1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wybory prezydenckie 2025. Polacy w Niemczech: „ważne wybory”

18 maja 2025

Do głosowania w wyborach prezydenta RP idą też liczni Polacy mieszkający w Niemczech. „To ważne wybory” – mówią.

Polska ambasada w Berlinie. Kolejka do głosowania w wyborach prezydenckich 18 maja 2025 r.
Polska ambasada w Berlinie. Kolejka do głosowania w wyborach prezydenckich 18 maja 2025 r.Zdjęcie: Anna Widzyk/DW

Prawie 85 tys. Polaków zgłosiło się do spisów wyborców w komisjach wyborczych utworzonych na terenie Niemiec przed polskimi wyborami prezydenckimi. Ministerstwo Spraw Zagranicznych utworzyło w całych Niemczech 54 obwodowe komisje wyborcze. To rekordowa liczba. Dwa lata temu w wyborach parlamentarnych komisji było 47. 

W samym Berlinie powstało tym razem osiem komisji wyborczych – pięć w śródmieściu, a pozostałe w odległych od centrum dzielnicach, jak Grunewald, Pankow i Marzahn. W Monachium i Hamburgu utworzono po sześć komisji, a w Kolonii i Frankfurcie nad Menem po trzy komisje. Po dwie mają Düsseldorf, Dortmund, Essen, Bielefeld, Brema oraz na południu Niemiec – Stuttgart, Norymberga i Karlsruhe.

Swoje komisje wyborcze ma ponadto kilkanaście miast w Niemczech: Lipsk, Drezno, Brunszwik, Hanower, Laatzen, Oldenburg, Darmstadt, Kassel, Kleve, Moguncja, Münster i Wiesbaden. 

Pierwsze wybory w nowej ambasadzie

W Berlinie po raz pierwszy głosować można w otwartej na początku roku nowej siedzibie polskiej ambasady przy alei Unter den Linden. Utworzono tam trzy komisje wyborcze. Przed południem w niedzielę przed ambasadą stała już długa kolejka chętnych do głosowania, ale wbrew pozorom czas oczekiwania nie był długi – zarówno kontrole bezpieczeństwa, jak i samo wydawanie kart do głosowania przebiegało bardzo sprawnie. Również członkowie komisji wyborczych chwalili sobie warunki pracy w nowym budynku polskiej placówki, znacznie większym niż poprzednia siedziba w willi na zachodzie Berlina.

– Wreszcie jest okazja, żeby zobaczyć nową ambasadę – żartowali w rozmowie z DW Katarzyna i Michał, którzy przyszli oddać głos w wyborach prezydenckich. Podkreślają, że zawsze głosują w polskich wyborach, choć oboje mieszkają w Berlinie od wielu lat; 37-letni Michał wyemigrował z rodzicami w 1988 roku, a 40-letnia Katarzyna w 2009 roku. – Uważamy, że to nasz obywatelski obowiązek. Spełniając go, dajemy też przykład dziecku. Córka zawsze chodzi z nami na wybory – mówią. 

Przyznają, że myślą o powrocie do Polski w przyszłości, dlatego ważne jest to, kto rządzi w ojczyźnie. – Myślimy też o naszych rodzicach, kuzynkach i kuzynach w Polsce – dodaje Katarzyna. 

Choć kolejka do głosowania przed ambasadą polską w Berlinie była długa, to obsługa głosujacych przebiegała wyjątkowo sprawnieZdjęcie: Anna Widzyk/DW

– Ja do Polski już pewnie nie wrócę, ale to nie znaczy, że nie przejmuję się jej losem i przyszłością – mówi z kolei 63-letnia Monika, która w Niemczech mieszka od ponad trzech dekad. Jak mówi, w polskich wyborach głosuje zawsze, jak tylko zdrowie jej na to pozwala. – Każde wybory są dla mnie tak samo ważne – zaznacza.

Kolejki, ale czeka się krótko

Bez zakłóceń przebiega także głosowanie w Kolonii, gdzie utworzono trzy obwody. Cały koloński okręg konsularny obejmuje 19 komisji wyborczych, w których łącznie zarejestrowało się około 35 tys. wyborców. – Sporo osób przychodzi też z zaświadczeniami – mówi DW Marzena Bilska, przewodnicząca obwodowej komisji wyborczej nr 232 w Kolonii. – Na każdą komisję przypada około 2 tys. zarejestrowanych wyborców. Więcej jest w Kleve przy granicy z Holandią, gdzie tradycyjnie zarejestrowało się więcej wyborców – dodaje.

