutego 2025
W Bonn i okolicach pojawiły się plakaty wyborcze, na których widnieje zdjęcie kanclerza Niemiec Olafa Scholza i prezydenta Rosji Władimira Putina. Plakaty te pochodzą od małej partii satyrycznej „Die Partei”. Jej pełna nazwa to „Partia na rzecz Pracy, Praworządności, Ochrony Zwierząt, Promocji Elit i Inicjatyw Oddolnej Demokracji”.
„Najsilniejsze niemieckie głosy dla Europy”
Plakaty wyborcze były rozwieszane już od początku stycznia w ramach kampanii przed wyborami do Bundestagu, które odbędą się 23 lutego. Umieszczono na nich takie hasła, jak: „Najsilniejsze głosy Niemiec dla Europy” i „Wybierzcie Die Partei – nie zostawiajcie Europy Leyen!”. Słowo „Leyen”, które w języku niemieckim brzmi jak „laicy” – oznaczające tu niewykwalifikowanych pracowników i amatorów – ma być nawiązaniem do nazwiska przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen.
Partia ta nie jest obecnie reprezentowana w Bundestagu ani w parlamentach niemieckich krajów związkowych. W 2020 i 2021 roku miała jednego posła, Marco Buelowa (który wcześniej należał do socjaldemokratycznej SPD), w Bundestagu. Ma też dwóch swoich posłów w Parlamencie Europejskim.
Jej tegorocznymi hasłami na utrzymanych w ironicznym tonie plakatach wyborczych są przykładowo: „Żadnej wojny światowej bez Niemiec!”, „Głosuj na Die Partei – jest bardzo dobra!” lub „Nie certol się ze swoim krzyżem!”. Ten ostatni slogan pojawia się na plakacie przedstawiającym długowłosego mężczyznę z koroną cierniową na głowie, co jest aluzją do Jezusa. Słowo „krzyż” nawiązuje do postawienia przez wyborcę krzyżyka na karcie do głosowania.
Co oznaczają plakaty z Putinem?
Zapytany przez DW zarząd powiatowy „Die Partei” w Bonn wyjaśnił, że plakaty ze zdjęciami Scholza i Putina zostały użyte po raz pierwszy w wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu 2024 roku i „uwydatniają one najsilniejsze głosy Niemiec, jeśli chodzi o kształtowanie Europy”. „Die Partei” podkreśla, że jest to ironia, ale zawiera również krytykę kanclerza Olafa Scholza.
Partia nazywa Władimira Putina „dupkiem” i w odpowiedzi udzielonej DW zaznacza z naciskiem, to on „rozpoczął wojnę napastniczą z Ukrainą. Uważa, że Scholz pomaga Putinowi, nie wysyłając wystarczającej ilości broni do Ukrainy, ale zwraca uwagę, że jej plakaty z Putinem są rozwieszane tylko w Bonn, a nie w całych Niemczech.
Putin na plakatach innych partii
Chociaż Putin nie jest przedstawiony na plakatach wyborczych innych partii niemieckich, ale niektóre o nim wspominają. Tak czyni na przykład partia „Volt Deutschland”, będąca niemieckim oddziałem paneuropejskiej partii Volt Europa, która opowiada się za większą integracją w ramach Unii Europejskiej.
Partia ta ma obecnie pięciu posłów w Parlamencie Europejskim, ale nie jest reprezentowana w niemieckim Bundestagu ani w parlamentach niemieckich krajów związkowych. „Odzyskajmy przyszłość z silną Europą przeciwko Trumpowi i Putinowi” – czytamy na jednym z jej plakatów wyborczych.
„Zatrzymać Putina i NATO! Żadnych dostaw broni!” – głosi plakat ultralewicowej Marksistowsko-Leninowskiej Partii Niemiec (MPLD). Ona także nie ma swoich posłów w Bundestagu ani w parlamentach niemieckich krajów związkowych.
Partia ta znajduje się pod obserwacją Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji. „Cele MLPD są skierowane przeciwko ważnym elementom wolnego demokratycznego porządku podstawowego” – można przeczytać wyjaśnienie na stronie internetowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii. Charakteryzują się one „trzema podstawowymi zagadnieniami rewolucji, dyktatury proletariatu i komunizmu" – podano.
Wojna w Ukrainie nie jest głównym tematem
DW przeanalizowała również plakaty wyborcze innych partii w kilku niemieckich miastach i przyjrzała się reklamom wyborczym w internecie i mediach społecznościowych, ale nie natknęła się na żadne dalsze wzmianki o Władimirze Putinie lub rozpętanej przez Rosję wojnie przeciwko Ukrainie. Spośród partii reprezentowanych w Bundestagu tylko Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW) napisał na plakacie wyborczym: „Nasz kraj życzy sobie pokoju”, ale bez wyjaśnienia, o jaki pokój tutaj chodzi i czy to życzenie jest związane z Ukrainą.
„To, że sprawa Ukrainy niemal całkowicie zniknęła z kampanii wyborczej, jest druzgocącą wiadomością. Nie można na to pozwolić” – napisał na X Andrij Melnyk, były ambasador Ukrainy w Niemczech. Niedawno został on stałym przedstawicielem swojego kraju przy Organizacji Narodów Zjednoczonych.