1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zagraniczni inwestorzy omijają Niemcy

2 maja 2024

W przeciwieństwie do innych uprzemysłowionych krajów niemiecka gospodarka nie rusza się z miejsca. Dla zagranicznych inwestorów Niemcy tracą na atrakcyjności.

Kontenerowiec w hamburskim porcie
Kontenerowiec w hamburskim porcieZdjęcie: Axel Heimken/dpa/picture alliance

W ubiegłym roku zaangażowanie międzynarodowych inwestorów w Niemczech ponownie spadło. W 2023 roku zagraniczne firmy realizowały 733 projekty inwestycyjne w Niemczech – o 12 proc. mniej niż w roku 2022. Jest to najniższy poziom od 2013 roku i szósty spadek z rzędu – wynika z analizy przeprowadzonej przez firmę doradczą Ernst & Young (EY).

W porównaniu europejskim Niemcy pozostają na trzecim miejscu, ale luka do lidera – Francji – ponownie się powiększyła. We Francji EY naliczył o 5 proc. mniej projektów, ale wciąż 1194. Na drugim miejscu plasuje się Wielka Brytania z 985 projektami (wzrost o 6 proc.). Największą liczbę zagranicznych inwestycji w Niemczech odnotowano w 2017 roku – 1124 projektów. Przed pandemią koronawirusa w 2019 roku liczba projektów wynosiła 971.

EY analizuje zagraniczne inwestycje od 2006 roku. W najnowszym raporcie nie podaje jednak wolumenu inwestycji.

„Niemcy pozostają w tyle”

Dla prezesa EY, Henrika Ahlersa, spadek zagranicznych inwestycji w Niemczech to niepokojące zjawisko. „To sygnał alarmowy. Niemcy zostają w tyle, inne europejskie lokalizacje rozwijają się znacznie dynamiczniej” – czytamy w komunikacie prasowym.

Od 2017 roku liczba projektów inwestycyjnych w Niemczech spadła o 35 proc., podczas gdy w nienależącej już do Unii Europejskiej Wielkiej Brytanii spadek w tym samym okresie wyniósł 18 proc. Z kolei we Francji inwestycje wzrosły o 20 proc. „Francja jest wielkim zwycięzcą brexitu. Niemcy straciły nawet więcej inwestycji niż Wielka Brytania” – powiedział Ahlers.

Przyczyn słabych wyników Niemiec szef EY upatruje m.in. w wysokich obciążeniach podatkowych, wysokich kosztach pracy, drogiej energii i panującej w Niemczech biurokracji. „Rezultat: inwestycje spadają, nastroje wśród konsumentów i firm są kiepskie, koniunktura rozwija się słabiej niż w jakimkolwiek innym kraju uprzemysłowionym” – wskazał Henrik Ahlers.

Spadek w całej Europie

Wzrost gospodarczy wyhamował w całej Europie, ale nie tak bardzo jak w Niemczech. W ubiegłym roku liczba zgłoszonych projektów w Europie spadła o 4 proc. – do 5694.

Największą dynamikę zaobserwowano w Turcji (wzrost o 17 proc.) i Szwajcarii (wzrost o 53 proc.). W całej Europie nie osiągnięto jeszcze poziomu sprzed pandemii. Liczba projektów w 2023 roku była o 11 proc. niższa niż w 2019 roku.

Mniej amerykańskich inwestycji

Nadal najważniejszymi inwestorami w Europie i Niemczech są amerykańskie firmy, ale liczba ich inwestycji zmniejszyła się o 15 proc., a w Niemczech aż o 22 proc.

Szef EY obwinia za to miliardowe programy subwencyjne, jak Inflation Reduction Act (IRA). „Amerykańska polityka lokalizacyjna działa. Amerykańskie koncerny najwyraźniej inwestują więcej u siebie niż w Europie” – ocenia Ahlers. Dodaje, że amerykańscy inwestorzy nie spisali bynajmniej Niemiec na straty, ale zaufanie do Niemiec jako lokalizacji biznesu spadło. Dlatego najważniejszymi priorytetami niemieckiej polityki i biznesu powinno być jego przywrócenie. Nie powinien to być jednak wyścig o dotacje, należy raczej poprawić warunki ramowe – uważa szef EY. „Problemy w Niemczech są głęboko zakorzenione i mają również charakter strukturalny. Zmiana nie nastąpi więc z dnia na dzień” – ocenia Henrik Ahlers. Konieczna jest prawdziwa reforma podatkowa i ograniczenie regulacji.

Green Minds: Polska firma rewolucjonizuje fotowoltaikę

04:22

This browser does not support the video element.

(DPA/dom)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>