1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zabójstwa kobiet. Potrzebna większa ochrona przed przemocą

Andrea Grunau | Dagmara Jakubczak wersja polska
25 października 2024

Co dwa do trzech dni (były lub aktualny) partner zabija kobietę w Niemczech. Diana przeżyła i wraz z dziećmi znalazła schronienie w schronisku dla kobiet. Miała szczęście.

Deutschland I Gewalt gegen Frauen, Femizid I Symbolbild
Zdjęcie: Jonas Walzberg/dpa/picture alliance

Kto jest niebezpieczny dla kobiety? Nieznajomy w ciemnym parku? W rzeczywistości to często bardzo dobrze jej znani mężczyźni – obecny lub były partner – znęcają się nad nią i ją zabijają. Każdego dnia jakiś mężczyzna w Niemczech próbuje zabić swoją (byłą lub aktualną) partnerkę i bardzo często mu się to udaje. Według Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) w 2023 roku 155 kobiet zostało zabitych przez ich partnerów.

Mąż Diany B. (imię zmienione) wielokrotnie groził jej śmiercią, jak opowiedziała w rozmowie z DW. Jej imię, nazwisko i miejsce pobytu muszą pozostać tajemnicą. Chociaż sąd rodzinny zabronił jej mężowi zbliżania się do niej, kobieta chce zrobić wszystko, co w jej mocy, aby uniemożliwić mu jej odnalezienie. Przez lata bił ją, dusił i w końcu poważnie zranił. Ponieważ nie było przeciwko niemu wcześniejszych zarzutów, w sądzie został uznany za sprawcę pierwszego przestępstwa i otrzymał wyrok w zawieszeniu.

Adwokatka Corinna Wehran-Itschert przypomina sobie inną parę z kilkorgiem małych dzieci. Pomimo zakazu kontaktowania się, mężczyzna wielokrotnie ścigał młodą matkę ponad dwa lata po separacji: – Mężczyzna ten zaatakował kobietę na korytarzu i zabił ją. To było straszne – mówi.

Po ośmiu miesiącach Diana B. opuściła schronisko dla kobiet w Koblencji, w którym otrzymała dużą pomoc i rozpoczęła nowe życie dla siebie i swoich dzieci w nowym miejscu. Przeżyła, ale setki innych kobiet nie.

Kobieta, która wraz z dziećmi znalazła miejsce w schronisku dla kobiet w KoblencjiZdjęcie: ANDREA GRUNAU/DW

Minister Paus „poruszona i zła”

– Gdy kobiety są zabijane, za to że są kobietami, musimy nazwać te czyny po imieniu, a mianowicie zabójstwami kobiet – mówi minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Podkreśla, że: „Zabójstwa kobiet nie mogą być trywializowane jako tak zwane tragedie w związkach lub dramaty wynikłe z zazdrości”. Zabójstwo kobiety nie jest w Niemczech odrębnym przestępstwem. Ich sprawcy mogą zostać skazani za morderstwo lub nieumyślne spowodowanie śmierci.

Minister ds. rodziny Lisa Paus stwierdziła latem tego roku: – Dwa zabójstwa kobiet w Berlinie w ciągu jednego tygodnia; co drugi dzień w Niemczech kobieta zostaje zamordowana przez swojego aktualnego lub byłego partnera. To mnie bardzo porusza i złości – przyznała. I dodała: – Potrzebujemy nie tylko pakietu bezpieczeństwa przeciwko terrorystom, ale także zapobiegania i ochrony kobiet przed przemocą.

Czy takie apele pomagają? Kobiety tańczą w ramach akcji „Nazywam się Miliard” (14 lutego), protestują w kampanii ONZ „Orange Day” od Międzynarodowego Dnia Eliminacji Przemocy wobec Kobiet (25 listopada) do Dnia Praw Człowieka (10 grudnia).

Koblencja: Kobiety tańczą w ramach akcji „Nazywam się Miliard” (14 lutego)Zdjęcie: ANDREA GRUNAU/DW

A co na to rząd? Różne stowarzyszenia i ponad 30 tys. osób prywatnych napisało w ostrzegawczym liście skierowanym do koalicji rządowej: „W umowie koalicyjnej zapowiedziano uchwalenie ustawy, która będzie lepiej chronić osoby dotknięte przemocą”. Minister Paus przygotowała projekt ustawy o pomocy ofiarom przemocy, ale utknął on w procesie uzgadniania go między różnymi ministerstwami.

