1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wystawa "Zielony Tydzień" w Berlinie

Andrzej Stach, Berlin22 stycznia 2007

W Berlinie odbywają się organizowane już po raz 72 doroczne targi płodów rolnych i wyrobów przemysłu spożywczego, Grüne Woche. Wśród 1600 wystawców z 56 krajów całego świata swoją ofertę prezentują także polscy producenci i dystrybutorzy oraz reprezentanci regionów.

Grüne Woche - Zielony Tydzień- to największa wystawa rolnicza na świecie.
Grüne Woche - Zielony Tydzień- to największa wystawa rolnicza na świecie.Zdjęcie: AP

Wśród wystawców w tym roku aż jedną trzecią stanowią przedstawiciele państw europy środkowowschodniej. Polskie stoiska już tradycyjnie znajdują się przy jednym z głównych wejść na teren targów w hali 15. Obecny na targach polski minister rolnictwa Andrzej Lepper w wywiadzie dla Deutsche Welle z zadowoleniem wyraził się o targach i polskiej ekspozycji:

-"W ogóle targi muszę ocenić – są one przygotowane bardzo znakomicie. Natomiast obecność polska tu na targach świadczy o tym, że my przywiązujemy dużą wagę do tych targów. Około 40 firm polskich wystawia się tutaj, pięć regionów. To jest bardzo ważne, że regiony zrozumiały, że muszą się też promować na targach. I myślę, że po tych targach współpraca między landami niemieckimi a naszymi regionami będzie się coraz lepiej układać".

Jednym z głównych tematów Zielonego Tygodnia jest w tym roku żywność ekologiczna. Polska dostrzega wagę tego sektora produkcji i ma w tym względzie dużo do zaproponowania, czego dowodzi polska ekspozycja, stwierdził minister Andrzej Lepper:

-"Jest to promocja. Jest to pokazanie, że nasza polska żywność jest dobra, jest to ekologiczna żywność. A zapotrzebowanie na żywność ekologiczną w Niemczech i w innych bogatszych państwach niż Polska rocznie wzrasta o około 10 %. Tak że to jest bardzo poważny rynek."

Niektórzy z polskich wystawców obecni są już na rynku niemieckim przez kooperację z firmami niemieckimi. Należy do nich Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Kole. Teraz Spółdzielnia chce przedstawić swoją ofertę samodzielnie, mówi jej prezes Czesław Cieślak:

-"Być może jeszcze w sklepach nasze produkty się nie pojawiają, ale prowadzimy handel także z niemieckimi mleczarniami, także z mleczarnią w Berlinie, gdzie swoje półprodukty przysyłamy i ona je tutaj przerabia i jak gdyby w tej chwili pośredniczy. Ale prowadzone są też rozmowy z sieciami handlowymi zwłaszcza z “aldikiem”. I być może uda się nam wejść także na niemiecki rynek detaliczny. "

Obok zakładów branży spożywczej oferujących tradycyjne polskie produkty na targach w Berlinie probują znaleźć klientów i kontrahentów także firmy nietypowe. Menadżer ds. Sprzedaży Krzysztof Panek z firmy Grabówka przyznaje, że mięso strusi z Polski może budzić zaskoczenie:

-"Dowiedzieliśmy się przypadkowo o tej wystawie w Berlinie i postanowiliśmy zaryzykować. Takie wyroby nie są szeroko znane w Polsce, w Niemczecch pewnie też nie. Próbujemy znaleźć kontrahentów na odbiór tego właśnie naszego mięsa. Nasza produkcja jest bardzo ekologiczna. Nie ma żadnych dodatków powodujących raptowny wzrost mięsa, tylko naturalne składniki, które powodują, że to mięso jest ekologiczne, nie zawiera cholesterolu. No i staramy się tym zachęcać klientów do naszego produktu".

Obecność mniejszych i niezbyt znanych jeszcze firm na targach Zielonego Tygodnia możliwa jest obecnie dzięki istotnym ułatwieniom finansowym. Korzysta z nich m.in. Wytwórnia Artykułów Spożywczych Boramex z Oleśnicy, mówi jej współwłaścicielka Małgorzata Borowik:

-"Przede wszystkim wspaniałe podejście Unii Europejskiej do firm polskich, małych, niedużych rzemieślniczych. Jest w tej chwili taka możliwość współpracy z Unią Europejską porzez nowe takie granty dopłat do właśnie wyjeżdżania na różnego rodzaju targi. Np. jesteśmy tym razem drugi raz na Gruene Woche. Lat wcześniej piętnaście byliśmy sami, sami sobie opłacaliśmy. Kosztowało to straszne, niebotyczne pieniądze. W tej chwili koszt bycia tutaj na ten okres dziesięciu dni jest zaskakująco bardzo mały. Bo mamy nawet zwroty za dojazdy, mamy połowę zwrotów za hotel, połową zwrotu za opłaty tutaj jak jesteśmy na targach. Więc nam to się bardzo opłaca. Ma to sens. Bo my jesteśmy małą firmą rodzinną."