1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

010108 Nordpol Anrainer

Jutta Wasserrab10 września 2008

Jak zmienił się klimat w Arktyce? Tą kwestią od 9 do 11 września zajmuje się Unia Europejska, Grenlandia i Rada Nordycka w Ilulissat, w Danii.

Mapa Arktyki
Szlak północnyZdjęcie: AP Graphics

Zmiany rzucają się w oczy – w tym roku po raz pierwszy oba szlaki wodne – północno wschodni i północno zachodni – były wolne od lodu, a tym samym żeglowne. O ile niektórzy ekolodzy obawiają się katastrofalnych skutków tego procesu, to piątka państw tego regionu nie kryje radości.

Na razie skarby pokrywa wieczny lód, lecz im bardziej czapa lodowa topnieje, to zbliża się możliwość ich wydobycia. Rosyjscy uczeni liczą na 10 milionów ton ropy naftowej i gazu na Grzbiecie Łomonosowa, podwodnym łańcuchu górskim między Grenlandią a wschodnią Syberią, przechodzącym dokładnie pod Biegunem Północnym. A amerykańscy naukowcy są zgoła przekonani, że czapa lodowa na Arktyce kryje pod sobą jedną czwartą wszelkich złóż ropy naftowej i gazu ziemnego na świecie. Tymczasem Hermann Rudolf Kudrass z Federalnego Biura Nauk o Ziemi i Surowcach w Hanowerze uważa, że gorączka wokół złóż surowców w Arktyce to sprawa za bardzo rozdmuchana.

- "Wewnątrz granic 200 mil wód terytorialnych Rosji, Kanady i USA z pewnością należy oczekiwać surowców, jak ropa naftowa i gaz ziemny. A poza tym należy wątpić, czy na obszarze aż do Bieguna Północnego znajdują się poważniejsze złoża” - powątpiewa ekspert.

Rosyjska flaga na dnie morza

Rosyjska flaga na dnie Morza Arktycznego (03.08.2007)Zdjęcie: picture-alliance/ dpa

Mniejsza o prognozy – 5 państwom regionu arktycznego chodzi właśnie o obszary leżąca poza 200 milową granicą morską. W tych granicach już dziś mają wyłączne prawa badawcze, połowu, czy eksploatacji złóż. Gwarantuje im to Konwencja Praw Morza ONZ. Jednak państwo może część swych roszczeń egzekwować także i poza dwustumilową granicą. Zwróciła na to uwagę efektownie Rosja. Latem 2007 roku poseł do Dumy na pokładzie badawczej łodzi podwodnej zanurzył się pod Biegunem Północnym umieszczając na gruncie rosyjską flagę, wykonaną z tytanu. Lecz znawca prawa morskiego z uniwersytetu w Kilonii, Alexander Proelß, uważa, że to tylko chwyt reklamowy.

- "Z prawnego punktu widzenia akcja ta nie ma znaczenia. Ponieważ wszystkie morza objęte są regulacją prawa międzynarodowego, to dziś żadne państwo nie może okupować danych obszarów mórz, wieszając tam swą flagę. To niemożliwe". Proelß dodaje, że także inne państwa regionu arktycznego usiłują wykazać, że owe obszary dna morskiego stanowią szelf, a zatem naturalne przedłużenie pod wodę terytorium państwa nadmorskiego.

Wysokie koszty wydobycia

Ten, kto wykaże, że poza dwustumilową granicą morską dno morskie stanowi szelf, będzie mógł eksploatować znajdujące się tam złoża. Dlatego też Rosja, a także Kanada i Dania, starają się przekonać świat o tym, że Grzbiet Łomonosowa na dnie Morza Arktycznego stanowi naturalne przedłużenie lądu. Tymczasem zdaniem Hermanna Kudrassa z Federalnego Biura Nauk o Ziemi i Surowcach w Hanowerze, tylko odwierty mogłyby wykazać słuszność tej hipotezy.

Wschodnia Grenlandia bez śnieżnej czapyZdjęcie: AP

Dotychczasowe nie przyniosły bowiem jednak dotąd dowodu na to, że podmorskie pasmo górskie to wodoląd. Zakładając, że to się jednak powiedzie, i że naukowcy mają rację, że zalegają tam bogate złoża, to pojawi się z kolei kwestia opłacalności wydobycia.

- "Głębokość wynosi z reguły około 4000 metrów, to techniczna biała plama, tej granicy dotąd nie osiągnięto. Nie wiadomo też, na jaką głębokość trzeba wiercić. To wszystko okaże się bardzo, bardzo drogie” – mówi Christian Reichert z Federalnego Biura Nauk o Ziemi i Surowcach w Hanowerze.

Rosja się śpieszy

Już w 2001 roku Moskwa złożyła do Komisji do spraw określenia granic szelfu kontynentalnego ONZ wniosek o uznanie jej praw górniczych. Zatem sprawa podboju Arktyki zajmować nas będzie nadal latami - uważa znawca prawa morskiego z uniwersytetu w Kilonii, Alexander Proelß. - "Nie zagraża nam nowa zimna wojna" - mówi ekspert, wierząc we współprace, na przykład w Radzie Arktycznej. I w wolę do kompromisu, rzecz jasna.