Zanieczyszczenie powietrza. Komisja Europejska pozywa Niemcy
17 maja 2018Komisja Europejska zaskarżyła Niemcy przed Trybunał Sprawiedliwości UE – poinformował w Brukseli komisarz ds. środowiska Karmenu Vella. Powodem jest przekroczenie dozwolonych wartości tlenków azotu w 66 niemieckich miastach i gminach. W 20 z nich przekroczenie było bardzo wyraźne. Niemcy nie podjęły też odpowiednich środków, by możliwie jak najbardziej skrócić okresy, w których przekraczany jest dopuszczalny limit. – Długo czekaliśmy, ale jeszcze dłużej czekać nie możemy – powiedział komisarz Vella.
Poza Niemcami KE pozwała także Francję, Wielką Brytanię, Włochy, Węgry i Rumunię. Również te kraje nie radzą sobie z obowiązującymi w UE od 2010 r. limitami dotyczącymi tlenków azotu lub pyłów drobnych. Komisja Europejska napomniała ponadto Niemcy i inne kraje z powodu zwlekania z reakcją na skandal z dieslami w Volkswagenie.
Na razie bez efektów
Już w 2015 r. KE wdrożyła rozpoczęła postępowanie wobec Niemiec i innych krajów ws. naruszenia unijnych traktatów i regularnie upominała rządy. Rząd w Berlinie podjął m.in. „natychmiastowy program dla czystego powietrza”, a na spotkaniu na szczycie ws. afery dieslowej w 2017 przemysł samochodowy obiecał aktualizację oprogramowania dla samochodów z silnikami wysokoprężnymi. Dzięki temu emisja zanieczyszczeń miała poszybować nawet o 30 proc. w dół. Niemcom nie udało się jednak w krótkim czasie dotrzymać unijnych limitów.
Zaniedbania w aferze spalinowej
W drugim postępowaniu, które KE uruchomiła pod koniec 2016 r., zarzuca sę niemieckiemu rządowi ogromne zaniedbania w aferze spalinowej. Rząd w Berlinie nie ukarał koncernu Volkswagen za manipulacje wartościami emisji spalin, a do tego nie przypilnował w wystarczającym stopniu, czy producenci samochodów przestrzegają przepisów. Już na początku postępowania rząd Angeli Merkel ostro protestował przeciwko kierowanym pod jego adresem zarzutom.
Teraz KE rozpoczyna kolejny etap postępowania – nie tylko przeciwko Niemcom, ale także przeciwko Włochom, Luksemburgowi i Wielkiej Brytanii. Formalnie Komisja odnosi się do zignorowanych przepisów unijnych dotyczących homologacji pojazdów. Według prawa UE państwa powinny posiadać „skuteczne, adekwatne i odstraszające systemy sankcji, by zniechęcać producentów samochodów do naruszania obowiązującego prawa”. W przypadku tych czterech państw KE stwierdziła, że takich sankcji nie ma.
Co w razie przegranej?
Jeśli Niemcy i inne kraje przegrają z KE przed Trybunałem Sprawiedliwości UE, czekają je wysokie kary. Rośnie też polityczny nacisk wywierany na rządy tych krajów, by podjęły odpowiednie działania na rzecz poprawy jakości powietrza w miastach. Eksperci widzą na krótką metę tylko dwa rozwiązania – dodatkowe wyposażenie samochodów z silnikiem diesla oraz zakazy wjazdu do śródmieści miast.
dpa, rtr, afp / dom