Wybuch wulkanu na Islandii. Lawa zagraża miastu Grindavík
17 marca 2024
Na południowo-zachodniej Islandii znów przypomniał o sobie wulkan. Szczelina erupcyjna otworzyła się między Stora Skogfell i Hagafell na półwyspie Reykjanes, podały służby meteorologiczne kraju. Policja ogłosiła stan wyjątkowy.
Jaskrawe, czerwono-pomarańczowe łuny w pobliżu nadmorskiego miasta Grindavík można było zobaczyć ze stolicy Reykjaviku, oddalonego o zaledwie 40 kilometrów na północny wschód. Będąca atrakcją turystyczną Błękitna Laguna, w której przebywało około 700 osób, została natychmiast ewakuowana. Na wszelki wypadek ewakuowano również kilku mieszkańców, którzy w międzyczasie wrócili do Grindavík. Nie było jednak żadnego zagrożenia dla ludzi.
Według szacunków ekspertów szczelina ma około trzy kilometry długości. Po wstępnych analizach zdjęć lotniczych uznano, że erupcja była najsilniejszą z dotychczasowych. Naukowcy próbowali uzyskać obraz sytuacji z helikoptera. Wybuch zapowiadały wstrząsy sejsmiczne. Eksperci naliczyli ich około 80. Z kolei ratownicy narzekali na turystów, którzy udali się w ten region w poszukiwaniu sensacji.
Uszkodzone drogi i domy
Islandzkie Biuro Meteorologiczne ogłosiło, że lawa nadal płynie na południe i południowy wschód z szacowaną prędkością jednego kilometra na godzinę. Należy liczyć się z tym, że dotrze do morza. Część lawy płynie również w kierunku barier ochronnych dla nadmorskiego miasta Grindavík, które zostało ewakuowane w listopadzie ub. roku. Bariery są w odległości tylko 200 metrów od miasta.
Erupcja wulkanu rozpoczęła się zaledwie 40 minut po wydaniu pierwszego ostrzeżenia przez Ministerstwo Ochrony Ludności. Ale już w piątek, 15 marca, służby meteorologiczne alarmowały, że magma gromadzi się pod ziemią w okolicy, co może doprowadzić do kolejnego wybuchu
Grindavík znajduje się na półwyspie Reykjanes, około 55 kilometrów na południowy zachód od Reykjaviku. Od połowy grudnia ub. roku na półwyspie miały miejsce cztery erupcje wulkaniczne. Podczas jednej z nich, w styczniu, lawa dotarła nawet do trzech domów na północnych obrzeżach miejscowości liczącej 4000 mieszkańców.
Ta rybacka miejscowość została ewakuowana już 11 listopada ub. roku, ale mieszkańcy mogli wrócić do swoich domów dopiero 19 lutego. Ponieważ jednak setki wstrząsów uszkodziły drogi i domy w Grindavík, tylko około stu osób wróciło do swoich domów.
Co stanie się z Grindavík?
Przyszłość gminy jest niepewna. Rząd przedstawił już projekt ustawy, która pozwoliłaby mieszkańcom sprzedać swoje domy firmie państwowej. Wulkan wybuchł po raz pierwszy 18 grudnia, a drugi wybuch miał miejsce 14 stycznia. Trzecią, mniejszą erupcję odnotowano 8 lutego.
Islandia, z ponad 30 aktywnymi systemami wulkanicznymi, jest największym i najbardziej aktywnym regionem wulkanicznym w Europie. Państwo wyspiarskie na północnym Atlantyku leży na tak zwanym Grzbiecie Śródatlantyckim, który oddziela płyty tektoniczne Eurazji i Ameryki Północnej.
DPA, AFP/ widz