1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Złodzieje poszli, lęki pozostały. Psychologiczne skutki włamań

Iwona-Danuta Metzner23 marca 2014

Bezsenność, stany lękowe, bóle głowy. Psychologiczne skutki włamań są niekiedy poważniejsze, niż straty materialne. Jedna z ofiar opowiada, jakie ślady to doświadczenie pozostawiło w jej psychice.

Symbolbild Einbruch
Włamali się przez drzwi prowadzące na tarasZdjęcie: Fotolia/Gina Sanders

18 lat temu włamano się do mieszkania Brigitte H. (59). Po dziś dzień jest nieufna i bardzo ostrożna.

- Włamywacze naruszają sferę intymną ofiary - mówi Horst Cerny, przewodniczący organizacji Weisser Ring, która wspomaga ofiary przestępstw.

Mówiąc o następstwach włamań Cerny wymienia zaburzenia lękowe, bezsenność, zaburzenia łaknienia, bóle żołądka, krzyża i głowy.

Według pracy badawczej z lat dziewięćdziesiątych, około 30-60 procent ofiar włamań cierpi na zaburzenia lękowe. Prawie 40 procent na bezsenność. U co dziesiątej ofiary występuje zespół stresu pourazowego – wyjaśnia były ekspert kryminalistyki Cerny.

Czy zamknięte żaluzje mogą uchronić przed włamywaczami?Zdjęcie: fotolia/imageteam

Włamanie zmieniło również Brigitte H. Po tylu latach nie może przejść nad tym do porządku dziennego, że „obca osoba grzebała w moich rzeczach”. Gdy opowiada o włamaniu wpatruje się w blat stołu.

Poszewka na poduszkę workiem na łup

Gdy Brigitte H. wróciła 18 lat temu z pracy, wszędzie paliło się światło. Na stole leżały jakieś papiery. Wtedy uświadomiła sobie, że do domu ktoś się włamał. Według policji mogło to być dwóch, a nawet trzech mężczyzn. Wyważyli drzwi prowadzące na taras i wynieśli cenny sprzęt fotograficzny, gotówkę i drogie kurtki skórzane.

Brigitte uspokoiła się, gdy się dowiedziała, że jej mąż spłoszył złodziei, bo narobił hałasu, wrzucając coś do śmietnika przed domem. Była szczęśliwa, że nie stanął z przestępcami twarzą w twarz.

Na podłodze, w sypialni, znalazła guziki od poszewki na poduszkę. To, na czym spała poprzedniej nocy, posłużyło złodziejom za worek na łup. Natychmiast wyprała pościel, bieliznę, słowem wszystko, co dotyka jej ciała.

Samotne ofiary włamań w gorszej sytuacji

Brigitte Bopp, pełnomocniczka heskiej policji ds. ofiar przestępstw zna te odruchy: - Ofiary zaczynają się lepiej czuć, gdy wypiorą i wyczyszczą wszystko, co ewentualnie dotknął włamywacz. Gorzej, gdy te osoby mieszkają same.

Po włamaniu, mąż Brigitte H. musiał wyjechać w delegację. - Myślałam, że zwariuję. Nie zmrużyłam oka.

„Nie dać się zniewolić lękom”

Gdy ktoś dzwoni, zawsze idzie najpierw na I piętro, żeby sprawdzić, kto stoi pod drzwiami. Gdy wychodzi wieczorem, spuszcza wszystkie żaluzje. – Wtedy mam uczucie, że nikt nie wejdzie do domu. Dziś jej dom jest wyposażony w dodatkowe zabezpieczenia przed włamaniem, nie mówiąc o wysokim na dwa i pół metra ogrodzeniu. O swoich lękach Brigitte często rozmawiała z rodziną i przyjaciółmi.

- Prawie połowa ofiar włamań po pierwszym szoku dochodzi do siebie, gdy ma zapewnione wsparcie rodziny – wyjaśnia Guenther Deegener, psycholog i autor książki na temat psychicznych następstw włamań do mieszkań. Czy ofiara przestępstwa pozbędzie się lęków czy też wystąpi u niej stres pourazowy zależy od jej osobowości. Brigitte H. nie poddaje się. Pomaga jej w tym pogodne usposobienie. – Dziś bardziej zważam na bezpieczeństwo. Ale nie mogę pozwolić, żeby strach nade mną zapanował.

dpa / Iwona D. Metzner

red. odp.: Barbara Cöllen

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej