„Brexit to Brexit” kategorycznie powiedziała Theresa May po brytyjskim referendum pod koniec czerwca, czyli nie można liczyć na to, że zmieni stanowisko. Dla zaakcentowania swojego zdania godność najwyższego dyplomaty Wielkiej Brytanii powierzyła Borisowi Johnsonowi - największego eurosceptyka mianowała koordynatorem rozbratu Wielkiej Brytanii z kontynentem. Stąd widać, że Theresa May nie kwestionuje wyniku referendum. Otwarta jest tylko kwestia, kiedy Wlk. Brytania wniesie pozew o rozwód. W Londynie przebąkiwano o roku 2017. Brytyjczycy chcą nieco pograć na zwłokę i najpierw ustalić strategię negocjacji, by dopiero po tym dokonać tego ważnego kroku.

Współpraca w trakcie Brexitu

Angela Merkel ze swej strony w exposé rządowym w Bundestagu postawiła sprawę jasno, że nie wolno dopuścić do żadnego zdejmowania wisienki z tortu w trakcie negocjacji o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z UE i że mogą one zacząć się dopiero po uruchomieniu procedury przewidzianej przez artykuł 50. Tym stwierdzeniem, wbrew inaczej brzmiącym reakcjom z UE, Angela Merkel spowolniła nieco tempo, jednocześnie zaznaczając swoją wolę przewodniczenia temu procesowi.

Program oficjalnej wizyty brytyjskiej premier w środę (20.07.2016) w Berlinie rozpoczyna się późnym popołudniem powitaniem z honorami wojskowymi, po czym nastąpi rozmowa i robocza kolację z Angelą Merkel. Ostatnim punktem będzie wspólna konferencja prasowa obydwu liderek.

Do tej pory Angela Merkel i Theresa May znały się tylko z rozmów telefonicznych, zaznaczył rzecznik rządu RFN Steffen Seibert w poniedziałek (18.07.2016). Teraz obydwie polityk będą miały szansę porozmawiać ze sobą trochę szerzej.

Kanclerz Merkel przedstawi niemieckie stanowisko, przy czym - jak zaznaczał Seibert - nie będą to jeszcze żadne wstępne negocjacje.Jak powiedział „Pani Kanclerz jest sama ciekawa, co May ze swej strony przywiezie z Londynu”.

Znana jako hardlinerka

Dodatkowych informacji o spotkaniu można było zaczerpnąć z brytyjskich mediów. Program rozmów, jak powiedziała rzeczniczka premier May, obejmuje tematy dwustronne, kooperację w podołaniu globalnym wyzwaniom i kwestię, jak obydwa państwa mogą współpracować w przygotowaniach do Brexitu. W Londynie mówi się więc już o kooperacji.

Polem potencjalnego konfliktu między May i Merkel mogą być kwestie europejskich swobód przemieszczania się i osiedlania obywateli UE. May uważana jest za zwolenniczkę twardego kursu w polityce migracyjnej. Chce ona zmniejszyć napływ obywateli z państw UE na Wyspy, co udowodniła już w ostatnich sześciu latach jako minister spraw wewnętrznych.

Angela Merkel jest natomiast w tej kwestii, będącej jednym z filarów UE, raczej bezkompromisowa. Także Szwajcaria i Norwegia - państwa nienależące do Unii Europejskiej - musiały pójść na ustępstwa między innymi w kwestii tych swobód, by otrzymać dostęp do wewnętrznego unijnego rynku. Na innym polu May już zapowiedziała, że będzie chciała wziąć sobie Niemcy za wzór. Chce, aby także w Wielkiej Brytanii przedstawiciele załóg pracowniczych mogli zasiadać w radach nadzorczych firm.

W niemieckich mediach i w kręgach politycznych w Berlinie głośno jest od spekulacji, czy May i Merkel będą się dobrze rozumieć. Obydwie są około 60-tki i pochodzą z religijnych rodzin. Obydwie studiowały nauki ścisłe i uważane są za pragmatycznych polityków. Ale czy w czasie pierwszego spotkania dojdzie między nimi do porozumienia, to będzie można stwierdzić dopiero na wspólnej konferencji prasowej.

Następnego dnia Theresa May uda się do Paryża na spotkanie z prezydentem Hollandem.

Kay-Alexander Scholz / Małgorzata Matzke