1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wyspy biedoty

24 sierpnia 2011

Burmistrza Berlina-Neukölln, Heinza Buschkowsky'ego niepokoi napływ biednych Rumunów i Bułgarów do Niemiec. Dla ojców miast to nowe wyzwanie.

Ulica w Berlin - Neukölln. 90% mieszkańców to Romowie z Bułgarii i RumuniiZdjęcie: DW

Burmistrz berlińskiej dzielnicy Neukölln obserwuje wzrost napływu biedoty do dużych miast Niemiec. W jego dzielnicy powstają pomału "wyspy" Rumunów i Bułgarów. Włodarze innych miast potwierdzają ten trend - powiedział Buschkowsky w wywiadzie dla telewizji publicznej ARD.

Na płaszczyźnie landowej i federalnej politycy nie widzą jeszcze w tej nowej fali imigrantów z Europy Południowo-Wschodniej problemu integracyjnego. "Są to obywatele UE i musimy się zastanowić, jak ich zintegrować, jeśli chcą pozostać w Niemczech".- zaznacza berliński polityk. 

 

Burmistrz Neukölln, Heinz Buschkowsky rozumie powody emigracjiZdjęcie: picture alliance/dpa

Na to potrzebne są pieniądze

Rozwiązanie tego problemu wymaga jednak nakładu środków finansowych. Dla dużych miast to niemały problem. Dzieci Romów mają, jako obywatele UE, prawo do uczęszczania do szkoły. Dlatego szkoły powinny zdaniem Buschkowsky'ego zatrudnić więcej nauczycieli ze znajomością określonych języków obcych oraz wyjść z ofertami edukacyjnymi i promować alfabetyzację.

Dzieci romskie z berlińskiej szkoły im. Kepplera uczą się i pracują w warsztatach w Neukölln. Czerwiec 2011 rokuZdjęcie: DW

Trudna sytuacja zmusza ludzi do emigracji

W samej tylko dzielnicy Neukölln odnotowano w minionych miesiącach napływ setek dzieci z Rumunii i Bułgarii. Burmistrz przyznaje, że ma też zrozumienie dla przybyłych: "Po rozszerzeniu UE wielu ludzi w Rumunii i Bułgarii znalazło się w ciężkiej sytuacji materialnej. Nic dziwnego, że wybrali się w drogę w poszukiwaniu lepszego życia. Każdy z nas by tak zrobił".

Kreuzberg i Neukölln to dzielnice obarczone wieloma problemamiZdjęcie: DW/Stasik

W Görlitzer Park w berlińskim Kreuzbergu, dzielnicy sąsiadującej z Neukölln, kilka tygodni temu obóz rozbili Romowie z Rumunii. Urząd Dzielnicowy Friedrichshain-Kreuzberg pracuje nad rozwiązaniem tego problemu.

Zagłębie Ruhry też atrakcyjne

Ocenia się, że w Duisburgu liczba nowych przybyszy z Bułgarii i Rumunii to prawie cztery tysiące osób. W podobnej sytuacji znalazł się Dortmund, gdzie władze miasta też zastanawiają się nad tym jak zareagować na przeludnienie w mieszkaniach, jak dotczeć do dzieci nie uczęszczających do szkoły, które często są bardzo zaniedbane.

W lipcu 2011 roku stowarzyszenie "Zukunftsstadtteil e.V" w Duisburgu zwróciło w otwartym liście uwagę na sytuację w dzielnicy Duisburga Hochfeld: "Nie możemy tego dalej tolerować. Jesteśmy konfrontowani z bezprawiem i zaniedbaniem".

Przedstawiciele Kościoła ewangelickiego ostrzegli przed tym by coraz gorszą sytuację składać tylko na karb przybyszy z Europy południowo-wschodniej. Zaśmiecanie środowiska, wandalizm, niszczenie mienia i demolowanie domów to problem, który ojcowie miasta znają w tej dzielnicy od lat. Niezależnie od tego kościelni aktywniści uważają, że trzeba zacząć działać. Troską napawa bowiem też współżycie między mieszkańcami i nowoprzybyłymi w dzielnicy Hochfeld.

epd, DW / Iwona D. Metzner

red.odp.: Małgorzata Matzke

 

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej