Zaskakujący raport. Koncerny zawyżają ceny
27 września 2012Raport o przepisywanych w Niemczech lekach (Arzneiverordnungsreport, AVR) ukazuje się co roku jesienią i powstaje na podstawie analizy leków refundowanych przez kasy chorych. W ubiegłym roku lekarze ordynowali leki w 784 mln. przypadków.
Nowością w tegorocznym raporcie jest porównanie cen specyfików na rynku niemieckim i holenderskim.
Wynika z niego, że niektóre leki, takie jak antyreumatyczny specyfik pod nazwą Humira, sprzedawany jest w Niemczech (5231 euro) po cenie o ponad połowę wyższej niż w Holandii (3384 euro). Autorzy raportu wyliczają wiele takich przykładów.
Przemysł farmaceutyczny argumentuje, że porównywanie cen leków w Europie jest niemożliwe, ponieważ różne są w poszczególnych krajach wielkości opakowań, stawki VATu, rabaty wynegocjowane przez kasy chorych czy opłaty w aptekach uiszczane przez pacjentów przy zakupie refundowanych leków.
Horrendalne różnice
Autorzy raportu, do których należy m.in. emerytowany profesor wydziału farmakologii z uniwersytetu w Heidelbergu, Ulrich Schwabe, twierdzą jednak, że porównanie takie jest możliwe. Na przykład firmy farmaceutyczne muszą udzielać kasom chorych 16-procentowego rabatu, za to VAT na leki wynosi w Niemczech 19 proc., w Holandii natomiast tylko 6 proc. Po uwzględnieniu tych czynników wciąż jeszcze okazuje się, że leki sprzedawane są w Niemczech po znacznie wyższych cenach. Jeżeli obliczenia te przełoży się na całkowite koszty refundowanych lekarstw, okazuje się, że kasy chorych mogłyby zaoszczędzić 1,6 mld euro gdyby płaciły za leki "holenderskie" ceny.
Jeszcze większe różnice w cenach autorzy raportu stwierdzili w wypadkach tzw. leków generycznych. To zamienniki leku oryginalnego, zawierające tę samą substancje czynną i posiadające tę samą postać i działanie. "Przy porównaniu cen w Niemczech i Holandii przed naliczeniem podatku VAT okazuje się, że niemieckie ceny są wyższe o 42 procent" - stwierdzają autorzy raportu. Podają przy tym przykład leku stosowanego przy chorobie wrzodowej i refluksie - Pantoprazolu. W Niemczech kosztuje on 33,26 euro, w Holandii 8,42 euro, z opłatą za realizację recepty w wysokości 6,10 euro włącznie.
Dlaczego tak drogo?
Autorzy za powód drożyzny lekarstw w RFN podają to, że w Niemczech, podobnie jak w Danii i na Malcie, do roku 2011 nie było żadnej kontroli cen. Przemysł farmaceutyczny mógł więc ustalać ceny według własnego uznania. Zmieniło się to dopiero z wejściem w życie w 2011 r. w RFN nowelizacji ustawy o cenach leków. Wprowadziła ona nakaz kontroli, czy nowo wprowadzane na rynek specyfiki rzeczywiście mają zupełnie nowy skład chemiczny i czy ich stosowanie gwarantuje odpowiedni efekt terapeutyczny u pacjentów.
Kontrole te przeprowadzają niezależni naukowcy z Instytutu Jakości i Ekonomiki Służby Zdrowia (IQWiG). Z 23 specyfików wprowadzonych na rynek w 2011 r. w wypadku 14 preparatów stwierdzono w nich nowy skład chemiczny i tylko w ich przypadku producenci mogą negocjować nowe ceny z kasami chorych. Nowe preparaty, których działanie jest podobne do preparatów już istniejących na rynku, mogą być sprzedawane tylko po cenie już obowiązującej.
Problemem jest jednak to, że instytut IQWiG nie dysponuje dostatecznym personelem, by dokonać weryfikacji cen leków starszej daty. To mogłoby jednak przynieść kasom chorych miliardowe oszczędności.
AVR, IQWiG / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek