1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wyzwania dla Arktyki. Zmiany klimatyczne, Chiny czy Rosja?

13 września 2020

Zmiana klimatu, a nie Chiny lub zwiększająca się obecność wojskowa w tym regionie jest głównym wyzwaniem dla Arktyki – przekonuje Paul Taylor z ośrodka „Friends of Europe”. A co będzie w razie niepodległości Grenlandii?

Legendarne Przejście Północno-Zachodnie uwalnia się od lodu
Legendarne Przejście Północno-Zachodnie uwalnia się od loduZdjęcie: picture-alliance/Photo12/Ann Ronan Picture Library

Wpływowy brukselski think tank „Friends of Europe” opublikował – oparty na wywiadach z dziesiątkami ekspertów i decydentów m.in. z NATO oraz UE – raport o Arktyce, w którym jego autor Paul Taylor przestrzega przed „przesadzaniem” z opisami chińskich inwestycji w tym regionie, przecenianiem znaczenia nowych szlaków morskich czy też z wizjami nowego „Bliskiego Wschodu” zarabiającego krocie na arktycznym gazie i ropie. Arktyka już utraciła status zupełnego „zaścianka geopolitycznego”, którym cieszyła się po zakończeniu zimnej wojny, bo swą obecność militarną bardzo zwiększyła Rosja, kraj z najdłuższym arktycznym wybrzeżem. Ale Taylor podważa twierdzenia o nowej „wielkiej grze” geostrategicznej w tym regionie.

– Z jednej strony mamy podejście alarmistyczne wyolbrzymiające remilitaryzację Arktyki. A z drugiej spotykamy się z lekceważeniem militarnego umacniania obecności Rosji. Obie skrajne oceny nie są poprawne, ale bardzo ostrzegałabym przed niedocenianiem Rosji – przekonywała Katarzyna Zysk, wiceszefowa Norweskiego Instytutu Studiów Obronnych, podczas debaty nad arktycznym raportem „Friends of Europe”.

Wschodnia Grenlandia w roku 2020 Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Zoonar

Zainteresowanie Arktyką rośnie m.in. z powodu napięć Zachód-Rosja (zwłaszcza po aneksji Krymu), które już zmusiły NATO do odświeżania swych planów i struktur w odpowiedzi na wojskowe umacnianie się Rosjan na Dalekiej Północy. Taylor przyznaje, że niektórzy zachodni spece od strategii wojskowej „spekulują”, że Rosja – testując NATO – mogłaby czasowo zająć niewielki kawałek wybrzeża Norwegii, chcąc wykazać niemoc wzajemnej obrony w Sojuszu Północnoatlantyckim. Jednak zapoczątkowanie konfliktu militarnego w Arktyce uchodzi za mało prawdopodobne. A czarny scenariusz - z czym zgadzała się Zysk – polegałby raczej na rozlaniu się na Arktykę np. jakiegoś hybrydowego konfliktu wschód-zachód z Ukrainy albo rejonu Bałtyku.

Surowce jednak za drogie?

Topniejące lody w Arktyce podsycają dyskusje o eksploatacji coraz dostępniejszych surowców oraz większych możliwościach żeglugi z Azji wschodniej na Zachód. To sprawia, że do odświeżonej rywalizacji Zachodu z Rosją dołączyła rosnąca potęga militarna i inwestycyjna Chin. Rosjanie już w 2007 r. stawiali swą flagę na dnie morskim na biegunie północnym, Donald Trump chciał w 2019 r. kupować Grenlandię od Danii, a Chiny próbowały – ku oburzeniu Waszyngtonu - ogłosić się „near-Arctic state”, czyli państwem bliskim Arktyce i trwale zainteresowanym tym regionem. Ale i Francja w 2019 r. wysłała swój okręt wojenny – dla podkreślenia międzynarodowego statusu tych wód – trasą z Norwegii do Cieśniny Barentsa, co pchnęło Moskwę do żądania, by w przyszłości uprzedzać Rosję na 45 dni przed powtórką tej trasy.

Symbol globalnego ociepleniaZdjęcie: picture-alliance/dpa/Greenpeace

– Jednak trasy morskie przez Arktykę w najbliższych 20-30 latach nie staną się alternatywą dla tradycyjnych m.in. przez Kanał Sueski. Rozmawiałem w wieloma dużymi zachodnimi firmami spedycyjnymi. I nie widzą takiej możliwości ze względów logistycznych i biznesowych – przekonywał Taylor. Owszem, odmarzające na coraz większą część roku szlaki arktyczne będą służyć głównie Rosjanom do transportu surowców oraz do pewnego stopnia Chińczykom w – być może dotowanym - transporcie towarowym. Ale Daleka Północ wedle raportu „Friends of Europe” w średniej perspektywie nie stanie się polem szalonego wyścigu logistycznego. I choć Arktyka może kryć 10 proc. światowych złóż ropy i 25 proc. gazu, to – wedle tego samego raportu – koszty eksploatacji oraz postępujące zazielenianie energetyki każe wątpić w przyszłość nowego surowcowego eldorado.

Kuszenie Grenlandczyków

Taylor wskazuje na duże przereklamowanie inwestycyjnej obecności Chin w Arktyce, która w dodatku w tym roku słabnie wskutek koronakryzysu. Ale wśród możliwych zapalników dla bardziej agresywnej rywalizacji Chiny-USA wskazuje możliwą – to od lat gorący temat na tej wyspie - niepodległość obecnie mocno autonomicznej Grenlandii, która dla pełnego uniezależnienia się od Danii (i duńskich subsydiów) potrzebowałaby zagranicznych inwestycji. Jednym z zaleceń raportu „Friends of Europe” jest wzmocnienie działań UE, by Europa po prostu stała się znacznie bardziej atrakcyjniejszym od Chin albo Rosji inwestorem oraz partnerem w ograniczaniu skutków kryzysu klimatycznego.

Rosja stawia też na energię wiatrową. Na zdjęciu siłownia wiatrowa w JakucjiZdjęcie: Volshebniy Misha

Moskwa na lata 2021-2022 obejmuje przewodnictwo w Radzie Arktycznej, której członkami są Rosja, Kanada, USA, Norwegia, Dania, Finlandia, Szwecja oraz Islandia. Zwykle Rada Arktyczna nie zajmuje się tematami „twardego bezpieczeństwa”, ale Taylor postuluje, by spróbować wykorzystać nadchodzącą dwuletnią prezydencję Rosji także dla ożywienia dialogu wojskowego, by m.in. skuteczniej unikać niezamierzonych incydentów wojskowych. W optymistycznej wersji można by zorganizować szczyt arktyczny. – Arktyka nie jest wyizolowana od reszty stosunków z Rosją. Nie jest możliwe odprężenie bez poprawy m.in. w sprawie Ukrainy. Pochopne gesty mogłyby zostać odebrane przez Rosjan jako przejaw słabości Zachodu – podkreślała Katarzyna Zysk z Norwegii podczas dyskusji z Taylorem.

Zielony ogród w Arktyce. Niemożliwe?

01:52

This browser does not support the video element.