Do tragedii doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek (30/31.01.22) w powiecie Kusel (Nadrenia-Palatynat) w zachodnich Niemczech. 24-letnia aspirantka i 29-letni policjant zdążyli jedynie przekazać drogą radiową informację "Strzelają".

Wcześniej informowali o zatrzymaniu podejrzanego samochodu z upolowaną dziczyzną w bagażniku. Policjanci zginęli na miejscu. Sprawcy zbiegli. Jak poinformowała policja, młodzi funkcjonariusze wykonywali rutynowe czynności patrolowe, ubrani byli jednak po cywilnemu.

Policja Nadrenii-Palatynatu podała w poniedziałek po południu, że aresztowano dwóch podejrzanych. 

Szok i niedowierzanie

Informacja o zabójstwie policjantów odbiła się szerokim echem w środkach masowego przekazu. Z przerażeniem zareagowali politycy.

Premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer i minister spraw wewnętrznych Roger Lewentz, którym podlega policja w tym landzie, oświadczyli, że są "głęboko wstrząśnięci" śmiercią funkcjonariuszy. Zarządzili opuszczenie flag na wszystkich budynkach administracji publicznej w całym kraju związkowym. Na radiowozach umieszczane są wstążki żałobne.

Minister spraw wewnętrznych RFN Nancy Faeser (SPD) mówiła, że zabójstwo dwojga policjantów przypominało egzekuję. Stwierdziła, że niezależnie od motywu zbrodni "to wydarzenie przypomina i pokazuje, że policjanci codziennie narażają swoje życie dla naszego bezpieczeństwa".

(DPA/du)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>