1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zatrważające luki w wiedzy młodzieży o NRD

Malgorzata Matzke3 października 2012

Willi Brandt był politykiem NRD. Władza Ericha Honeckera miała demokratyczną legitymację władzy. Mur zbudowali Rosjanie. W usunięciu tak ewidentnych błędów w wiedzy młodych Niemców mają pomóc multimedialne projekty.

Mur berliński - Kto go zbudował? Nie wszyscy to wiedzą.Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Mur berliński? Zbudowali go alianci - czy Związek Radziecki? Erich Honecker? - Kto to taki? Nie znam... Ale Willy Brandt, ten był przecież z NRD... Taki historyczny zamęt w głowach ma wielu uczniów w RFN. Z wyników badań opublikowanych w 2008 r. przez naukowców z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie wynika, że wiedza 16-17-latków na temat NRD jest katastrofalna.

Naukowcy przepytali ponad 5000 uczniów z Berlina, Brandenburgii, Nadrenii Północnej - Westfalii i Bawarii. Prawie połowa z nich nie wiedziała, w którym roku wzniesiono mur berliński. Wielu było przekonanych, że był on "antyfaszystowską zaporą" ustawioną przez Związek Radziecki albo aliantów. Jedna trzecia młodych Niemców uważała, że reżim SED miał legitymację władzy poprzez demokratyczne wybory.

Dla Josefa Krausa, prezesa Związku Nauczycieli, stan wiedzy niemieckich uczniów to dowód na coraz bardziej powszechny "historyczny analfabetyzm".

NRD jako raj socjalny i ekologiczny

Młodzież ma nie tylko deficyty w wiedzy historycznej, ale ma też wypaczone wyobrażenie o realiach życia we wschodnich Niemczech. Wielu młodych Niemców jest przekonanych, że NRD było socjalnym rajem z gwarantowanym miejscem pracy i nieskazitelnym środowiskiem. Młodzież niewiele wie o represjach i bezustannej inwigilacji ludzi przez komunistyczną dyktaturę. "Stasi była tajną policją podobną do tych, jakie mają wszystkie państwa" - potwierdziło w ankiecie 30 proc. ankietowanych. Co piąty podpisał się pod zdaniem: "Kto chciał opuścić NRD był sam sobie winien, jeżeli ryzykował, że zostanie zastrzelony na granicy".

NRD to dla młodych ludzi zamierzchła historiaZdjęcie: DW

Przekaz w nowej formie

Od momentu upublicznienia tych zatrważających informacji w roku 2008 Oliwer Baumann stara się dostępnymi metodami uzupełniać braki w wiedzy młodego pokolenia. Wraz ze stowarzyszeniem Kooperative Berlin założył multimedialną platformę w Internecie: www.deinegeschichte.de.

Niektórzy uważają Stasi za zwykłą tajną policjęZdjęcie: picture-alliance/Berliner_Kurier

- Na warsztatach kształcimy młodzież na reporterów historycznych - wyjaśnia Baumann. Uczniowie sami wyszukują sobie tematy, prowadzą wywiady ze świadkami wydarzeń. Zebrany przez nich materiał jest publikowany w Internecie - dostępnych jest już na witrynie ponad 150 takich prac. Młodzież szczególnie chętnie wykorzystuje techniki filmowe. - Gdyby mogli, najchętniej nakręciliby pełnometrażowy film - mówi pomysłodawca projektu.

Lekcje historii online

O tym, że jest to właściwa droga dotarcia z wiedzą do młodych ludzi, przekonany jest także Peter Lautzas, przewodniczący Związku Niemieckich Nauczycieli Historii. - Trzeba dostosować się do codziennych nawyków młodzieży - zaznacza. We współpracy z publiczną, regionalną rozgłośnią radiowo-telewizyjną MDR powstał portal oświatowy www.mdr.de/damals/eure-geschichte/index.html.

Młodzież zna już tylko zjednoczone NiemcyZdjęcie: AP

Platforma edukacyjna jest swego rodzaju lekcją historii w sieci. Uczniowie mogą wkliknąć się w różne rozdziały enerdowskiej historii jak np. "Powstanie 17 czerwca 1953" czy "Kościół w NRD". Materiały te mogą być wykorzystane przez nauczycieli na lekcjach historii w szkołach.

Demokracja czy dyktatura?

Stosowanie takich multimedialnych narzędzi w edukacji szkolnej wymaga jednak czasu. Jak się okazuje, na dogłębne przedstawienie historii wschodnich Niemiec brakuje czasu w planach nauczania. - Przeznacza się na to więcej godzin lekcyjnych niż jeszcze przed 10 laty, ale to wciąż za mało - podkreśla członek zespołu naukowego badającego historię NRD, Dagmar Schulze-Heuling. Domaga się ona nie tylko, by na najnowszą historię Niemiec przeznaczano więcej godzin, ale również, by lekcje historii przekazywały pewien kanon wartości. Jej zdaniem bardziej przerażające od niewiedzy jest to, że wielu uczniów nie potrafi odróżnić demokracji od dyktatury. Z ankiety berlińskiego uniwersytetu wynikało, że 30 proc. uczniów nie postrzega enerdowskiego systemu jako dyktatury. Co jeszcze bardziej zadziwia: tylko 60 proc. uważało zjednoczone Niemcy za demokratyczne państwo.

Rodzice kształtują wizerunek

Nie do końca wiadomo, czy odpowiedzialnością za taki deficytowy stan wiedzy niemieckiej młodzieży należy obwiniać tylko szkołę i nauczycieli. Młodzież czerpie swą wiedzę nie tylko z podręcznków. Ponad jedna trzecia ankietwanych informuje się na temat najnowszej historii Niemiec także w rozmowach z rodzicami i krewnymi. Uczniowie z rodzin wywodzących się z NRD oceniali wschodnioniemiecki system dużo pozytywniej niż ich rówieśnicy z zachodniej części Niemiec. Możliwe, że rozmowy przy kuchennym stole bardziej wpływają na postrzeganie historii niż lekcje w szkole - obojętnie czy wiedza o niej czerpana jest z podręcznika czy z atrakcyjnej multimedialnej prezentacji.

tagesschau.de / Małgorzata Matzke

red.odp.: Barbara Cöllen / du

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej