1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wystawa o polsko-niemieckim pograniczu. "Pizza z Polski"

Elżbieta Stasik
4 grudnia 2016

Pokazywaną w Poczdamie niekonwencjonalną wystawą „Pizza z Polski. Nowi sąsiedzi w starych domach” Brandenburgia obchodzi 25-lecie polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie.

Ausstellung „Pizza aus Polen. Neue Nachbarn in alten Häusern“
Zdjęcie: DW/E. Stasik

– Jest to traktat dobrosąsiedzki, czyli dokument, w którym ćwierć wieku temu Polska i Niemcy zapewniły się wzajemnie: Jesteśmy sąsiadami, chcemy żyć w pokoju i wzajemnej przyjaźni – tłumaczy kuratorka wystawy Martina Schellhorn z Brandenburskiej Centrali Kształcenia Politycznego w Poczdamie – Tylko jak pokazać taką umowę? Trudno przecież ją skopiować i powiesić na ścianie.

Martina Schellhorn jest przyzwyczajona do myślenia obrazami. Szukała więc konkretnego przykładu takiej dobrosąsiedzkiej codzienności, wypełnienia traktatu życiem. Kiedy do Poczdamu przyjechała z filmem o polskich osadnikach w Mescherinie jedna z nich, Marta Schuster, pierwsza Polka zasiadająca w tamtejszej Radzie Gminy, koncepcja wystawy była jasna. – Zdecydowaliśmy się pójść śladem fenomenu, jakim jest Mescherin. W całej Brandenburgii wsie się wyludniają, a tam wręcz przeciwnie, dzięki obecności Polaków wieś rozkwita – mówi Martina Schellhorn.

Martina Schellhorn: „Chcieliśmy pokazać wypełnienie traktatu życiem”Zdjęcie: DW/E. Stasik

Razem z fotografem Andreasem Kaemperem spędziła we wsi szereg dni, rozmawiała z polskimi i niemieckimi mieszkańcami. Powstał uchwycony w zdjęciach i słowach portret wsi, wyjątkowej a zarazem typowej dla pogranicza Brandenburgii, landu z najdłuższą granicą z Polską.

Największa grupa imigrantów

W ostatnich pięciu latach liczba Polaków żyjących w Brandenburgii podwoiła się. Z 8 tys. na początku tej dekady, do obecnie 15 tys. Tylko w 2015 w Brandenburgii osiedliło się 4 tys. 700 Polaków stanowiących tam największą grupę imigrantów. Większość z nich to ludzie między 25. a 45. rokiem życia, czyli w najlepszym wieku produkcyjnym. Polacy założyli i prowadzą w Brandenburgii 600 firm (Niemcy: 11 tys.). Daleko jeszcze do sytuacji w Berlinie, gdzie działalność gospodarczą prowadzi 4 tys. 200 Polaków, na 14 tys. prywatnych firm niemieckich, ale także w Brandenburgii Polacy są wśród cudzoziemskich przedsiębiorców największą grupą. W 2011 roku urodziło się w Brandenburgii 127 dzieci polskich imigrantów, w 2015 było ich już 224. Blisko 1100 z 235 tys. uczniów brandenburskich szkół to dzieci polskich rodziców.

Enklawa w cieniu Szczecina

„Polacy byli ratunkiem dla wsi takich jak Mescherin i Staffelde. Te wszystkie stare domy tutaj dawno by się zawaliły. Żaden Niemiec nie chciał ich wtedy kupić” – mówi sołtys Mescherina Volker Schmidt-Roy.

Ludzie we wsi sobie pomagają, tak jak starsza para Fred i Doris (zdjęcie z lewej) młodym sąsiadom, Joannie i PawłowiZdjęcie: DW/E. Stasik

Należąca dziś do Mescherina wieś Staffelde, tuż przy granicy z Polską, przez kilka powojennych lat, do czasu powstania NRD była eksterytorialną enklawą czekającą na decyzję, czy przypadnie Polsce czy Niemcom. Przypadła Niemcom. Do opuszczonej wsi zaczęli wracać dawni mieszkańcy, tak jak rodzina Schmidt-Roya. – Wydaje się, że jest to kawałek ziemi szczególnie hojnie obdarzony przez naturę, gdzie ludzie czują się w domu – mówi kuratorka wystawy.