W Kolonii około południa tworzyły się kolejki, ale czas oczekiwania wynosił tylko około kwadransa. – Wszystko idzie sprawnie. Komisje mają maksymalną liczbę członków, co ułatwia obsługę wyborców – mówi Marzena Bilska.

Marzena Bilska - przewodnicząca obwodowej komisji wyborczej nr 232 w KoloniiZdjęcie: K. Domagala-Pereira/DW

„Ważne wybory”

Niektórzy – jak Emilia i Mateusz – przyjechali na głosowanie nawet z oddalonego o około 70 km Akwizgranu, gdzie w tym roku – inaczej niż w wyborach parlamentarnych w 2023 r. – nie utworzono komisji wyborczej. – To dla nas ważne wybory – mówią DW. I choć w Niemczech mieszkają od ośmiu lat, podkreślają, że są Polakami, a głosując, „spełniają swój obywatelski obowiązek”. – Nie wykluczamy też powrotu do Polski – tłumaczy Emilia.

Do Kolonii przyjechali też – z dwójką małych dzieci – Klaudia i Kamil. I wcale nie woleliby głosować korespondencyjnie. Udział w wyborach, pomimo kilkuletniego pobytu w Niemczech jest dla nich istotny. – Chcemy współdecydować i nie wykluczamy powrotu do kraju – mówi Klaudia.

– Jeśli będzie druga tura, też przyjedziemy – obiecuje Kamil.

Deklaruje to też Grzegorz Paczkowski, który od kilkunastu lat pracuje w Niemczech, ale regularnie jest też w Polsce. – To ważne wybory – mówi. – Jestem obywatelem Polski i zajmuje mnie to, co się w Polsce dzieje – podkreśla.

Uczestniczyć w wyborach?

Nie wszyscy podzielają to zdanie. Michał i Justyna w Niemczech mieszkają od 17 lat, na wybory chodzą, ale uważają, że ktoś, kto mieszka za granicą, nie powinien – po jakiejś określonej liczbie lat zamieszkiwania za granicą – uczestniczyć w wyborach i „układać życia ludziom w Polsce”. Póki jednak takich przepisów nie ma, w wyborach biorą udział.

Kolejka go głosowania w KoloniiZdjęcie: K. Domagala-Pereira/DW

Dla 22-letniej Leny Hulpowskiej Szulc są to pierwsze polskie wybory prezydenckie. – Kiedy opuszczałam Polskę, miałam dziewięć lat, ale myślę o powrocie do Polski – chociażby na czas studiów – mówi. I dodaje, że orientuje się w sytuacji politycznej w Polsce. 

– Dla mnie liczy się, aby zachować europejskość Polski, rozwijać społeczeństwo obywatelskie – mówi mama Leny – Joanna Szproch, ale nie ukrywa, że ostatnio „zaskakuje ją i martwi rozwój polityczny w Niemczech”. – Sprawia też, że angażuję się m.in. w projekty z udziałem kobiet o pochodzeniu migracyjnym – dodaje.  

Ważne przed ewentualną drugą turą

Joanna i Lena mieszkają w Berlinie, ale ze względu na projekt w Kolonii zarejestrowały się do głosowania w kolońskim okręgu wyborczym. Państwowa Komisja Wyborcza uczula, że osoby ujęte przed pierwszą turą w spisie wyborców w obwodzie za granicą będą ujęte w tym spisie również w przypadku drugiej tury wyborów. Żeby głosować w innym okręgu, trzeba się „przepisać”.

Lena (po lewej) i Joanna zagłosowały w Kolonii Zdjęcie: K. Domagala-Pereira/DW

Do głosowania w Niemczech mogą przystąpić tylko te osoby przebywające za granicą, które wpisały się wcześniej w spisie wyborców sporządzanym przez konsula oraz osoby, które posiadają zaświadczenia o prawie do głosowania i na jego podstawie mogą głosować w dowolnym obwodzie w kraju i za granicą.

Dzisiejsze głosowanie potrwa jeszcze do godziny 21:00. Po zamknięciu lokali wyborczych poznamy pierwsze wyniki sondażowe exit poll.

W wyborach prezydenckich w 2020 roku wsród Polaków w Niemczech zdecydowanie zwyciężył kandydat PO Rafał Trzaskowski, którego poparło 77,28 proc. głosujących. Ówczesnego kandydata PiS, urzędującego prezydenta Andrzeja Dudę poparło 22,72 proc. Polaków, którzy głosowali na terenie Niemiec.
 
Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> 

Głos z zagranicy: Polacy w Niemczech głosują!

01:23

This browser does not support the video element.