Sygnatariusze listu ostrzegają: „Bez ustawy o pomaganiu ofiarom przemocy ludzie będą nadal umierać, a ich życie będzie nadal niszczone, ponieważ odmawia się im ochrony, której tak pilnie potrzebują!”.

Schroniska dla kobiet: braki

Mimo podpisania przez Niemcy konwencji stambulskiej o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, w Niemczech brakuje około 14 tys. miejsc w schroniskach dla kobiet i dzieci. Przeprowadzone badanie w tej sprawie wykazało, że inwestuje się w nie o wiele za mało: tylko 300 mln euro zamiast zalecanych wydatków na zapobieganie i ochronę przed przemocą w wysokości do 1,6 mld euro rocznie.

Każdy niemiecki kraj związkowy i każdy samorząd lokalny sam decyduje o wydatkach na ten cel. Alexandra Neisius krytykuje to rozwiązanie. Prowadzi schronisko dla kobiet w Koblencji, w którym Diana B. i jej dzieci znalazły pomoc. Licząca 115 tys. mieszkańców Koblencja potrzebowałaby od jedenastu do dwunastu schronisk. Tymczasem jest ich tylko siedem, wiele kobiet musiało zostać odrzuconych. Alexandra Neisius mówi, że gdy zgłasza wolne miejsce w schronisku na portalu „Frauenhaussuche”, jest ono zajmowane w ciągu jednej do dwóch godzin.

Ogłoszenie o całodobowej infolinii dla kobiet dotkniętych przemocąZdjęcie: ANDREA GRUNAU/DW

Policja: „Musimy działać”

Schronisko dla kobiet w Koblencji z powodzeniem złożyło wniosek o specjalne fundusze na jego rozbudowę i przebudowę. Mają w nim powstać dwa nowe pokoje rodzinne i pokój dla nagłych wypadków. Pieniądze na dodatkowy personel nie zostały jednak przyznane, a są one pilnie potrzebne do uruchomienia poradni społeczno-prawnej i radzenia sobie z traumą przez kobiety, które padły ofiarą przemocy.

Policja lub urząd ds. młodzieży będą w stanie przyjąć w pokoju dla nagłych wypadków zagrożone kobiety praktycznie natychmiast. Niektóre kobiety wzywają policję, inne przychodzą same z dziećmi i bagażem, ponieważ boją się swojego partnera, jak informuje policjantka z Koblencji Gabriele Slabenig, która zajmuje się przypadkami przemocy domowej: – Kryje się za tym realne zagrożenie. Musimy podjąć działania – mówi. Gabriele Slabenig szacuje, że przypada jej 150-200 takich spraw rocznie i monitoruje przypadki wysokiego ryzyka. – Coraz więcej kobiet mówi: potrzebuję ochrony, nie mogę już wrócić do domu, jestem bita, grożą mi śmiercią.

Schroniska dla kobiet rzadko są dostępne w pobliżu. Policja w Koblencji odwozi niektóre kobiety do schronisk odległych od 200 do 300 kilometrów. Eksperci sprawdzają telefony komórkowe zagrożonych kobiet, aby usunąć z nich oprogramowanie szpiegowskie umożliwiające ustalenie miejsca pobytu.

Dyrektor schroniska dla kobiet w Koblencji, Alexandra Neisius, w rozmowie z kobietą, która była maltretowana przez mężaZdjęcie: ANDREA GRUNAU/DW

Kobiety muszą płacić

Kierowniczka schroniska dla kobiet w Koblencji Alexandra Neisius krytykuje także to, że kobiety muszą same płacić za pobyt, jeśli nie są uprawnione do świadczeń socjalnych. Wraz z organizacją wspierającą stara się im pomagać poprzez darowizny. Ogólnokrajowe statystyki dotyczące schronisk dla kobiet pokazują, że to głównie kobiety, które muszą same płacić za swój pobyt w schronisku, powracają do sytuacji, w której są zagrożone przemocą.

Projekt ustawy o pomocy w razie przemocy, który został udostępniony DW, mówi o egzekwowalnym „prawie do ochrony i doradztwa prawnego”, bezpłatnie dla wszystkich dotkniętych nią osób. Jej uchwalenie zmusiłoby Niemcy do stworzenia i sfinansowania wystarczającej liczby miejsc w schroniskach dla kobiet.