Kilka lat temu, już po przystąpieniu Polski do strefy Schengen, w Mescherinie i Staffelde, tak jak w całym Uckermark zaczęli się osiedlać Polacy. Głównie ze Szczecina i okolic. Przyciągnęły ich śmiesznie tanie w porównaniu z cenami w Polsce ceny podupadłych nieruchomości, urokliwa okolica i bliskość do Polski. Przez granicę przejeżdża się do Szczecina szybciej niż przez zakorkowane miasto. Niektórzy, tak jak Marta Schuster, wychowali się w Niemczech, dokąd wyemigrowali ich rodzice, jako dorośli wrócili wprawdzie do Polski, ale szybko zauważyli, że czegoś im brakuje. W Niemczech brakowało im Polski, w Polsce Niemiec. W Uckermark znaleźli obydwie ojczyzny. „Życzyłabym sobie, żebyśmy nie mówili więcej o polskich i niemieckich sąsiadach, tylko o sąsiadach. Uważam, że ludzie mieszkający tutaj w Uckermark są bardzo podobni do Polaków. Większe różnice są między miastem a wsią” – mówi cytowana na wystawie Marta Schuster.

„Jedno muszę powiedzieć: Polacy na swoich działkach robią więcej niż my. I są dużo dokładniejsi” – stwierdza inny mieszkaniec Mescherina/Staffelde, 60-letni Axel Biseke.

– Czy to nie genialne? To jedno zdanie stawia na głowie wszystkie uprzedzenia, stereotypy – cieszy się Martina Schellhorn. Co piąty mieszkaniec z 400 mieszkańców wsi to dzisiaj Polak. „W przyszłości myślę, że mieszkańcami Staffelde w 90 procentach będą osoby pochodzenia polskiego. W pobliżu Szczecina, metropolii, z którą tutaj nie może się mierzyć żadne miasto” – konstatuje Axel Biseke.

„Niestety nie ma polskiej przedszkolanki”

To jeden z głównych problemów, na które zwraca też uwagę wystawa. W pobliskim przedszkolu w Tantow jest 41 polskich dzieci i 26 niemieckich. Polskiej wychowawczyni nie ma. „Koniecznie trzeba stworzyć takie miejsce pracy, może z pieniędzy UE” – podkreśla dyrektorka przedszkola.

Wystawę można oglądać w Brandenburskiej Centrali Kształcenia Politycznego w PoczdamieZdjęcie: DW/E. Stasik

Są też inne problemy, choćby kradzieże. Nikt jednak we wsi nie posądza sąsiada. „Złodzieje pochodzą dalej ze wschodu” – mówią. – Jedna z rozmówczyń przyznała mi, że ma problem z sąsiadami. Pomyślałam sobie, teraz usłyszę to co zwykle – opowiada Martina Schellhorn. Chodziło o koszenie przez jednego z Polaków trawy w godzinach popołudniowej ciszy. – To żaden polsko-niemiecki, tylko typowy sąsiedzki konflikt. Jakie to uspokajajaące – stwierdza Martina Schellhorn. Problemikiem był też brak imbisu, bo restauracja, prowadzona zresztą przez Polaka, otwiera dopiero wieczorem. „Nie ma sprawy, zamawiamy pizzę w Polsce” – wyjaśnili mieszkańcy Mescherina. – To jest właśnie codzienność. Czy to nie wspaniałe? – podsumowuje Schellhorn.

Wystawa „Pizza z Polski. Nowi sąsiedzi w starych domach” prezentowana będzie do 19 kwietnia 2017 w Brandenburskiej Centrali Kształcenia Politycznego w Poczdamie. Jest to wystawa wędrowna, zainteresowanie jej pokazaniem zaawizowały już m.in. Szczecin i Cottbus (Chociebuż).

Elżbieta Stasik

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej