Zaślepiona miłością. Stalkerka księdza uniewinniona
16 lutego 202279-latka, która od wielu lat stalkuje księdza, pojawiła się w sądzie w kapeluszu i przez całą rozprawę zasłaniała twarz, żeby ukryć twarz przed spojrzeniami obecnych na sali osób.
Biegły psychiatra tłumaczył, że kobieta będąca w stanie patologicznego miłosnego zaślepienia pragnie uwagi tylko jednej osoby: księdza z Meschede (Nadrenia Północna-Westfalia), w którym dostrzega swoją „bliźniaczą duszę”. Okazuje się, że kobieta przez ponad dwadzieścia lat prześladuje księdza Michaela Hammerschmidta z niewielkiego miasteczka. Tańczy nago przed oknami plebanii, adresuje do niego obsceniczne wiadomości miłosne i wykonuje wulgarne gesty. Jak się okazuje, kobiety nie może nawet powstrzymać sąd. W środę, 16 lutego, została uniewinniona.
Patologiczna mania miłosna
Biegły Norbert Leygraf z Uniwersytetu w Muenster potwierdza, że kobieta cierpi na patologiczną manię miłosną, która czyni ją niezdolną do kontrolowania własnych zachowań.
Jest nie tylko jest bezgranicznie zakochana w księdzu, ale także głęboko przekonana o tym, że ten nie odwzajemnia jej uczuć tylko dlatego, że jest katolickim duchownym. Leygraf wyjaśnia, że jest to „stosunkowo częsta i nie do końca przypadkowa konstelacja”. Do tego dochodzi fakt, że chroniczne uszkodzenie mózgu upośledza również jej kontrolę impulsów.
Po ekspertyzie specjalisty do żądania uniewinnienia oskarżonej przyłączyła się również prokuratura. – Możemy ukarać tylko kogoś, kto wie, co robi – argumentował prokurator w swojej mowie końcowej. Przyznał, że jest to w tym przypadku niezadowalające, ale takie jest obowiązujące prawo.
Łzy bezradności
Dla ofiary oznacza to jednak więcej: – Jako ofiara jesteś w tym kraju stracony – mówi oburzony Michael Hammerschmidt po uniewinnieniu 79-latki. Podczas swoich zeznań podkreślał, jak bardzo obciążająca – zarówno psychicznie, jak i fizycznie – jest zaistniała sytuacja. Ksiądz opisał, że poznał kobietę ponad 20 lat temu, kiedy umierał jej ojciec i że to spotkanie było początkiem terroru, który ona wobec niego stosuje. Początkowo niemal codziennie do niego dzwoniła, potem obdarowywała wulgarnymi prezentami lub tańczyła bez ubrań pod jego oknami. – To po prostu obrzydliwe – mówi duchowny i zaznacza, że jasno dał kobiecie do zrozumienia, że sobie tego wszystkiego nie życzy. Dodaje, że już dawno odebrała mu radość życia i że przez nią straciło ono na jakości. Przyznał też, że są chwile, kiedy siedzi w swoim domu i płacze z bezradności.
Duchowny twierdzi, że intensywność zalotów wprawdzie się zmniejszyła, ale jeszcze wczoraj kobieta rozsypała płatki róż przed jego domem. – Nie kupuję wizerunku starszej i słabej pani, który tu kreuje. Ona oszukuje świat, wie dokładnie, co robi – uważa ksiądz i tym samym zaprzecza biegłym.
Ksiądz zawiedziony wyrokiem
Sądy już wielokrotnie zajmowały się stalkerką z Meschede. Według jej obrońcy ponad 18 raportów psychiatrycznych prowadziło do bardzo różnych wniosków. W 2019 roku sąd w Meschede wymierzył kobiecie karę dziewięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu, ponieważ – według innego eksperta – kobieta wie, co robi. Ten wyrok został obecnie unieważniony. Jednocześnie sąd nie uznał, że kobieta wymaga leczenia psychiatrycznego.
Sąd nie bierze pod uwagę umieszczenia 79-latki w zakładzie psychiatrycznym. Przewodniczący składu sędziowskiego uznał, że należy mieć nadzieję, iż wraz z przybywającymi kobiecie latami, nie będzie ona miała już tyle wigoru, by nękać księdza. – W każdym razie tego sąd życzy świadkowi Hammerschmidtowi – powiedział.
Ten jednak dawno już opuścił salę sądową, wyraźnie wściekły z powodu wyroku, który nie jest jeszcze prawomocny.
(DPA/gwo)