Po zamachach w Brukseli, niemieckie służby bezpieczeństwa zaostrzyły kontrole w najważniejszych węzłach komunikacyjnych. MSZ odradza podróże do Brukseli.
Reklama
Po eksplozjach na brukselskim lotnisku władze Niemiec zwiększyły środki bezpieczeństwa. Według policji federalnej, wzmocniono kontrole na lotnisku we Frankfurcie, największym porcie lotniczym w kraju. - Jesteśmy na etapie oceny sytuacji - poinformowała rzeczniczka policji.
Berlińskie lotnisko Tegel wstrzymało wszystkie loty do Brukseli. Podobną decyzję podjęła Lufthansa. Rzecznik linii ujawnił, że samolot, który już rozpoczął rejs do stolicy Belgii, został przekierowany na lotnisko w belgijskim Liège. Niemieckie Koleje (Deutsche Bahn) również odwołały pociągi do Brukseli. Jadące tam pociągi kończą trasę w Akwizgranie (Aachen).
Galeria: Terror w Brukseli
Zamachy terrorystyczne na brukselskim lotnisku i stacji metra w centrum. Jest wiele ofiar śmiertelnych, ale ostateczny bilans jeszcze nie jest znany. Stolica Belgii w szoku. Służby starają się zapobiec zbiorowej panice.
Zdjęcie: Reuters/F. Lenoir
Niedowierzanie i szok
Według niemieckich agencji, liczba ofiar śmiertelnych zamachów w Brukseli wzrosła do 34 osób. Do krwawego ataku w europejską stolicę przyznała się organizacja terrorystyczna zwana "Państwem Islamskim". Jest wiele ofiar śmiertelnych, ale ostateczny bilans jeszcze nie jest znany. Stolica Belgii w szoku. Służby starają się zapobiec zbiorowej panice.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/O. Hoslet
Ewakuacja lotniska
Lotnisko zostało całkowicie ewakuowane, a wszystkie loty do i z Brukseli - zawieszone. Władze zaapelowały do podróżnych, by nie udawali się na lotnisko. Niemiecka Lufthansa całkowicie wstrzymała rejsy do stolicy Belgii. Niemieckie koleje DB także odwołała przewozy do Brukseli.
Zdjęcie: Reuters/F. Lenoir
Obraz grozy
Gdy opadł kurz po eksplozjach, oczom podróżnych ukazał się obraz grozy. Świadkowie twierdzą, że przed eksplozją słyszeli okrzyki po arabsku i wystrzały. Belgijska prokurator zakłada, że co najmniej jeden wybuch został spowodowany przez zamachowca-samobójcę.
Zdjęcie: picture-alliance/AP/APTN
Detonacja w metrze
Krótko po 9.00 belgijską stolicą wstrząsnął kolejny wybuch. Tym razem, miejscem ataku terrorystycznego okazala się stacja metra Maelbeek, zaledwie kilkadziesiąt metrów od budynków Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej.
Zdjęcie: Getty Images/AFP/Belga/S. Knapen
Wagon metra całkowicie zniszczony
Do eksplozji doszło w wagonie metra, który właśnie wjeżdżał na stację. Pasażerowie, częściowo ranni, w panice uciekali z tunelu. Według agencji, liczba ofiar śmiertelnych zamachu w metrze wynosi 20 osób, ale może wzrosnąć.
Zdjęcie: picture-alliance/epa/Evan Lamos/Euractiv
Policja i służby belgijskie w pogotowiu
Jeszcze półtorej godziny po zamachu karetki na sygnale odwoziły ofiary do szpitali. Teraz w strefach, w których doszło do zamachów, mogą poruszać się jedynie samochody policji, straży pożarnej i służb porządkowych.
Zdjęcie: Getty Images/AFP/E. Dunand
Opustoszałe ulice
W mieście zamknięto wszystkie ulice, tunele i ścisłe centrum miasta. Mieszkańcom zalecono pozostanie w domach. O sytuacji starają się dowiedzieć z serwisów informacyjnych i od znajomych.
Zdjęcie: DW/G. Matthes
Patrole wojskowe na ulicach
W całej Belgii ogłoszono najwyższy stopień zagrożenia terrorystycznego, po raz pierwszy od listopada 2015. Zwiększono zabezpiecznie dwóch elektrowni atomowych. "Zostań tam, gdzie jesteś!" - zaleca belgijskie centrum kryzysowe. Czerwony Krzyż apeluje o oddawanie krwi. Służby bezpieczeństwa starają się zapobiegać zbiorowej panice.
Zdjęcie: DW/G. Matthes
8 zdjęć1 | 8
- Najpierw rozpoczęto kontrole w najważniejszych punktach komunikacyjnych. Dalsze środki zostaną podjęte na podstawie analizy informacji z Belgii - mówił w telewizji ARD ekspert od terroryzmu, Rainald Becker. Policja federalna ściśle współpracuje z belgijskimi służbami, utworzono wspólny sztab kryzysowy.
MSZ w Berlinie powołał podobną grupę ekspertów. Niemiecka ambasada w Brukseli ustala, czy wśród ofiar zamachów byli obywatele Niemiec. Minister spraw wewnętrznych zapowiedział długą walkę z terroryzmem.
Eksplozje nastąpiły rano na lotnisku i w metrze. Zginęło co najmniej 28 osób, lecz dokładna liczba ofiar nie jest znana. Dotychczas ustalono, że na stacji metra Maelbeek zginęło 15 osób, a 55 zostało rannych, zaś na lotnisku życie straciło 13 osób, a 81 odniosło obrażenia. Część z nich znajduje się w stanie krytycznym.
Belgijski prokurator generalny potwierdził, że ataku na lotnisku dokonał zamachowiec-samobójca.