Codziennie ją nękał, a potem zabił

02:49

This browser does not support the video element.

Wyjście ze strachu i przemocy

Diana B. miała szczęście. Ostatnim razem, gdy została poważnie pobita przez męża, była w stanie uciec, krwawiąc obficie, do sklepu, w którym ujęli się za nią inni mężczyźni. Po zooperowaniu złamanych kości twarzy i pobycie w szpitalu otrzymała z dziećmi pokój w schronisku dla kobiet w Koblencji.

Adres schroniska jest utrzymywany w tajemnicy, a wejście monitorowane przez kamery. Matka i dzieci mogły odnaleźć spokój po latach przemocy i strachu. Diana B. uśmiecha się, mówiąc o szacunku, z jakim była tu traktowana. Jej mąż wielokrotnie dotkliwie ją pobił i stale obiecywał, że nigdy więcej tego nie zrobi. Wierzyła mu, bo chciała mieć rodzinę. To typowe dla wielu matek w podobnej sytuacji.

Przemoc wobec kobiet występuje we wszystkich grupach społecznych. Odsetek migrantek w schronisku dla kobiet w Koblencji jest wyższy, ponieważ potrzebują one większego wsparcia: – Często nie mają w Niemczech rodziny, która mogłaby im pomóc, nie znają dobrze języka i nie znają przepisów prawnych – mówi Alexandra Neisius.

Kobieta idzie po schodach za dyrektorką schroniska dla kobiet w KoblencjiZdjęcie: ANDREA GRUNAU/DW

Eskalacja po separacji

Przed eskalacją przemocy Diana B. miała nadzieję uciec od niej poprzez separację. Aby przekonać męża do zawarcia ugody, wycofała skargę przeciwko niemu. Mieszkała sama z dziećmi, ale według jej relacji zagrożenie nie minęło. Na przyjęciu urodzinowym syna pojawił się jej mąż. Zaciągnął ją do piwnicy za włosy, groził, że ją zabije i mocno dusił. Jej córka poszła za nimi, płakała i prosiła ojca, aby puścił mamę. Gdy w końcu ją odepchnął, poszła, potykając się, na górę, poprawiła włosy, makijaż i zajęła się przyjęciem urodzinowym syna. Jak mówi, dopiero później poczuła ból. – To bardzo silne kobiety – podkreśla Alexadra Neisius.

– Ale te kobiety znajdują się w wielkim niebezpieczeństwie. Separacja, groźby śmierci, duszenie; to wszystko wskazuje na wysokie ryzyko zabójstwem, podobnie jak pewne cechy mężczyzn skłonnych do przemocy wobec kobiet. Są niezwykle agresywni, impulsywni, kontrolujący, dominujący, zazdrośni – mówi Gabriele Slabenig z koblenckiej policji. 

Niemcy: co trzy dni z rąk mężczyzny ginie kobieta

02:50

This browser does not support the video element.

„Proszę odejść ze względu na dzieci”

– Dzieci, które są świadkami przemocy wobec matki, odbierają ją jak przemoc wobec siebie samych – ostrzega adwokatka Corinna Wehran-Itschert. Jednym z zagrożeń jest naśladownictwo: – Albo syn zacznie bić kobiety, tak jak jego ojciec, albo córka stanie się ofiarą brutalnego partnera – mówi.

W schronisku dla kobiet w Koblencji dzieci uczone są niestosowania przemocy i innych pożądanych zachowań, a do chłopców przychodzi pedagog społeczny. Alexandra Neisius apeluje do prześladowanych kobiet, które chcą pozostać ze swoimi mężami ze względu na dzieci: – Proszę od niego odejść, właśnie ze względu na dzieci.

Diana B. nigdy więcej nie chce zobaczyć swojego męża. Pokazuje zdjęcie swojej twarzy po poważnych obrażeniach. Błędem było pozostanie z mężem ze względu na dzieci: – Jeśli mnie nie będzie dobrze w tym związku, moim dzieciom też nie będzie dobrze – mówi. Powiedziała swojej córce, że powinna natychmiast odejść od mężczyzny, który jej nie szanuje albo bije. 

– Nadzieja, że agresywny mężczyzna się poprawi, nie jest właściwym podejściem. To nigdy się nie kończy samo z siebie – potwierdza szefowa schroniska dla kobiet Alexandra Neisius.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>