Wybory do Bundestagu: część niepełnosprawnych nie zagłosuje
26 sierpnia 2017W Niemczech ponad 80 tys. niepełnosprawnych nie może głosować w wyborach parlamentarnych. Jednym z nich jest Pascal. Dwudziestolatek cierpi na zaburzenia mowy i ma trudności w nauce. Interesuje się jednak polityką. Zna najważniejsze niemieckie partie i ich programy wyborcze. Nawet, jeśli w maju miał prawo głosować w wyborach do landtagu Nadrenii Północnej- Westfalii, to 24 września w wyborach do Bundestagu będzie to niemożliwe.
„Nikt nie może być dyskryminowany ze względu na niepełnosprawność” – takie prawo zapisane jest w niemieckiej konstytucji. Jednak ustawa o ordynacji wyborczej z 1956 prawo to ograniczyła. Głosować w wyborach parlamentarnych nie mogą m.in. ci, którzy wymagają w każdej sytuacji opieki, w stanie niepoczytalności popełnili przestępstwo lub przebywają w szpitalu psychiatrycznym. W wyborach do Bundestagu w 2013 roku ok. 84,5 tys. osób nie miało prawa do głosowania. Wśród nich osoby niepełnosprawne wymagające kompleksowej opieki stanowiły 96 proc., niepoczytalni przestępcy ok. 4 proc. Porównując to z liczbą uprawnionych do głosowania (62 mln), nie jest to dużo, ale chodzi o zasady demokracji, które są nieprzestrzegane – argumentują krytycy.
SPD: to dyskryminacja
Klub parlamentarny SPD mówi w tym przypadku o dyskryminacji. Chce zmian w wyborach do Bundestagu i Parlamentu Europejskiego i domaga się, by osobom wymagającym obszernej opieki nie było automatycznie odbierane prawo do głosowania. Takie zmiany są już wprowadzone w wyborach do landtagu Nadrenii Północnej- Westfalii i Szlezwiku-Holsztyna. Berlin jest w trakcie tych zmian. W Europie połowa państw nie wyklucza takich osób od głosowania. W niemieckich landach liczba osób podlegających kompleksowej opiece przedstawia się różnie, a zatem różnie definiowana jest tego typu niepełnosprawność. W Bawarii odsetek osób wymagających stałej opieki na 100 tys. mieszkańców (203,8) jest 26 razy wyższy niż w Bremie (7,8) – wynika z badań niemieckiego ministerstwa spraw socjalnych.
Ryzyko oszustwa wyborczego
Dla pełnomocniczki niemieckiego rządu ds. niepełnosprawnych Vereny Bentele panujące w Niemczech przepisy nie są zgodne z duchem czasu, naruszają prawa człowieka i konwencję ONZ o prawach osób niepełnosprawnych.
Argumentem zwolenników pozbawienia grupy osób niepełnosprawnych prawa do głosowania jest ryzyko oszustwa wyborczego, bo komunikacja między państwem a obywatelem jest w tym wypadku ograniczona.
Prawdą jest, że osoby niepełnosprawne potrzebują wsparcia w korzystaniu z prawa do głosowania. W dzisiejszych czasach nie powinno to jednak być problemem – mówi Bentele. Jak tłumaczy, można używać prostych sformułowań i ilustracji, które pomogą w zrozumieniu programów wyborczych. Jeśli w tych okolicznościach doszłoby do raczej mało prawdopodobnego oszustwa wyborczego, dokonuje go opiekun, a nie podopieczny.
Zabieganie o głosy niepełnosprawnych
Bentele uważa, że partie oraz ich kandydaci powinni bardziej zabiegać o swoich niepełnosprawnych wyborców. Potrzebne są nowe sposoby komunikacji. Powinno się organizować spotkania, chcieć zdobywać ich zaufanie i głosy.
Pascal, który jest pod nadzorem stowarzyszenia opiekuńczego Lebenshilfe w Dortmundzie, na pytanie jak się czuje z tym, że został wykluczony z głosowania, odpowiada bez zawahania: „źle!”.
dpa/Marta Lelek